Rozmaitości
Źródło: MORGUEFILE
Źródło: MORGUEFILE

Czego ucho nie słyszało…

Zdecydowanie nie służy zdrowiu. Hałas - bo o nim mowa - zmniejsza wydajność pracy, utrudnia wypoczynek i koncentrację. Szkodzi nie tylko naszym uszom, ale wpływa na cały organizm: powoduje zaburzenia snu i trawienia, zmiany akcji serca, ciśnienia krwi oraz rytmu oddychania.

Żyjemy w świecie dźwięków. Te naturalne są miłe uchu: szum wiatru, brzęczenie pszczół, ptasie trele czy rechot żab przynoszą nawet ukojenie tym, którzy cierpią z powodu nadmiaru bodźców w codziennym życiu. Komunikujemy się również za pomocą dźwięków. Są one jednak nie tylko środkiem porozumiewania się i odbioru wrażeń słuchowych, ale – co uświadamia nam dzień walki z hałasem obchodzony 27 kwietnia – mogą być zjawiskiem niepożądanym, przeszkadzającym, szkodliwie działającym na zdrowie.

Coraz głośniej

Miarą hałasu, jest poziom dźwięku wyrażony w decybelach (dB). Poziomy dźwięku niższe od 45 dB w dzień są dla człowieka mało uciążliwe; natomiast hałas o poziomach dźwięku 65-70 dB jest uciążliwy. Niestety – postęp cywilizacyjny sprawia, że wokół nas jest coraz głośniej.

Najbardziej uciążliwymi źródłami hałasu są trasy drogowe, kolejowe i lotnicze, a także zakłady przemysłowe, centra handlowe, miejsca rozrywki itp. Na działanie hałasu przekraczającego wielkość 85 dB narażone są osoby pracujące w górnictwie, przemyśle maszynowym, hutniczym, stoczniowym, motoryzacyjnym, budowlanym, fonograficznym i innych. Wpływ na klimat akustyczny Polski ma rozwój motoryzacji, wzrost natężenia przewozów towarowych i osobowych – szacuje się, że od 1992 r. spowodował on 20% wzrost hałasu w przedziale 70-80 dB.

Nie tylko słuch

Stały hałas jest szkodliwy dla zdrowia; męczy nas psychicznie i fizycznie, pogarsza samopoczucie. Głośne dźwięki mogą nie tylko uniemożliwić odpoczynek, ale również osłabić naszą koncentrację, a nawet wyzwolić agresję. Uciążliwy hałas prowadzi do utraty słuchu, a nawet głuchoty – znajduje się ona na czele listy chorób zawodowych, przygotowanej przez Światową Organizację Zdrowia.

Hałas jest jednym z czynników stresowych, który działa na organizm człowieka poprzez uwalniane w organizmie substancje chemiczne. Jedną z nich jest adrenalina (zwana hormonem ucieczki), która uwalnia glukozę z wątroby, umożliwia uwolnienie kwasów tłuszczowych z ich zapasów w tkance tłuszczowej, po to by stanowiły źródło energii dla pracy mięśni. Ponieważ jednak człowiek nie ucieka, glukoza i kwasy tłuszczowe nie ulegają spaleniu w mięśniach. Niespalone metabolity zmieniają się w cholesterol, który odkłada się na ściankach naczyń krwionośnych. Stąd już tylko krok do nadciśnienia, zawału serca lub udaru mózgu.

Korelacje między hałasem a stanem zdrowia są głębsze niż nam się wydaje. Przytępia ostrość widzenia, bystrość obserwacji oraz wpływa na opóźnienie reakcji obronnych. Jak dowodzą badania, uciążliwy hałas może prowadzić m.in. do chorób układu nerwowego, serca, układu pokarmowego i żołądka, układu mięśniowo-stawowego, a także zakłócenia równowagi emocjonalnej.


Unikaj decybeli

 

Hałas o natężeniu powyżej 130 dB – nawet krótkotrwały może uszkodzić słuch w sposób nieodwracalny. Szkodliwy dla zdrowia jest już stały hałas o natężeniu, 65 dB, co odpowiada szumowi głośno grającego telewizora. Przy hałasie o sile 85 dB, trwającym dłużej niż osiem godzin dziennie, powstaje niebezpieczeństwo utraty słuchu. Może to dziwić, ale grupą zawodową narażoną na niedosłuch z powodu nadmiaru decybeli są nauczyciele.

KL