
Jestem człowiekiem pogranicza
- Pisanie doktoratu było w mojej sytuacji szkołą cierpliwości i pokory. Ale tego samego uczy przecież niepełnosprawność - mówi pan Dominik. - Nie jestem rodowitym Podlasianinem - zaznacza na wstępie Dominik Zimny z miejscowości Bubel-Łukowiska pod Janowem Podlaskim z uwagą, że w gruncie rzeczy ten brak zakorzenienia pomógł mu zarówno w pisaniu pracy licencjackiej, magisterskiej, jak i doktorskiej. Temat każdej ściśle powiązany był z miejscem, gdzie żyje od 18 lat. - Urodziłem się w 1979 r. w Kaliszu. Od szóstego roku życia chorowałem na cukrzycę. Po 34 latach, w trakcie pisania doktoratu, wysiadły mi nerki. Ratunkiem był przeszczep, który przeszedłem w 2021 r.
Teraz, można powiedzieć, jestem zdrowy, z tym że mam problemy z chodzeniem, ponieważ w międzyczasie przeszedłem sepsę, która spowodowała, że na nowo trzeba było nauczyć się żyć – mówi D. Zimny. Wzrok stracił 20 lat temu. – Mam poczucie światła, ale jestem osobą niewidomą – tłumaczy. I dodaje, że wprawdzie tracąc wzrok na pewnym etapie życia, wiedział, jak wygląda świat, jednak tego „daru” nie przecenia. – Osobie niewidomej trudno wzbudzić pamięć retrospektywną, nawet jeśli kiedyś widziała. Normalnie – widzę dzisiaj jedynie w snach – tłumaczy.
Droga do „dzisiaj”
W 1995 r. rodzice pana Dominika kupili we wsi Bubel-Łukowiska działkę z myślą o budowie ośrodka agroturystycznego. Mieszkali wtedy na Śląsku, a życiowe plany zmienili za namową sąsiada pochodzącego z Podlasia. W 2006 r. D. Zimny z najbliższymi przeprowadził się do Łukowisk.
Od 2008 r. w ich ośrodku stacjonowała Fundacja Muzyka Kresów z Lublina, propagująca muzykę ludową. Przez pięć kolejnych lat fundacja organizowała tutaj Letnią Szkołę Muzyki Tradycyjnej – dwutygodniowe warsztaty śpiewacze dla młodzieży. ...
Monika Lipińska