Mężne czy szalone?
Miejscem pielgrzymki, której poprzednie edycje odbywały się w Pratulinie, w tym roku będzie Leśna Podlaska. – Gdy podejmowaliśmy decyzję, była ona zdeterminowana niepokojem migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej. Teraz dołączyła do niego także wojna. Sanktuarium leśniańskie ma piękną historię, jest znane, pielgrzymuje do niego wiele osób i podobnie jak w Pratulinie przed laty modlili się tutaj unici. Króluje stąd Matka Boża Leśniańska Opiekunka Podlasia – warto do Niej się uciekać, zwłaszcza w tak niespokojnych czasach – mówi diecezjalny duszpasterz rodzin ks. kan. dr Jacek Sereda. – Myślę, że ważne jest samo spotkanie i to, że po pandemii możemy na spokojnie pobyć ze sobą i razem się pomodlić. Zachęcam do jak najliczniejszego udziału, a panie, które udzieliły gościny kobietom uciekającym z Ukrainy, proszę, by je również zabrały na to spotkanie – dodaje.
Bogaty program
Program rozpoczyna wystąpienie ks. J. Seredy. Następnie konferencję „Matki – mężne czy szalone” wygłosi Marta Dzbeńska-Karpińska, redaktor mediów Civitas Christiana i portalu wrodzinie.pl, fotograf. Uczestniczki spotkania będą miały możliwość oglądania wystawy jej autorstwa, jak też kupienia książki „Matki – mężne czy szalone?”. Jak zawsze przewidziano również czas na świadectwa. O 12.00 rozpocznie się nabożeństwo majowe, a o 12.30 Eucharystia sprawowana w intencji kobiet pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy. Pielgrzymkę zakończy agapa.
– Jest potrzeba pokazywania kobiet dzielnie zmagającymi się w codzienności z zdaniami – wydawać by się mogło – ponad siły. Stąd propozycja wystąpienia M. Dzbeńskiej-Karpińskiej, która opowie o paniach, które po ludzku mogą być ocenione jako szalone – mówi ks. J. Sereda. Dodaje, że pośród nas żyje wiele dzielnych kobiet, które, podjęły trudną moralnie decyzję w kwestii ochrony życia poczętego, pokazując pewien styl. Tego też dotyczyć będą świadectwa. – Przyjmowanie trudności w duchu chrześcijańskim, godzenie się na nie i piękno ich codziennego życia naprawdę buduje – mówi ks. J. Sereda.
By kobiety trzymały się razem
Co roku w pielgrzymce bierze udział Renata Kosieradzka z Siedlec. – Każda z nas powinna mieć swoje miejsce, gdzie ubogaca się wewnętrznie, znajduje siłę i energię do życia, czuje swoją kobiecość i odkrywa powołanie. Ja odnalazłam je na pielgrzymce, gdzie wspólnie z innymi uczestniczkami mogę zadbać o swoje dobro. Tutaj poznałam historie kobiet, które pokonały trudności, lęki – można ubogacić się wewnętrznie, słysząc, jak odzyskują radość, sens życia, jak doświadczają obecności Boga w codzienności – mówi pani Renata. – Pomogło mi to odkryć, że też jestem silną córką Króla, że wiele mogę w Tym, który mnie umacnia, że warto walczyć i pokonywać swoje słabości – dodaje. Zwraca też uwagę, że modlitwa we wspólnocie kobiet nabiera właściwego wyrazu, pozwala poczuć obecność Boga Ojca i Matki Najświętszej, która nas na swój wzór uczy być piękną i silną kobietą.
– Wydarzenie to wiele razy uświadomiło mi, jak ważne jest, by kobiety trzymały się razem, dbały o siebie nawzajem, pokrzepiały dobrym słowem i uśmiechem. Uczymy się odkrywać naszą kobiecość, delikatność i autentyczność. Poczułam w sobie wezwanie, by pomagać innym kobietom „poprawiać korony, gdy się przekrzywią, tak, by inni tego nie zauważyli”. Zachęcam każdą z was, drogie panie, by choć raz wybrać się na tę pielgrzymkę i pozwolić, by Pan poprowadził was i umocnił. Życzę, byście odkryły swoje piękno i zaakceptowały siebie takimi, jakie jesteście – podsumowuje R. Kosieradzka.
3 pytania
Marta Dzbeńska-Karpińska
Czego mogą spodziewać się uczestniczki pielgrzymki po Pani prelekcji?
Po pierwsze opowiem o wystawie i książce „Matki – mężne czy szalone?”, których jestem autorką. Historie zawarte w „Matkach” traktują o prawdziwej miłości, która nie opiera się na emocjach, tylko na odpowiedzialności oraz o odwadze, czyli o dwóch rzeczach, które są nam bardzo potrzebne, żeby dobrze przeżyć życie. Ponieważ „Matki mężne czy szalone?” zawierają świadectwa konkretnych osób, też się do nich w swoim wystąpieniu odniosę.
Drugim trzonem mojej konferencji będzie kwestia przyjęcia łaski Bożej nawet jeśli z ludzkiego punktu widzenia jest ona czymś niekorzystnym. Przyjąć łaskę Bożą to zgodzić się na wolę Boga, na Boży plan w naszym życiu, choćby było to ciężkie.
Wystawa i książka „kończą” w tym roku dziesięć lat…
Tak, książka doczekała się nawet drugiego, rozszerzonego wydania. Zawiera ona kolejne matczyne historie oraz rozbudowany wstęp, który nawiązuje do uratowania życia dziecka m.in. dzięki tej książce.
Wystawa była prezentowana ponad 40 razy, również zagranicą. Mam nadzieję, że z Bożą pomocą „Matki” przyniosły dużo dobra. Dochodzą do mnie informacje o tym, że pomagają w ratowaniu życia nienarodzonych dzieci, pocieszaniu osób, które albo walczą o życie swojego dziecka, albo zmagają się z innymi trudnościami. A ponieważ takie było moje założenie, kiedy książkę i wystawę puszczałam w świat, mam teraz ogromną radość, że spełniają swoją misję.
Czy takie spotkania, na które przyjeżdża Pani, by dać coś słuchaczom, Panią również w jakiś sposób ubogacają?
Tak jest zawsze. Wielokrotnie zdarzało się podczas tego typu spotkań i rozmów z uczestnikami, do których zawsze zapraszam – bo nie tylko chcę mówić, ale i słuchać – że docierały do mnie piękne ludzkie historie, świadectwa zdarzeń podobnych do tych, które opisuję i które staram się nieść w świat. Czasami to wyrazy wdzięczności, dowód na to, że kogoś coś w tych historiach zainspirowało. Bardzo liczę na spotkanie z uczestniczkami i rozmowę z nimi, bo ja też – jak każdy – potrzebuję inspiracji i umocnienia.
LI