Obyś cudze dzieci uczył…
Istnieje takie dziwne przysłowie w naszym języku: „Obyś cudze dzieci uczył”, które prawdopodobnie dotarło do Polski z Chin. Chińczycy – wielowiekowy i mądry naród – od dawna wiedzieli, jakie trudy niesie kształcenie młodych umysłów. A my? Czy zdajemy sobie sprawę, na czym polega ta praca i dlaczego dziś nie szanuje się nauczycieli?
Wybór zawodu czasem jest kwestią przypadku. Jeśli chodzi o nauczycieli, tak być nie powinno. I większość z nich zdaje sobie z tego sprawę. – Specjalizację nauczycielską wybrałam świadomie – wspomina czasy studiów pani Joasia. – Chciałam uczyć, zarażać zamiłowaniem do literatury, pokazywać jak piękny i ciekawy mamy język. Kiedy odbyłam praktyki, wszystko uległo zmianie. Nie dawałam rady i po 2 godzinach lekcyjnych wracałam do domu z potworną migreną. Dzieci wcale nie były chłonne wiedzy i tylko patrzyły na zegarek, kiedy zadzwoni dzwonek. Tak moje ideały legły w gruzach i zostałam sekretarką – dodaje z nieskrywanym żalem. – Czasem zastanawiam się, czy może nie wrócić, spróbować jeszcze raz. Ale szybko uświadamiam sobie, że nie chcę się wypalić po 2 latach i być zgorzkniałą nauczycielką-jędzą. Lepiej, żeby uczyli ludzie, którzy czują powołanie – dodaje z uśmiechem. ...
JAG