Ku przemianie rodzin
Inicjatywa peregrynacji obrazu pochodzi od proboszcza parafii św. Jana Jałmużnika o. Jacka Romanka OFM Cap i wspólnoty Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów w Orchówku. - 8 września 2021 r., w święto Narodzenia NMP, przeżywaliśmy uroczystość 90-lecia powrotu obrazu MB Pocieszenia do naszego sanktuarium i umieszczenia go w głównym ołtarzu - mówi proboszcz orchowskiej parafii, przypominając historię tego miejsca. W 1864 r. klasztor augustianów, którzy wówczas posługiwali w Orchówku, uległ kasacji przez władze carskie, trzy lata później zlikwidowana została parafia, a cudowny obraz Maryi rozpoczął ponad 60-letnią tułaczkę.
Został wywieziony do Lublina, potem do Włodawy.
Unita Maksym Kossyk wraz z kilkoma towarzyszami walczył o powrót obrazu na swoje miejsce; udał się nawet do Rzymu, aby przedstawić papieżowi św. Piusowi X cierpienia katolików na Podlasiu i Chełmszczyźnie. Po pewnym czasie nastąpiło złagodzenie represji, co parafianie orchowscy przypisywali orędownictwu Maryi. Orchowska Madonna w cudownym wizerunku wróciła na swoje miejsce 13 czerwca 1931 r. W 2021 r., czyli 90 lat później, odbyła się uroczystość dziękczynna, której przewodniczył bp Grzegorz Suchodolski. – Miałem taką inspirację, żeby oddać całą parafię w opiekę Matce Bożej Pocieszenia. W następnym roku dokonaliśmy aktu zawierzenia Maryi i rozpoczęła się peregrynacja Jej obrazu – mówi o. J. Romanek.
W obecności Maryi
Parafia liczy ok. 1,4 tys. wiernych, którzy MB Pocieszenia zapraszają do swoich domów od 8 września 2022 r. Zgodnie z planem przygotowanym przez ojców kapucynów rodzina przyjmująca obraz danego dnia przychodzi na wieczorną Mszę św., przystępuje do sakramentu pokuty i pojednania oraz Komunii św.
– Maryja poszła do tych, którzy chcieli Ją przyjąć pod swój dach, jak uczynił to Jan Apostoł – mówi o. J. Romanek. Bardzo dużo parafian zaprasza Matkę Bożą do domu, niektórzy po wielu latach maja okazję przyjść do kościoła, korzystają z sakramentów świętych, dokonuje się przemiana serc. Jak zaznacza proboszcz, rodzina wypisuje na przygotowanej kartce postanowienie, tzw. Dar serca od rodziny dla MB Pocieszenia, który jest składany w koszyku, blisko ołtarza. – Wierni zobowiązują się do uczestniczenia w niedzielnych Mszach, do czytania słowa Bożego, modlitwy różańcowej, składają przyrzeczenia związane z życiem rodzinnym, np. wychowywania dzieci i młodzieży w duchu wiary – zaznacza proboszcz.
Maryja, odwiedzając rodziny, umacnia je i otacza swoim Matczynym płaszczem.
– Nasze życie małżeńskie od momentu przyjęcia obrazu bardzo się zmieniło – wyznaje Maryla Borodijuk. – Mój mąż modlił się w domu, do kościoła jednak nie chodził. Przygotowując się do przyjęcia Matki Bożej, rozmawiałam z nim i zachęcałam do włączenia się w to wydarzenie. Tak też się stało: był u spowiedzi, razem modliliśmy się przy wizerunku Matki Bożej, mąż towarzyszył mi także w drodze do sąsiadów, kiedy obraz był odprowadzany. To duża duchowa przemiana i łaska – zaznacza. Pani Maryla mówi, że przed laty również nie była osobą praktykującą, ale odkąd pracuje przy klasztorze ojców kapucynów jako kucharka, jej życie duchowe bardzo się zmieniło.
Kobieta wspomina także peregrynację obrazu Matki Bożej sprzed ok. 20 lat, którą przeżywała wraz z mężem. – Były to inne czasy – modliliśmy się gorąco, wspólnie z teściami i sąsiadami, podczas gdy w tym roku byłam tylko z mężem w obecności Matki Bożej – wyznaje.
Troska o wspólną modlitwę
Obecność Maryi przed laty, w kopii obrazu, wspomina Robert Zacharski. – Kiedy rodziny przyjmowały Matkę Bożą, jak to było w moim rodzinnym domu w Wytycznie, przychodzili także sąsiedzi i modliliśmy się razem. Teraz rodziny zazwyczaj czuwają przy Maryi same – opowiada z uwagą, że dzisiaj peregrynacja jest także okazją do bliższego poznania się z tymi, którzy mieszkają w sąsiedztwie. Zaznacza też, że to dzięki Maryi wybrał dobre miejsce do życia – Orchówek. Tutaj zbudował dom i stara się w wierze wychowywać swoje dzieci.
Rodzina Zacharskich była w komplecie, kiedy gościła Matkę Bożą w swoim domu. Państwo Izabela i Robert oraz czworo ich dzieci do tej rodzinnej uroczystości przygotowali się poprzez sakrament pokuty i pojednania. – Staramy się o zgodę i harmonię na co dzień, a naszym darem dla Matki Bożej jest troska o wspólną wieczorną modlitwę – zaznacza pan Robert, który jest czcicielem Matki Bożej jako członek koła Żywego Różańca. – Oboje z żoną od dwóch lat jesteśmy duchowymi niewolnikami Maryi, a rok temu zawierzenia dokonała nasza córka. Pragniemy dawać przykład pobożności naszym dzieciom – dodaje.