
Marzenia utracone w płomieniach
Zaledwie kilka godzin starczyło, aby dom spłonął doszczętnie. Dziś pozostało jedynie kilka spalonych desek, blachy i ogromny ból po stracie syna Grzegorza. – W sierpniu skończyłby 27 lat – mówi przez łzy jego siostra Marianna.
Nie tylko róże
Życie nie oszczędzało pani Marii. Niespełna 30 lat temu, niemalże w jednym czasie, zmarli jej rodzice i brat, a na końcu mąż. – Syn był malutki. Mąż zmarł nagle – wspomina tamten okres. Jako osoba pracująca na roli, po śmierci małżonka pani Maria nie otrzymała żadnych świadczeń ani zasiłku pogrzebowego czy nawet renty dla dzieci.
Kobieta na szczęście posiadała zdolności krawieckie. ...
Monika Pawlak