Między kościołem i cerkwią
To ekspozycja nowoczesnej ikony autorstwa Małgorzaty Dawidiuk. Artystka pochodzi z Wisznic. Jest absolwentką liceum plastycznego w Nałęczowie i Akademii Sztuk Pięknych im. I.E. Repina w Petersburgu. - W Rosji spotkałam się z ikoną niczym z osobą. Tam zrozumiałam, że będzie ona nie tylko przygodą, ale miłością mojego życia. Trwa to do dziś i w bardzo różnych formach. Przez 20 lat zajmowałam się ikonografią, tzn. podejmowałam się konserwacji ikon, wykonywałam ikonostasy do greckokatolickich i prawosławnych świątyń oraz całe malarskie wyposażenie cerkwi.
Od ponad dekady zajmuję się ikoną nowoczesną, która była też przedmiotem mojego doktoratu – mówi M. Dawidiuk. A zapytana o to, jaka jest różnica między klasyczną a nowoczesną ikoną, odpowiada: – Ta pierwsza obwarowana jest kanonem i trafia zazwyczaj do przestrzeni świątynnej. W mojej nowoczesnej ikonie nie posługuję się tradycyjną techniką ani technologią, ale przede wszystkim czerpię z duchowości ikony.
Cienie i nimby
Artystka przyznaje, że stworzyła nową formę malarstwa ikonicznego. – Wykorzystuję w nim tradycyjne elementy, takie jak np. wypukły złocony nimb, znany z XII-wiecznych bizantyjskich ikon, które do dziś można spotkać w Rumunii. Moje obrazy charakteryzuje też specyficzna faktura. Do ich stworzenia użyłam płócien z kościołów i desek z cerkwi – opowiada M. Dawidiuk.
Postaci na jej obrazach są jakby ciemnymi cieniami, które stają się widoczne dla obserwatora po dłuższym spojrzeniu na obraz i to z pewnej perspektywy. Poszczególne plamy, nacieki, barwy, symbole czy wzory nie są przypadkowe. Cieniste postaci widać dlatego, że gdzieś obok jest też światło. Chropowata faktura, mieszanina materiałów, wyrwy w płótnach mówią o naszym świecie. Z kolei przedstawione na ikonach postacie wprowadzają w inny świat – duchowy, tajemniczy, wymowny. Uważna obserwacja zatrzymuje uwagę na postawach ciała cienistych osób, które coś przekazują widzowi.
W galeriach i świątyniach
– 12 bram nawiązuje do nowego nieba i nowej ziemi. Wierzę, że to, co teraz przechodzimy, zakończy się, że ludzie się opamiętają, że zrozumiemy, co jest naprawdę ważne i znów będzie dobrze oraz pięknie, a ostatecznie wygra miłość – wyjaśnia M. Dawidiuk.
Pani Małgorzata na co dzień mieszka w Przemyślu. Zajmuje się konserwacją ikon i prowadzi galerię autorską. Jej dzieła można oglądać m.in. w cerkwi greckokatolickiej w Olsztynie i Koszalinie, dla których wykonywała ikonostasy. Jest też współautorką malowideł ściennych w kaplicy św. Andrzeja Apostoła w łagiewnickiej bazylice. Jej ikony znajdują się w zbiorach prywatnych i muzealnych w Polsce i zagranicą, m.in. w Kanadzie, Niemczech, Rosji, Słowacji, Stanach Zjednoczonych i Ukrainie. Artystka współpracuje także z Muzeum w Łańcucie. Wystawę M. Dawidiuk w Galerii Podlaskiej można oglądać do 29 marca. Potem ma zagościć także w jej rodzinnych Wisznicach.
Agnieszka Wawryniuk