Diecezja
Źródło: ARCH
Źródło: ARCH

Mała, ale ważna cząstka Kościoła

Dziecięca schola w parafii św. Jana Pawła II w Sulbinach istnieje od pięciu lat. - Jest co świętować, bo widać ją i słychać. Dzieci zasługują na wielkie brawa - mówi proboszcz ks. Leszek Dąbrowski.

Schola w obecnym składzie liczy ok. 25 osób. W każdą niedzielę śpiewem ubogaca Mszę o 12.00 - i wszystkich uczestniczących w Eucharystii. Widać ją nie tylko na lokalnym podwórku, tj. w kościele. Dzieci z repertuarem kolędowym odwiedziły pobliski dom seniora. Reprezentanci parafii biorą też udział w koncercie rokrocznie organizowanym w garwolińskiej kolegiacie z okazji wspomnienia św. Cecylii oraz wielkim przedsięwzięciu, jakim jest koncert kolęd w kościele Matki Bożej Częstochowskiej - „Śpiewajcie i grajcie Mu”. W dowód uznania za wspólną pracę, dzieci ze scholi wraz z rodzicami i rodzeństwem zostali zaproszeni do udziału w pielgrzymce. W gronie 42 osób obecni byli także ks. L. Dąbrowski oraz kierująca scholą Joanna Kocon. Pielgrzymka odbyła się 10 października i udała się - m.in. dzięki temu, że była to ostatnia tak słoneczna sobota, a dobra pogoda - jak wiadomo - sprzyja dobrym humorom. Pielgrzymi ruszyli na przeciwny kraniec diecezji, do Kodnia i Kostomłotów. W kodeńskim sanktuarium grupa wzięła udział w Mszy św. dziękczynnej za jubileusz.

Był też czas na poznanie historii tego niezwykłego miejsca i słynącego cudami wizerunku Matki Bożej. Możliwość obejścia ołtarza na kolanach okazała się dla dzieci wielkim przeżyciem.

W Kostomłotach pielgrzymi z Sulbin zwiedzili neounicki kościół. Po południu dzięki gościnności tutejszego księdza proboszcza przyszedł czas na rekreację na parafialnym placu. – Odpaliliśmy urodzinowy tort, który na Podlasiu nie mógł nie mieć postaci sękacza, i wzbudził ogromny zachwyt dzieci. Był też grill z kiełbaskami, śpiewy i zabawy na świeżym powietrzu – relacjonuje ks. Leszek. A podsumowując wyjazd, stwierdza, że był okazją na zintegrowanie się, a przy okazji ochotę na pracę w scholi wyraziło kilka nowych osób – rodzeństwo dzieci już śpiewających.

 

Mają błogosławieństwo

Proboszcz parafii nie kryje radości z obecności we wspólnocie parafialnej małej, ale bardzo dynamicznej i zdolnej grupy ani słów uznania wobec osób, dzięki którym dzieło rozpoczęte pięć lat temu ma się tak dobrze. Stara się także podczas każdej z prób, które odbywają się w soboty, od 9.00, zajrzeć choćby na chwilę do parafialnej salki i pobłogosławić w pracy.

– Dziękuję pani Joannie Kocon za prowadzenie tego dzieła, ofiarną pracę i formację dzieci. Rodzicom za zaangażowanie i współpracę. Wreszcie samym dzieciom za radosne i wytrwałe uczestniczenie w scholi i zaangażowanie w liturgii – zaznacza proboszcz. Jak mówi, schola to śpiew, ale też formacja i modlitwa. To wszystko – owocuje. – Podczas uroczystości Pierwszej Komunii św., która w trudnym czasie pandemii w naszej parafii odbywała się w sześciu grupach, dzieci ze scholi wyróżniały się poziomem duchowego przeżywania uroczystości – wyjaśnia.


Uczyć dzieci śpiewu kościelnego – sama radość

 

PYTAMY Joannę Kocon, opiekuna scholi w parafii św. Jana Pawła II w Sulbinach

 

Jak doszło do powołania scholi dziecięcej w parafii w Sulbinach?

 

Nowa parafia to budowa kościoła jako budynku, ale i tworzenie wspólnoty. Od zawsze byłam powiązana z muzyką, chórami i grupami muzycznymi. Miałam również szczęcie do spotykania ludzi, którzy zarażali swoją pasją muzyczną. Wystąpiłam z propozycją utworzenia i poprowadzenia scholi dziecięcej do ówczesnego proboszcza naszej parafii ks. Andrzeja Lemieszka. Z otwartością zaakceptował pomysł. Równie radośnie do tematu scholii podchodził ks. Łukasz oraz inni kapłani z naszej parafii. Od początku wspiera mnie – i jest prawą ręką – moja córka Monika grająca na skrzypcach.

Pierwsza próba naszej scholi miała miejsce w liturgiczne wspomnienie Aniołów Stróżów, a pierwsza oprawa muzyczna Eucharystii w naszym wykonaniu – w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata połączona ze wspomnieniem św. Cecylii, patronki śpiewu kościelnego. Na pierwszą próbę zgłosiło się siedmioro dzieci. Rozpiętość wieku była duża, ponieważ najmłodsi śpiewacy mieli trzy lata, najstarsi to nastolatkowie. Obecnie schola liczy ok. 25 osób.

 

Żeby schola wypadła „śpiewająco”, potrzebna jest systematyczna, czasem wręcz żmudna praca z takim samym składem osobowym. Czy z punktu widzenia animatora te warunki są do spełnienia w przypadku scholi dziecięcej?

 

Co do rotacji, trzeba przyznać, że jest ona nieuchronna. Nie zniechęca to jednak. W ciągu pięciu lat w scholi śpiewało już ponad 60 osób. Na początku września, rozpoczynając kolejny rok pracy, ogłaszamy nabór. Dzieci rozpoczynające przygodę ze scholą są już w pewien sposób przygotowane, ponieważ na Mszach św. poznają część pieśni.

Jeśli chodzi o dziecięcą aktywność, to w połączeniu z radością, jaką dzieci mają w sobie, stanowi wielkie bogactwo. W moim odczuciu rolą prowadzących jest zachowanie balansu między tym, żeby dzieci pozostały sobą, były autentyczne i naturalne, a tym, by nadać kierunek naszej wspólnej pracy tak, żeby przyniosła owoce – coraz lepszy śpiew i dużo radości.

Główne zadanie scholi to służba w czasie Mszy św. To nie schola w czasie Eucharystii jest najważniejsza, ale pełni ważną rolę w animacji śpiewu modlącej się wspólnoty. Tłumaczymy dzieciom, że głos, talent to dar Pan Boga. Nasze próby, ćwiczenia emisyjne, rytmiczne, intonacyjne, wspólna praca są po to, żebyśmy byli jak najlepiej przygotowani. Taki piękny dar możemy ofiarować na Mszy św.

 

Jubileusz, choć – przyznajmy – dość skromny, jest okazją do radości i satysfakcji?

 

Pięć lat to dla niektórych dzieci więcej niż połowa życia. Jest to pierwszy nasz jubileusz świętowany tak wyjątkowo. To ogromna radość, że mogliśmy razem z dziećmi, ich rodzicami i bliskimi spędzić ten szczególny czas w Kodniu. Cieszymy się, że wśród nas był ksiądz proboszcz Leszek, którego zaangażowanie jest bardzo wspierające. Satysfakcje daje to, że dzieci chętnie przychodzą na próby w sobotnie poranki. Cieszy zaangażowanie rodziców, właściwie całych rodzin. Radość dają widoczne efekty pracy. Najbardziej wymierne na koncertach, w których bierzemy udział. Dzieci chętnie zakładają żółte kokardy, które są naszym znakiem rozpoznawczym, nie tylko na występy. Cieszy fakt, że schola jest miejscem rozwoju duchowego i muzycznego.

 

Serdecznie dziękuję za rozmowę.

LI