Rozmaitości

Ludzie do zadań specjalnych

Sołtys to najważniejsza osoba we wsi. Często mówi się, że jest liderem, menadżerem, człowiekiem orkiestrą.

Reprezentuje lokalną społeczność i dba o jej interesy. Mieszkańcy mogą liczyć na jego pomoc w każdej sprawie. Jak czytamy na stronie Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów, sołtysi są jedną z najstarszych, jeśli w ogóle nie najstarszą instytucją państwa polskiego. Pełnią rolę gospodarza sołectwa, są pośrednikiem pomiędzy wsią a gminą i powiatem. Wśród sołtysów krąży opinia, że prawdziwym gospodarzem wsi jest ten, kto piastuje to stanowisko przez kilka kadencji. Jeśli tylko jedną - został sołtysem z przypadku.

Słuszność tego stwierdzenia na pewno może potwierdzić dwóch włodarzy z gminy Siedlce: sołtys Starego Opola Wiesław Kosyl oraz sołtys Nowego Opola Grzegorz Matuszyński, którzy pełnią swoje funkcje od 20 lat.

 

Pożar na początek

G. Matuszyński dobrze pamięta, jak to się stało, że kandydował na tę funkcję. – Przed Bożym Narodzeniem odwiedził mnie ówczesny włodarz wsi Eugeniusz Sikorski, który swoje stanowisko piastował od 40 lat. Przyniósł opłatek, bo wtedy roznosili je sołtysi. Był to już starszy człowiek, nie dawał rady chodzić. Zapytał mnie, czy bym go nie podwiózł w jedno miejsce. Podczas jazdy samochodem w pewnym momencie usłyszałem od niego: „Panie Grzegorzu, a może pan by objął po mnie sołtysowanie”. Pamiętam, że wtedy się roześmiałem i odpowiedziałem: „Jeśli ludzie wybiorą, to nie ma problemu” wspomina włodarz Nowego Opola. Zaraz po wygranych wyborach pan Grzegorz zabrał żonę na przejażdżkę po lokalnych drogach. Chciał się im przyjrzeć. – To była makabra. Wszystkie piaszczyste, z wybojami, zalane wodą – opisuje. ...

Kinga Ochnio

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł