Furtka do sacrum
Jak wspomina Dorota Pikula, kustosz Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach, pomysł powstał w czasie rozmowy przedstawicieli środowiska artystycznego z biskupem. – Jedna z pań spytała, czy można coś takiego zorganizować. Bp Kiernikowski odpowiedział: „Czemu nie?”. Potem wszystko potoczyło się samo, oczywiście przy naszym wkładzie. Przede wszystkim trzeba było przekonać sponsorów. Pieniądze dają nam poczucie bezpieczeństwa, poczucie, że to, co robimy nie jest szalone – dodaje.
Wyboru artystów dokonał komisarz pleneru Antoni Wróblewski. – Z szeregu twórców, jakich zna, zgłosił się do takich, którzy będą potrafili sprostać tematowi i współgrać z pozostałymi – opowiada pani kustosz. – Wiem, że będzie 2 profesorów: Kiejstut Bereźnicki z Sopotu i Stanisław Białogłowicz. Przyjadą też: Janusz Lewandowski i Kazimierz Furga z Warszawy, Ryszard Patzer z Sopotu, Ilona Iwańska z Otwocka, Mikołaj Malesza z Legionowa, a także Ilona Gonsovska, ze Słowacji, Miroslav Bucher ze Słowacji i Mikołaj Buszczyk z Białorusi. Część z nich nie należy do nurtu sztuki sakralnej, ale wiedzą, na jaki plener zostają zaproszeni. Kiedy przyjadą, chcę im też powiedzieć, jaki jest mój pomysł, by z nimi rozmawiać – zdradza D. Pikula.
Ale to nie wszystko. – Pod koniec października chcemy zorganizować wernisaż, na który zaprosimy gości i sponsorów, a potem wydamy katalog. Poza tym, jak to bywa na wszystkich plenerach, artyści będą zobowiązani zostawić swoje najlepsze prace. Myślę, że to może być zalążek do tworzenia galerii sztuki – mówi pani Dorota.
– Nie znam innej diecezji, która podjęłaby takie działania i poprzez artystów próbowała zmobilizować ludzi do rozmów – przyznaje po chwili. I snuje plany: – Chciałabym, żeby ten pierwszy plener był ciekawym otwarciem furtki, żebyśmy zobaczyli, czy nam się to podoba, czy nie. I już myślę o kolejnych edycjach, podczas których moglibyśmy znowu o mówić o tym, jak w sztuce pokazać, to, co niuchwytne. Ale żeby nie było tak samo, bo nic dwa razy się nie zdarza, nie ma dwóch jednakich chwil. A co do tematów? Czas pokaże, czas i życie… – kończy.
3 PYTANIA
Dorota Pikula, Kustosz Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach
Czy dziś można jeszcze mówić o sztuce sakralnej?
Przez wiele wieków sztukę, także sakralną, tworzono według narzuconych zasad. Choć zmieniały się one w ciągu wieków (inaczej malowano w gotyku, inaczej w renesansie, a inaczej w baroku), zawsze funkcjonowały jakieś kanony. Dawna sztuka kościelna jest niezwykle ciekawa, ale już nie powstaje. Mimo to buduje się nowe kościoły, a artyści wnoszą do nich swoją sztukę. A zatem sztuka sakralna wciąż żyje.
… i skłania do dyskusji.
W XIX w. artyści postanowili wyzwolić się od skostniałej sztuki akademickiej. Z jednej strony to rozumiemy, a z drugiej tęsknimy za akademizmem, bo wydaje nam się oczywisty i prosty w pojmowaniu. Jako kustosz widzę, że ludzie chcą o tym rozmawiać. Kiedy wchodzimy do sali, gdzie jest obraz El Greco, który jest bardzo współczesny, to aż się prosi, żeby przejść jeszcze do innych sal, żeby porównać.
Stąd pomysł na plener.
Chcemy, by stał się on okazją nie tylko do zobaczenia prac współczesnych artystów, ale też zmobilizowania nas wszystkich – twórców, dziennikarzy, duchownych i laików – do rozmowy o współczesnej sztuce sakralnej. A przede wszystkim zadawania sobie pytania, kiedy możemy mówić o sacrum w sztuce, a kiedy nie. Odwiedzający Muzeum często mnie o to pytają. I właściwie sami odpowiadają: dzisiejsza sztuka jest zła, nie trafia do serc i dlatego jej nie rozumiemy. Może dzięki przybyciu artystów na plener uda nam się nauczyć wiernych patrzenia na sztukę i znajdowania w niej wartości.
Bartosz Szumowski