Historia
Peregrynacja relikwii św. Wiktora

Peregrynacja relikwii św. Wiktora

Bp Beniamin Szymański przyczynił się do odrodzenia życia religijnego na Podlasiu. Rozpoczął od doskonalenia formacji kapłańskiej, m.in. walki z nałogiem palenia papierosów i poziomem wygłaszania homilii. W marcu 1858 r. wydał list pasterski zalecający nabożeństwo majowe ku czci NMP.

Nie tylko prosił o celebrowanie go w kościołach, ale też przy przydrożnych krzyżach i kapliczkach – w miejscowościach odległych od świątyń. Także na wiosnę tego roku ogłosił przystąpienie do jubileuszu roku świętego. Z tych inicjatyw korzystali nie tylko łacinnicy, ale i unici. Włączali się w nie również patriotyczni właściciele ziemscy. Gdy Amelia Jezierska zbudowała w Kolanie kaplicę z napisem „Królowo Polski, módl się za nami” i umieściła figury św. Józefata i Andrzeja Boboli, tłumnie przybywali do niej okoliczni unici.

Na początku 1859 r. bp Szymański wydał kolejny list pasterski o złagodzeniu postu. Wystarał się o dyspensę, która dopuszczała używanie w dni postne nabiału i potraw mlecznych. 23 czerwca wydał kolejny list o zamierzonych wizytacjach pasterskich. Jako pierwsze doświadczyć tego miały jesienią 1859 r. dekanaty: garwoliński, łaskarzewski i stężycki.

Największym przedsięwzięciem tego roku, które poruszyło całe płd. Podlasie, okazało się sprowadzenie relikwii św. Wiktora do Janowa Podlaskiego. Przewidując dalszą nieustępliwość rządu rosyjskiego i nowe prześladowania Kościoła katolickiego, bp Szymański już w 1857 r. zwrócił się do Ojca Świętego Piusa IX o podarowanie katedrze janowskiej relikwii jakiegoś świętego męczennika z pierwszych wieków chrześcijaństwa. Papież wybrał relikwie św. Wiktora żyjącego w III w. n.e., odnalezione dziesięć lat wcześniej w katakumbach przy Via Apia. W starania o sprowadzenie szczątków świętego do Polski osobiście zaangażowała się właścicielka Międzyrzeca Podlaskiego hr. Augustowa Potocka. Po załatwieniu formalności udało się je przewieźć do Warszawy późną jesienią 1858 r. Do czasu ukończenia remontu katedry janowskiej złożone zostały w klasztorze oo. kapucynów.

W lutym 1859 r. bp Szymański zwrócił się do KRSWiD z prośbą o uroczyste przeprowadzenie relikwii na Podlasie. W podaniu załączył przebieg trasy, program uroczystych Mszy św. i sposób transportu. Władze rządowe wynajdowały różne przeszkody, starając się nie dopuścić do peregrynacji. Najbardziej obawiano się udziału unitów w pochodzie. Bp Szymański nie dał za wygraną i przy wstawiennictwie wysoko postawionych osób zwrócił się bezpośrednio do cara Aleksandra II. O dziwo – zgodę uzyskał. 5 czerwca 1859 r. pochód z relikwiami, w otoczeniu czterech biskupów, wyruszył z kościoła kapucyńskiego na Pragę. Przy rogatkach grochowskich włożono dotąd niesione relikwie na wspaniały rydwan sprawiony przez hr. A. Potocką. Z Warszawy do Mińska w pochodzie brali udział jedynie łacinnicy. 6 czerwca w Kałuszynie pojawili się pierwsi unici z powiatu węgrowskiego. Na granicy diecezji podlaskiej, w Mingosach, święte szczątki powitało licznie zebrane duchowieństwo podlaskie. Stąd do Siedlec towarzyszyły relikwiom wielotysięczne rzesze wiernych niemal z całego płd. Podlasia. Wszystkie kościoły dekanatu siedleckiego wysłały do asysty swoje kompanie honorowe i bractwa.

Do Siedlec procesja przybyła późnym wieczorem 7 czerwca. Kościół św. Stanisława oświetlony był 1000 lamp, czekało już duchowieństwo kapituły janowskiej, władze rządowe, szkoły i tysiące wiernych. Sarkofag św. powitał proboszcz, ks. K. Szabłowski. Następnego dnia z Siedlec pochód z relikwiami udał się do Zbuczyna. Naczelnik pow. Hincz raportował do władz: „Na całej przestrzeni powiatu przy przeprowadzaniu procesjonalnym świętych relikwii wszędzie porządek i spokojność były przestrzegane… Nie można było dostrzec głośnych rozmów i śmiechów, żadnego człowieka, który by był pijany”.

Późnym wieczorem 9 czerwca relikwie przybyły do kościoła św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim, gdzie proboszcz ks. K. Dobrowolski, w otoczeniu 20 tys. rzeszy ludu łacińskiego i unickiego, złożył hołd świętemu męczennikowi i dziękował bp. Szymańskiemu i Twarowskiemu, którzy wspólnie z Warszawy prowadzili procesję. Naczelnik pow. radzyńskiego Jaworski raportował do władz: „Wielka spokojność i porządek należycie zachowane i żaden choćby najmniejszy wypadek nie miał miejsca”.

Po południu 10 czerwca relikwie ruszyły do Białej Podlaskiej, gdzie powitał je proboszcz ks. J. Mleczko, i spoczęły w kościele św. Anny. Po południu 11 czerwca rozpoczął się ostatni etap podróży do Janowa Podlaskiego. Naczelnik pow. bialskiego Rzewuski pisał do władz: „Lud zgromadzony zachowywał się spokojnie, oddany był całą pokorą uczuciom religijnym. Pijaństwa i żadne inne zdrożności nie miały miejsca”.

Wieczorem 11 czerwca, o 22.30, bp Szymański, który wcześniej przybył do swej stolicy, wyszedł w Janowie na spotkanie z relikwiami. Przy wejściu do miasta ustawiono bramę triumfalną, a drugą przed kościołem katedralnym. Ustawiły się szpalerami liczne chorągwie, a kapłani wnieśli relikwie do świątyni. Wzruszony bp Szymański upadł na kolana i dziękując Bogu, oddał hołd męczennikowi. Na drugi dzień rozpoczęły się misje ośmiodniowe, prowadzone przez oo. kapucynów. Obaj biskupi udzielili sakramentu bierzmowania kilku tysiącom wiernych. Wieści o uroczystościach dotarły nawet do Romanowa, gdzie mieszkał J. I. Kraszewski, który tak o tym pisał: „Była misja w Janowie pod Białą z okazji sprowadzenia tam ciała św. Wiktora męczennika. Nabożeństwo było bardzo solenne, kilkudniowe; mówią, że zza Buga niegdyś unitów ludzi było 8 tys.” Bardziej dokładnie określił liczbę pielgrzymów naczelnik bialski Rzewuski, który raportował do władz. „W ostatnich dwóch dniach… napływ z rozmaitych okolic i różnego stanu ludności był tak wielki, iż cyfra jej przechodziła 20 tys.”.

Od tego czasu relikwie św. Wiktora spoczywają już ponad 150 lat w Janowie Podlaskim i odegrały wielką rolę w umocnieniu wiary, a uroczystości ku jego czci połączone z odpustem obchodzone są trzeciego dnia po zesłaniu Ducha Świętego.

Józef Geresz