Miłośnik poezji i życia
O 18.00 czytelnia biblioteki wypełniła się wielbicielami poezji W. Gromadzkiego. Na uroczystość przybyli także koledzy „po piórze” i rodzina literata. Zgromadzonych powitała dyrektor Bogusława Misiejuk. Potem przyszedł czas na prezentację dorobku poety i zwiedzanie wystawy. Można było też posłuchać jego wierszy recytowanych przez pracowników biblioteki. Nie zabrakło również wspomnień.
Dzięki siostrze
Wystawa przygotowana przez nauczycieli-bibliotekarzy z Biblioteki Pedagogicznej dzieli się na pięć działów. Obrazuje dzieciństwo W. Gromadzkiego, lata nauki, olimpiady i konkursy oraz działalność harcerską i poetycką w „Maksymie”. Pomysłodawcą ekspozycji był Ireneusz Wagner, obecny prezes klubu literackiego. Na wystawie można znaleźć wiele fotografii, rękopisy, dyplomy i wycinki z gazet. Wszystkie materiały, które wykorzystano do jej przygotowania, udostępniła siostra poety Hanna Bajkowska.
Spuścizna w gablotach
Zwiedzając wystawę warto przyjrzeć się np. dziennikom kilkunastoletniego W. Gromadzkiego. Pisał w nich, że do VI klasy był średniakiem, miał problemy z ortografią i nie lubił języka polskiego. Lepsze wyniki w nauce uzyskiwał dopiero w starszych klasach. Brał udział w turniejach wiedzy, olimpiadach przedmiotowych i zawodach sportowych. Przekonamy się o tym, oglądając jego dyplomy. Największą pasją była jednak poezja. Pisał dużo i chętnie, mało jednak publikował. W „Maksymie” prowadził warsztaty i spotykał się z początkującymi literatami. Chętnie służył pomocą, przyczyniając się do nowych debiutów literackich. Był zwolennikiem krótkich form literackich, pisał fraszki i aforyzmy, uprawiał również haiku.
Przyjaciel…
– Wiesio Gromadzki był także wybitnym badaczem literatury. Nie skupiał się tylko na swojej twórczości. Była mu bliska szczególnie literatura regionu. Bardzo często wyjeżdżał w teren i szukał informacji o pisarzach, którzy zamieszkiwali Podlasie. Jednocześnie był bardzo skromnym człowiekiem, wspomagał młodych poetów swoim warsztatem literackim. Dzięki niemu powstał w Białej Podlaskiej ogólnopolski literacki konkurs im. J. I. Kraszewskiego. Uprawiał piękną i prostą poezję, pisał o nadbużańskiej krainie, Krznie, Podlasiu. Był przepełniony miłością do ludzi i przyrody – wspominał swojego przyjaciela Ireneusz Wagner.
Dodał też, że na dziesięciolecie śmierci W. Gromadzkiego postara się o wydanie obszernego tomu zawierającego wybrane utwory pierwszego prezesa „Maksymy”.
…i mistrz
Na otwarcie ekspozycji przybył także poeta Andrzej Wilbik.
– Zostałem przez Wiesia odkryty. Byłem już dojrzały wiekiem i pisywałem „sobie a sobie, bo szkoda muz”. Podczas spotkania w barze powiedział mi, że mówię poezją i prawie za uszy zaciągnął mnie do klubu literackiego. Dzięki niemu odkryłem w sobie pasję, bo poezja nadaje treść i wzmacnia moje życie. Wiesio był przesubtelny, uważałem go za mojego osobistego krytyka, a on krytykował bezboleśnie – opowiadał A. Wilbik.
Dodał, że Gromadzki przerastał życie i nie mieścił się w nim, i – choć zabrzmi to jak paradoks – ono przerastało także jego. Na zakończenie wspomniał o charyzmie i autorytecie zmarłego poety. – To nasz bialski skarb, trzeba robić wszystko, aby błyszczał – mówił A. Wilbik.
Wystawę można oglądać przez najbliższy miesiąc.
Wiesław Gromadzki urodził się w 1959 r. w Łukowie, jednak już w następnym roku jego rodzice przeprowadzili się do Białej Podlaskiej. Tu poeta spędził dzieciństwo i młodość. Był absolwentem I LO im. J. I. Kraszewskiego, potem studiował na wydziale dziennikarstwa i nauk politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Przez 20 lat był prezesem bialskiego klubu literackiego „Maksyma”. Współpracował z miejscowymi gazetami, pisał też w czasopismach literackich i kulturalnych. Zmarł w 2007 r.
Agnieszka Wawryniuk