Rozmaitości
Czas na rower

Czas na rower

Wraz z nadejściem wiosny dużo chętniej i częściej niż za kółko samochodu siadamy na rower. Warto więc przypomnieć fundamentalne zasady dotyczące bezpieczeństwa cyklistów.

Każdy kierowca powinien mieć w świadomości fakt, że rowerzysta jest równoprawnym użytkownikiem drogi. – Cyklista na drodze, szczególnie na trasie o dużym natężeniu ruchu, jest zawalidrogą. To przykre, ale, niestety, prawdziwe. Szczególnie wtedy, gdy porusza się wąską jezdnią, a natężenie ruchu jest spore – mówi Jacek Kobyliński, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Siedlcach. – Wyprzedzenie takiego rowerzysty nie stanowi problemu na drogach lokalnych, gdzie pojazdów jest mało, ale już na drogach tranzytowych staje się kłopotliwe. Przepisy drogowe jasno jednak precyzują, że kierowcy zobowiązani są do zachowania dystansu jednego metra przy wyprzedzaniu czy wymijaniu rowerzysty. Z praktyki wiemy, że nie wszyscy się do tego stosują. A taka ignorancja jest bardzo niebezpieczna! Niezachowanie odpowiedniej odległości stanowi bowiem ogromne zaskoczenie dla cyklistów – najsłabiej chronionych użytkowników ruchu drogowego. Ponadto, już nawet delikatny kontakt z bocznym lusterkiem pojazdu staje się dla rowerzysty śmiertelnym zagrożeniem – tłumaczy.

Widoczny, czyli bezpieczny

Dobra aura sprawia, że na drogach znacznie przybywa miłośników jazdy na dwóch kółkach, a w małych miejscowościach i na wsiach rower nierzadko staje się jedynym środkiem transportu. – Najważniejszym aspektem bezpieczeństwa rowerzysty jest jego widoczność – przekonuje J. Kobyliński, wyjaśniając, że większość wypadków z udziałem użytkowników jednośladów zdarza się, bo, jak tłumaczą kierowcy, „nie widzieli ich”. – Najgorzej jest po zapadnięciu zmierzchu, gdy widoczność i tak jest ograniczona. Nieoświetlony rowerzysta, dodatkowo w ciemnym stroju, na tle drogi, staje się dla kierowcy praktycznie niewidoczny. Bez przesady można powiedzieć, że wszystko, co świeci światłem własnym lub odbitym, jest na wagę zdrowia i życia rowerzysty. Niezmiernie ważne są więc światła u roweru, czasem sprawę ratuje nawet kawałek odblasku w pedale, który błyskiem potrafi ostrzec kierowcę – tłumaczy dyrektor WORD, dodając: – W dzień jest nieco lepiej, ale tu również rowerzysta ubrany na ciemno zlewa się z mrocznym tłem drogi i może być niezauważony. Wystarczy jednak założyć jaskrawy strój czy nawet zastosować jego kolorowy element, np. kask, a najlepiej jeździć w odblaskowej kamizelce. To pozwoli użytkownikowi samochodu dostrzec rowerzystę i odpowiednio wcześniej zareagować.

 Póki co, niestety, brak u nas nawyku zakładania odblasków i kamizelek. Trudno również, mimo licznych inicjatyw, przekonać do tej praktyki starszych, ale przede wszystkim młodzież – ubolewa J. Kobyliński. 

Przywileje, ale i obowiązki

Często daje się jednak zauważyć, że sami rowerzyści zachowują się tak, jakby przepisy drogowe ich nie obowiązywały. Jeżdżą bardzo niefrasobliwie i nierozważnie. – Nagminnym przewinieniem popełnianym przez użytkowników jednośladów jest nie tylko jazda po chodnikach, ale także po przejściach dla pieszych (czyli przejeżdżanie poprzecznie ulicy). To ogromnie niebezpieczne, bo cykliści poruszają się szybciej niż piesi. Kierowca nie jest wówczas w stanie zareagować odpowiednio wcześniej przed przejściem i tak dochodzi do potrąceń i nierzadko wielu drogowych tragedii – mówi dyrektor ośrodka.

Należy również przypomnieć, że jeżeli na drodze zbudowana jest ścieżka rowerowa, to użytkownikowi jednośladu nie wolno wtedy jechać jezdnią! Ścieżek rowerowych, niestety, jest jak na lekarstwo. – Przepisy są jednak nieubłagane i wyraźnie głoszą, że chodnikiem rowerzysta jeździć nie może, chyba że jego szerokość wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 60 km/h, wynosi co najmniej 2 m. Wtedy cyklista może poruszać się chodnikiem. Także w przypadku, gdy starsza osoba opiekuje się dzieckiem (w wieku do 10 lat) kierującym rowerem. Wówczas jazda takiej pary jest dozwolona po chodniku. W pozostałych przypadkach jeździmy normalnie jezdnią, jak najbliżej prawej krawędzi, lub utwardzonym poboczem – wyjaśnia J. Kobyliński.  

Przed sezonem lepiej sprawdzić

Równie ważne staje się odpowiednie przygotowanie jednośladu do użytkowania. Zgodnie z obowiązującymi przepisami rower musi posiadać: z przodu – światło pozycyjne białe lub żółte selektywne, z tyłu – światło pozycyjne czerwone (może być migające) oraz światło odblaskowe barwy czerwonej. Dodatkowo nasz sprzęt winien posiadać co najmniej jeden sprawnie działający hamulec oraz dzwonek lub inny sygnał ostrzegawczy.

Zanim amatorzy rowerowych wojaży wyjadą na drogę, powinni swój jednoślad odpowiednio przygotować. Zwłaszcza, jeśli nasz pojazd przechowywany był na balkonie lub w piwnicy. Wilgoć powoduje bowiem wielkie szkody i nierzadko zachodzi konieczność wymiany części. Najpierw należy oczyścić rower z kurzu, ewentualnie błota i innych zanieczyszczeń. Nie używamy do tego celu urządzeń wysokociśnieniowych, ale wilgotnej szmatki z dodatkiem specjalistycznego płynu. Następnie bacznie przyglądamy się poszczególnym częściom. Zaczynając od opon (mogą być uszkodzone lub przetarte), które trzeba dopompować, przez sprawność hamulców (zobacz, czy klocki nie są zdarte i czy równo dochodzą do obręczy, czy koła nie są blokowane), po łańcuch. Należy również sprawdzić, czy wszystkie elementy –  kierownica, siodełko i pedały – są dobrze dokręcone. I – w drogę.

GU