Kościół
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Gra w cmentarz?

Klikam. Subtelna muzyka niejako wymusza przystanięcie, gdy tymczasem brama z napisem „wejście” zaprasza do środka. Więc korzystam! Szum drzew przeplata się ze szczebiotem ptaków i gdyby nie mroczna sceneria, można by pomyśleć, że szykuje się spacer po... raju?

Rzucam okiem na tablicę informującą, iż miejsce, które odwiedzam, czynne jest całą dobę. A kolega redakcyjny, zerkając mi przez ramię, podpytuje, w co gram… – W cmentarz – odpowiadam i reflektuję się szybko. Ale po kwadransie sama już nie wiem, czy ludzka śmierć potrzebuje pochówku w internecie. I co w sytuacji, jeśli ktoś za nawiedzenie wirtualnego cmentarza zażąda prawa do odpustu?

Po co się męczyć? Sieć cię wyręczy! Bez wychodzenia z domu można dziś zrobić zakupy i porozmawiać z krewnym na końcu świata. Pomysł na stworzenie internetowego cmentarza wydaje się być więc naturalną konsekwencją pośpiechu cywilizacyjnego, w jakim przyszło nam żyć. A że nie powinno się żartować z rzeczy ostatecznych, zwolennicy nowatorskiego rozwiązania przekonują, iż nie liczy się forma, ale skuteczność oraz że samym istnieniem i wyglądem strona ma skłaniać do pamięci czy refleksji.

Na zachętę pomysłodawcy wirtualnego miejsca pochówku przypominają, że skoro śmierć i tak dosięgnie każdego, warto – a nawet trzeba! – zawczasu poczynić przygotowania. ...

WA

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł