Pamiątka z pogrzebu
Karty pogrzebowe, obrazki wspomnieniowe, pamiątkowe obrazki dla żałobników, pamiątki z pogrzebu - pod takimi nazwami występują w ofercie zakładów pogrzebowych obrazki, jakie zwyczajowo - choć to tradycja stosunkowo młoda - rozdawane są w czasie ostatniego pożegnania, tj. jeszcze w kaplicy pogrzebowej, w kościele albo na cmentarzu, bezpośrednio po złożeniu ciała zmarłego w grobie. „Obrazki do rozdania uczestnikom pogrzebu są wielkości karty kredytowej” - takie wyjaśnienie zawiera oferta jednego z warszawskich domów pogrzebowych zapewniająca kompleksowe usługi na wypadek śmierci bliskiej osoby. Inna precyzuje: „Obrazki są doskonałą formą podziękowania za uczestnictwo w ceremonii pogrzebowej” oraz „Informacje o dacie zgonu, miejscu i terminie pogrzebu odgrywają praktyczną rolę”. Do przydatnych informacji należy też numer sektora bądź kwatery (dotyczy to dużych wielkomiejskich cmentarzy), gdzie zmarły został pochowany.
Co można wyczytać z obrazków pogrzebowych, które po przyniesieniu do domu zwykle lądują głęboko w szufladzie albo książeczce do nabożeństwa? Dla Piotra Grabowskiego, od 2003 r. pełniącego funkcję prezesa siedleckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego, kolekcjonującego monety, banknoty, a także karty telefoniczne, to prawdziwa kopalnia informacji, możliwość ich analizy i porównania. Jak mówi, do pierwszych obrazków, z jakimi wracał z pożegnania znajomych osób, podchodził jak do zwykłej pamiątki, na początku – z rezerwą, jak do każdej nowości. Kiedy z czasem zaczęło ich przybywać, stwierdził, że zasługują na kolekcjonerski pietyzm. Co więcej – zaczął zwracać większą uwagę na szczegóły ceremonii pogrzebowej, która w ostatnich latach nabrała swoistego kolorytu ze względu na nowe zwyczaje.
O swoim zbiorze Pan Piotr opowiada chętnie. Są w nim pamiątki po bliskich i znajomych, obrazki pogrzebowe osób, których nie znał, jak też kilka obrazków podarowanych przez znajomych z przeznaczeniem do jego kolekcji. Przykładem jest obrazek przywieziony z Włoch. – To prawdziwy rarytas. Jest rozkładany. Pierwszy raz się z takim spotkałem – wyjaśnia, pokazując dwuczęściowy obrazek o misternych, koronkowych brzegach.
Kolejka po obrazki
Najstarsza pamiątka w zbiorach P. Grabowskiego pochodzi z pogrzebu osoby zmarłej w 1997 r., a znalazł ją w kościele, zapewne pozostawioną przez uczestnika pogrzebu. Najstarsza ze zmarłych upamiętniona na obrazku miała 104 lata, najmłodsza – lat 30. – Mam wiele obrazków z pogrzebów kolegów i przełożonych z kolei, gdzie pracowałem. Obrazki naszych kolegów z klubu, m.in. Jerzego Buńki, Aleksandra Haraburdy, Stanisława Kowalczyka, Stanisława Mroczkowskiego, Aleksandra Stapaniuka, Leszka Jasińskiego czy mjr. Tadeusza Sobieszczaka ps. Dudek, który był również honorowym obywatelem naszego miasta – podobnie jak płk Zygmunt Goławski ps. Sokół. Obrazki osób duchownych, m.in. ks. kan. Krzysztofa Skwierczyńskiego czy ks. prałata Eugeniusza Gaładyka – wylicza, dodając, że sama obecność na pogrzebach księży czy sióstr zakonnych nie gwarantuje „zdobycia” obrazka, bo zwykle kolejka po taką pamiątkę jest dość długa. Wyróżnia je informacja, ile lat w życiu zakonnym czy kapłańskim przeżył zmarły. Z ostatnich lat pochodzą dwa szczególne obrazki z pogrzebów matki i syna – w piątek zmarła mama, a w dniu jej pogrzebu, w środę, odszedł syn, którego pochowano w sobotę. Oboje chorowali na koronawirusa.
Zbierać każdy może
W przypadku kolekcjonera z krwi i kości pytanie o powód zbierania takich czy innych przedmiotów brzmi zawsze dziwnie. Nie można tu mówić o wymiernych korzyściach w potocznym rozumieniu. Dla zbieracza korzyścią jest samo posiadanie kolekcji, która staje się pretekstem do pogłębienia wiedzy z danej dziedziny.
Członków Siedleckiego Klubu Kolekcjonera nie zdziwi żadna kolekcja. – Mnie na pewno nie! – zapewnia dyrektor Muzeum Regionalnego w Siedlcach, a zarazem prezes SKK Sławomir Kordaczuk. – Jak dotąd zorganizowałem już ok. 300 pokazów o bardzo dużej rozpiętości tematycznej. Jestem nie tyle tolerancyjny, co zachwycony każdym tematem – dodaje. Comiesięczne spotkania w muzeum są dla zbieraczy okazją do pochwalenia się nowymi nabytkami albo wymiany. Każde z nich rozpoczyna prezentacja kolekcji jednego z klubowiczów albo zaproszonego gościa.
Mały obrazek, ogrom wiedzy
– Kolekcja P. Grabowskiego jest wyjątkowa. Nie znam nikogo innego, kto by taką zgromadził. Być może dlatego, że obrazki wiążą się ze smutnymi wydarzeniami, wiele osób w ogóle nie zabiera ich do domu. Poza tym mało kto zachowuje obrazki osób obcych sobie – mówi S, Kordaczuk, dodając, że w tym przypadku jest inaczej. Pan Piotr zgromadził kolekcję obrazków niejako dokumentujących nowy zwyczaj pogrzebowy pierwszych dekad XXI w. Wcześniej był on znany tylko na Zachodzie.
– Poza sprawami socjologicznymi, obrazki „mówią” o wielu innych sprawach. Technologia produkcji, rodzaj użytego materiału, czcionka, rodzaj fotografii pozwala rozpoznać, w jakim mieście czy w jakiej drukarni powstały. W jednym małym obrazku kumuluje się bardzo szeroka wiedza – stwierdza S. Kordaczuk.
Popatrzeć, poczytać
Wśród kilkudziesięciu obrazków w zbiorze P. Grabowskiego są kolorowe i czarnobiałe, drukowane na matowym i lakierowanym papierze, foliowane, a nawet plastikowe. Na awersie umieszczany jest wizerunek Maryi, Jezusa albo papieża Jana Pawła II. Mamy tutaj wielką różnorodność: jest np. Matka Boża Nieustającej Pomocy, Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny, Matka Boża Częstochowska, Ostrobramska czy Nasza Pani z Tihaljiny (z Medjugorie). Jezus także powtarza się w różnych typach przedstawień. Wśród wizerunków św. Jana Pawła II zdecydowanie dominuje obraz kanonizacyjny. Jak mówi kolekcjoner, jest w posiadaniu jednego obrazka, na którego awersie zamieszczono duże zdjęcie osoby, w której pogrzebie uczestniczył, mimo że mniejsze zdjęcie znalazło się również na drugiej stronie. – Na rewersie obrazków obok informacji o dacie śmierci i pogrzebu coraz częściej bliscy zmarłego decydują się na zamieszczenie zdjęcia. Chodzi o to, żeby utrwalić tę osobę w pamięci innych – mówi P. Grabowski. Stałym elementem jest krzyż, cytat biblijny albo fragment modlitwy i prośba o modlitwę.
– Co ciekawe, nawet na obrazku osoby niewierzącej, jaki znalazł się w mojej kolekcji, zamieszczony jest krzyż i napis „Zdrowaś Mario” – chociaż pogrzeb miał charakter świecki – dodaje P. Grabowski. Ma też obrazki upamiętniające pierwszą bądź drugą rocznicę śmierci, zapraszające na Mszę w intencji zmarłego. Są one rzadkością, podobnie jak obrazki z wykazem zamówionych za zmarłego Mszy. Jako ciekawostkę kolekcjoner podaje fakt, że tylko jedna z siedleckich firm pogrzebowych na części drukowanych u siebie obrazków nie podaje swoich danych adresowych.
Monika Lipińska