
Cztery deski z historią
W bieżącym roku przypada 90 rocznica dwóch wydarzeń, chwalebnego i tragicznego, związanych z polskim lotnictwem. 28 sierpnia 1932 r. Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura zwyciężyli w Międzynarodowych Zawodach Lotniczych Challenge w Berlinie, zaś dwa tygodnie później (11 września 1932 r.) zginęli śmiercią lotnika w Cierlicku Górnym, na terenie ówczesnego Zaolzia. Miejsce tragedii już dwa lata po katastrofie stało się mauzoleum polskich pilotów. A prowadziła do niego symboliczna brama z wymalowanym napisem „Żwirki i Wigury start do wieczności”. Burzliwe, kolejne dziesięciolecia sprawiły, że jej losy były różne. Koniec końców przetrwała do naszych czasów, ale w czterech częściach. Z racji jubileuszu MSP ma zamiar scalić drewniane eksponaty i wykonać ich kopię.
Przez najbliższy czas będzie ona prezentowana w Muzeum na wystawie rocznicowej poświęconej Żwirce i Wigurze.
Połączyć z Cierlickiem
Aby zamierzenie mogło dojść do skutku, rozsiane po różnych miejscach fragmenty napisu musiały dotrzeć do muzeum. Z elementem „wieczności” kłopotu nie było, bo od marca 2020 r. stanowi część ekspozycji MSP. W Dęblinie, a konkretnie w 4 Skrzydle Lotnictwa Szkolnego, znajduje się też drugi fragment. Kolejny przyjechał z Krakowa, z tamtejszego Muzeum Lotnictwa Polskiego. Natomiast ostatni dotarł aż z Domu Polskiego w Cierlicku (Czechy).
O tym, że deski zostały sprowadzone do Dęblina, zdecydowały dwa czynniki: wola zmarłego w ubiegłym roku prezesa koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Cierlicku-Kościelcu Tadeusza Smugały oraz dyrektora departamentu edukacji, kultury i dziedzictwa w Ministerstwie Obrony Narodowej dr. hab. Pawła Huta. Ich współpraca z MSP miała jasny cel. – Chcemy połączyć muzeum w Dęblinie z Cierlickiem oraz przygotować dla Domu Polskiego wystawę z okazji 90 rocznicy historycznego zwycięstwa oraz tragicznej śmierci Żwirki i Wigury – przekonuje dyrektor MSP Paweł Pawłowski. Gotowość do współpracy wyraziło też dęblińskie Ogólnokształcące Liceum Lotnicze im. Żwirki i Wigury, które kultywuje pamięć o bohaterach.
Teraz deski przejdą konserwację, a następnie zostanie opracowana ich wierna replika. Bazą będzie zachowana ikonografia i projekt regionalisty z Zaolzia Jana Przywary.
Bezmyślna zemsta
Warta uwagi jest historia czterech desek z przedwojennym napisem. Począwszy od 1935 r., tworzyły zwieńczenie drewnianej bramy u wejścia na teren mauzoleum Żwirki i Wigury w Cierlicku. Autorami tego założenia architektonicznego byli: budowniczy Rygiel z Frysztatu oraz rzeźbiarze Julius Pelikán z Ołomuńca i Jan Raszka. Razem z bramą powstał także dzwon ufundowany ze składek czytelników „Ilustrowanego Kuriera Codziennego”.
Miejsce śmierci Żwirki i Wigury do wybuchu wojny było często odwiedzane. Jednak w 1940 r., po zajęciu Zaolzia, oddziały niemieckie zniszczyły cały kompleks, by zatrzeć pamięć o Polakach. Był to rodzaj zemsty. Żwirko i Wigura, wygrywając w 1932 r. prestiżowe zawody Challenge, pokonali przede wszystkim załogi niemieckie. Kierując się więc nienawiścią, okupant połamał nawet dwa świerki będące niemymi świadkami tragedii lotników. Podobnie postąpił z dzwonem i mauzoleum. Przetrwał tylko zakopany głaz z nazwiskami ofiar i datą tragedii oraz deski z napisem. A wszystko dzięki Józefowi Steblowi, polskiemu bibliotekarzowi z Cierlicka. – Przez lata ukrywał je owinięte w papier w domu prywatnym. Po śmierci właściciela księgozbioru szczęśliwie zostały odnalezione przez wdowę i zostały przekazane do Domu Polskiego Żwirki i Wigury na Kościelcu w Cierlicku – opowiada dyrektor MSP. Z czasem trzy części napisu trafiły do Polski.
W kształcie lotnika-Ikara
Do ostatniego lotu F. Żwirko i S. Wigura poderwali swój samolot (RWD-6) 11 września 1932 r. Lecieli do Pragi na kolejne zawody. Start miał się odbyć w sobotę, ale z nieznanych powodów piloci przełożyli go na wczesny niedzielny poranek. Niestety, ich decyzja miała tragiczne konsekwencje. Maszyna pilotów rozbiła się w Cierlicku Górnym na Zaolziu. Miejsce śmierci polskich bohaterów bardzo szybko nazwano Żwirkowiskiem. Istnieją domysły, że wzięło się to stąd, że po katastrofie jako pierwsze zostało odnalezione właśnie ciało F. Żwirki. Początkowo obaj piloci zostali pochowani w Cierlicku, a po latach – na warszawskich Powązkach. Dzisiejsze miejsce pamięci w Cierlicku także się zmieniło. Znajdują się na nim tylko symboliczne miejsca pochówku Żwirki i Wigury oraz pamiątkowy kamień i pomnik. Nagrobki są niemal identyczne, zwieńczone głazem, z jakby ukruszonym wierzchołkiem. W ich górnej części widnieje krzyż, a poniżej granitowe tabliczki z napisem odpowiednio „Żwirko” i „Wigura”. Pomnik autorstwa polskiego i czeskiego rzeźbiarza Jana Raszki i Juliusa Pelikána przedstawia zaś obelisk z klasycystyczną figurą w kształcie lotnika-Ikara.
Tomasz Kępka