Tygodnik Echo Katolickie
Wydanie 38/2023 (1466)
Uczniowie jedenastej godziny
O takich jak on mówi się, że są zgubieni dla świata. Przez nałóg stracił dach nad głową, zdrowie i rodzinę. „Mam tyle grzechów na sumieniu, że nie starczy mi już życia na pokutę” - żalił się po latach. Chciał wolności, a popadł w niewolę. Wolność dał mu dopiero Jezus, którego przyjął za swojego Pana i Zbawiciela. „Niczym niezasłużona łaska” - mówił o swoim nawróceniu. Dobry człowiek, który stanął na jego drodze, „anioł” - jak go wspominał, zaprowadził go do kościoła. Kiedy po 40 latach przystąpił do spowiedzi, płakał jak dziecko. „Rany zadane żonie i rodzicom nigdy się nie zabliźnią, ale Bóg jest miłosierny, a ja ufam Mu bezgranicznie” - podkreślał.
Dlaczego o nim wspominam? Bo pamiętam tę rozmowę i pokorę tego człowieka. Do dziś widzę go skulonego w ławce i pogrążonego w modlitwie. Druga rzecz: w tę niedzielę usłyszymy o robotnikach jedenastej godziny, którzy odbiorą taką samą nagrodę jak pracujący od świtu. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. A komu więcej dano, czytaj: darowano, ci najbardziej kochają. Ich życie ma rangę świadectwa.