Rozmaitości
Źródło:
Źródło:

Drogowy spam

Pojawiają się w naszych miastach i przy drogach w zastraszającym tempie. Najczęściej przy ruchliwych i najbardziej uczęszczanych trasach lub głównych skrzyżowaniach.

 
Czy ledowe telebimy, bo takie właśnie ostatnio są najczęściej montowane przy drogach, rzeczywiście mogą powodować niebezpieczeństwo? Naukowcy z wydziału elektrycznego Politechniki Poznańskiej przyjrzeli się w ubiegłym roku 18 takim reklamom ustawionym w Poznaniu. Większość pomiarów robili nocami, bo to wtedy ledy są najbardziej niebezpieczne. Doszli do wniosku, że kiedy kierowca mija je, reklama go razi i jego postrzeganie świata jest ułomne. Najgorzej, gdy kontrast pomiędzy reklamą a tłem jest duży, a reklama, która nie przeszkadza za dnia, w nocy może być znacznie bardziej niebezpieczna.

 

Element zaskoczenia

W Białej Podlaskiej, podobnie jak w Siedlcach, kierowcy od początku skarżyli się na telebimy.

– Kiedy zobaczyłem je pierwszy raz, był wieczór – przywołuje tamto zdarzenie pan Andrzej spod Siedlec. – Spokojnie sobie jechałem, było już ciemno, a tu nagle padł na mnie snop jasnego światła. Zupełnie nie wiedziałem, co się dzieje, za chwilę drugi błysk i trzeci. Zacząłem się rozglądać na boki i nie zauważyłem czerwonego, a po chwili byłem na samochodzie przede mną. Policja nie chciała słuchać, że zagapiłem się, bo coś błyskało, dopiero potem dostrzegłem telebim, choć stał spory kawałek dalej. Teraz już nie robi na mnie wrażenia, przyzwyczaiłem się – dodaje.

Takich historii jest więcej, bo telebimy wyrastają przy drogach jak grzyby po deszczu. Czasem nawet piesi są zaskoczeni ich jasnością.

– Wracałam do domu ze spaceru z dzieckiem – opowiada Marta z Białej Podlaskiej. – Tak się zapatrzyłam, co tak błyska, że nie zauważyłam odpadającego kółka od wózka – dodaje ze śmiechem, bo nic poważnego się nie stało. Jednak przyznaje, że gdy prowadzi samochód, tak wesoło już nie jest. – Irytują mnie po prostu te reklamy. Czasem potrafię się tak zapatrzeć, że nie zauważę zmiany świateł, a kierowcy za mną trąbią, żebym jechała. To nic dobrego – stwierdza.

 

Coraz więcej

W Białej Podlaskiej niektóre telebimy postawiono niezgodnie z przepisami, a nawet bez zezwoleń. – W ubiegłym roku toczyły się dwa postępowania w sprawie samowoli budowlanej, czyli telebimów reklamowych na skrzyżowaniach przy ul. Francuskiej i Jana Pawła II z Janowską – wyjaśnia Roman Wójcik, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. A Jarosław Kostecki, naczelnik wydziału dróg i transportu bialskiego magistratu, dodaje, że według przepisów odległość między takim telebimem a skrajem jezdni nie może wynosić mniej niż 6-8 metrów.

 

Precedensy pomogą

Naukowcy przyznają, że powinno się zakazać umieszczania na ledach filmów wideo, historyjek, które zmuszają widza, by czekał na to, co będzie dalej. Jeszcze gorzej, gdy na reklamach pojawiają się treści wymagające zapamiętania: numery, adresy. Najbardziej niebezpieczne są błyski i migające obrazy. Duże znaczenie ma ustawienie reklamy. Najczęściej są sytuowane tak, by kierowcy widzieli ją, gdy dojeżdżając do skrzyżowania zwalniają. A to rodzi zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu.

Niedawno złożono w ministerstwie infrastruktury projekt ustawy, która dawałaby gminom możliwość tworzenia wewnętrznych regulaminów reklamowych. Jednak na decyzję w tej sprawie trzeba będzie jeszcze poczekać. W niektórych miastach telebimy reklamowe zostały usunięte, bo np. przeszkadzały mieszkańcom budynków, którym święciły w okna. Czy stanie się tak w przypadku ruchu drogowego? 

MOIM ZDANIEM 
Andrzej Kacik

Egzaminator nadzorujący

Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Białej  Podlaskiej

 

Reklamy świetlne typu LED mają wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego i mogą się przyczynić do powstania zagrożeń. Kierowca, patrząc na wyświetlaną reklamę, często mimowolnie skręca w jej stronę, co może doprowadzić do zmiany pasa ruchu i zderzenia czołowego z innym pojazdem lub wypadnięcia z drogi. Reklamy te stwarzają największe niebezpieczeństwo nocą. Ich jaskrawość ma wpływ na postrzeganie kierującego pojazdem. Kierowca, mijając reklamę, która go razi, doznaje  „olśnienia” – jego funkcje widzenia są upośledzone, czyli przejeżdża (w zależności od prędkości pojazdu) kilkanaście do kilkudziesięciu metrów bez widzenia tego, co dzieje się przed pojazdem. A to może być przyczyną np. potrącenia pieszego przechodzącego w tym czasie przez jezdnię.

Kierowca, jadąc pojazdem, odbiera dużo informacji, które musi w krótkim czasie przetworzyć, aby podjąć właściwe decyzje, a dostarczanie dodatkowych przekazów z reklam może te czynności opóźnić, co wpływa na bezpieczeństwo jazdy kierującego i innych uczestników ruchu drogowego.

JAG