Pejzaże na kilka sposobów
Jubileuszowy plener, zorganizowany przez Miejski Ośrodek Kultury, odbywał się w sierpniu. Zgromadzili się na nim artyści chętnie powracający w te strony. Nie zabrakło również młodych twórców, którzy po raz pierwszy mieli styczność z malowniczymi podmiędzyrzeckimi polami i lasami. Wystawa plenerowa to zbiór prac wszystkich artystów uczestniczących w plenerze. Kontemplowali oni te same krajobrazy, ale wykonane przez nich prace diametralnie się różnią: zarówno postrzeganiem otoczenia, z którego udało im się wydobyć zupełnie inne wartości, jak i techniką tworzenia.
Na wystawie dominuje malarstwo, nie zabrakło jednak wielkich grafik Iwony Cur, która dostrzegła w Krzymoszycach piękno przyrody ożywionej i w swoich linorytach pokazała ryby czy ptaki. Zbigniew Bielawka, tworzący różnymi technikami, tym razem pejzaż ukazał w rysunkach tuszem. Wiktoria Tołłoczko-Tur na międzyrzeckim plenerze była już po raz trzeci. Jej akwarelowe prace są stonowane i spokojne. – Pejzaż podlaski jest unikalny. Przeciętny człowiek nie dostrzega tej jego urody. To piękno trzeba poczuć i postarać się je pokazać – podkreśla. Natomiast Małgorzatę Hołówkę zachwycają wschody i zachody słońca. W Krzymoszycach również starała się je uchwycić. – Jest wtedy najpiękniejsze, intrygujące światło, zmuszające do bardzo szybkiej pracy – mówi. – Już trzeci raz byłam na plenerze. Cieszę się, że dzięki temu do palety moich znajomych dochodzą nowe osoby – dodaje.
Na ścianach galerii zawisły także prace Stanisława Baja, przedstawiające rzekę Bug, olejne płótna Mariusza Drzewińskiego oraz Marcina Dzwonkowskiego. Miłośnicy sztuki zachwycali się także barwnymi obrazami mgieł i burz Grażyny Jezierskiej. Nie zabrakło prac Beaty Kusiak, Arkadiusza Sawczuka, Andrzeja Szczerbickiego, Barbary Szubińskiej, Tomasza Świerbutowicza, Tadeusza Wolskiego i Katarzyny Zwolińskiej.
BZ