Mane, tekel, fares?
Mane, tekel, fares?
Chłop nawet jak śpi, to mu rośnie - prowokowali wsiowych. W dobie kartek odmawiali im prawa do kupowania mięsa i wędliny w miastowych sklepach, bo przecież mają swoje świnie, z którymi mogą zrobić, co im się żywnie podoba.
Jako bonus tego chłopskiego dobrobytu przywoływali „pełne zwierza bory” (które chłop mógł sobie poprzez wnyki i sidła przysposobić) i powodujące oczopląs, gęsto zalegające podwórze jaja gęsie i kurze. Takie wyobrażenie o wsi jeszcze i dziś towarzyszy wielu… Zwłaszcza tym miastowym, którzy za wszelką cenę starają się zapomnieć o swoim wiejskim pochodzeniu. I chociaż obserwujemy silny trend powracania na wieś, mody na mieszkanie na wsi, to jako rezydenci kojarzący ją z ciszą, relaksem, spokojem.
Jako bonus tego chłopskiego dobrobytu przywoływali „pełne zwierza bory” (które chłop mógł sobie poprzez wnyki i sidła przysposobić) i powodujące oczopląs, gęsto zalegające podwórze jaja gęsie i kurze. Takie wyobrażenie o wsi jeszcze i dziś towarzyszy wielu… Zwłaszcza tym miastowym, którzy za wszelką cenę starają się zapomnieć o swoim wiejskim pochodzeniu. I chociaż obserwujemy silny trend powracania na wieś, mody na mieszkanie na wsi, to jako rezydenci kojarzący ją z ciszą, relaksem, spokojem.
Nie ma w tych marzeniach o wiejskim osiedlaniu miejsca na ciężką pracę, koszmarem są „wsioskie” odgłosy i zapachy. Nie z jedną, ale z całym arsenałem świec nie znajdziesz gospodyni, która niesie do sklepu jajka, żeby je wymienić na cukier. ...
Anna Wolańska