Tygodnik Echo Katolickie
Wydanie 7/2024 (1486)
O co idzie ta gra?
Minister edukacji Barbara Nowacka ogłosiła, że od 1 września ocena z religii ma nie wliczać się do średniej. Proponuje też ograniczenie szkolnej katechezy do jednej godziny tygodniowo. Zapowiedzi te sprawiły, że nauczyciele religii, z których wielu to osoby świeckie mające na utrzymaniu rodziny, boją się o swoją przyszłość. Praca w szkole to ich jedyne źródło utrzymania. „Czujemy się pełnoprawnymi nauczycielami. Nagła redukcja o połowę godzin nauczania jest dla nas nieakceptowalna” - mówi w wywiadzie dla „Echa” Dariusz Kwiecień, współzałożyciel powstającego Stowarzyszenia Katechetów Świeckich, zwracając uwagę, że ich głos był do tej pory przestrzeni medialnej niezauważalny. Opowiada też o mądrym kompromisie w sprawie religii, radzi, co w katechezie wymaga naprawy, a także mówi o jej przyszłości.
Oczywiście głosy przeciwne nauczaniu religii w szkołach to żadna nowość. Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że w ostatnim czasie kwestia ta stała się wyjątkowo żrącą solą w oczach niektórych środowisk. Czy jednak sprawa katechezy szkolnej to rzeczywiście najważniejszy problem polskiego systemu edukacji? Jako matka 14-latka mogłabym wyliczyć pilniejsze sprawy do załatwienia. Szkoda, że to właśnie one nie są priorytetem dla rządzących. „Mamy do czynienia ze świecką agresją ideologiczną, która narzuca się poprzez politykę, rugując z przestrzeni publicznej chrześcijańską wizję świata” - zauważył w jednym z wywiadów kard. Joseph Ratzinger. Brzmi znajomo?