Rozmowy
LI
LI

Emerytury muszą się skądś brać

O emeryturach stażowych mówi prof. Witold Orłowski, ekonomista specjalizujący się w transformacji gospodarczej.

Osoby, które przepracowały zawodowo 35-40 lat, zasługują na odpoczynek. Czy emerytury stażowe rzeczywiście będą dla nich dobrym rozwiązaniem?

Trudno nie przyznać, że jakieś rozwiązanie w tym zakresie jest potrzebne, aczkolwiek może nie takie, a inne. Istnieją typy pracy, których nie można wykonywać w nieskończoność. Możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę powinna zależeć nie tylko od wieku i stażu pracy, ale również od rodzaju wykonywanej pracy. Bo są takie prace, gdzie nie ma żadnego problemu z wypracowaniem ustawowego wieku emerytalnego, ale są i takie, w przypadku których powinien być on skrócony. Traktowanie wszystkich typów prac łącznie jest nieporozumieniem.

Dziś nie mamy rozwiązań w tym zakresie?

Istnieje rozwiązanie w postaci tzw. emerytur pomostowych, które pozwala osobom wykonującym cięższe rodzaje pracy na wcześniejsze przechodzenie na emeryturę. Tak powinno być i to jest właściwe, bo nie polega na automatycznym obniżeniu wieku emerytalnego dla wszystkich. Emerytury stażowe wydają się być rozwiązaniem populistycznym, a nie rzeczywistą próbą rozwiązania problemu. Ale tego domagają się związki zawodowe i część ich członków bardzo chętnie to przyjmuje. Tę kwestię należy rozwiązać w inny sposób, uczciwszy i niewywołujący kontrowersji.

 

Czy to znaczy, że propozycja emerytur stażowych jest skierowana do każdego obywatela, a nie tylko tych wykonujących najcięższe zawody?

Tak, co oznacza, że nawet osoba, której praca polega np. na degustacji wina, bo i takie są przecież zawody, również będzie mogła skorzystać z tych przepisów. Oznacza to, że ona także będzie mogła przejść na emeryturę po 30 latach, podobnie jak pracownik kopiący rowy. To zupełnie absurdalne postawienie sprawy. ...

JAG

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł