Petycja z tragedią w tle
Skrzyżowanie krajówki z ul. Drohicką i drogą w kierunku Zasiadek to od lat newralgiczny punkt w Międzyrzecu Podlaskim. Ostatnio sytuacja w tym miejscu stała się jeszcze trudniejsza. Przez kilka dni drogę blokowała bowiem kolejka tirów zmierzających na granicę z Białorusią.
W dodatku 18 stycznia, ok. 18.00, w rejonie skrzyżowania z ul. Drohicką, przy hotelu Chrobry, doszło do zderzenia samochodu osobowego z ciężarówką. W wypadku poszkodowana została jedna osoba. To nieszczęśliwe zdarzenie zmobilizowało mieszkańców do napisania petycji do GDDKiA.
O inicjatywie poinformowała za pośrednictwem portali społecznościowych międzyrzeczanka Anna Siljańczuk. – Wraz z mieszkańcami miasta i gminy apelujemy o wykonanie w tym miejscu ronda i przejścia dla pieszych. Na skrzyżowaniu dochodzi do wypadków, m.in. z powodu braku oświetlenia, a obecnie też braku dobrej widoczności, którą ograniczają stojące wzdłuż drogi krajowej ciężarówki. Rosnący ruch drogowy w obrębie skrzyżowania jest związany z dynamicznym rozwojem okolicznych miejscowości. Boimy się o nasze bezpieczeństwo – mówi A. Siljańczuk, dodając, iż w tym miejscu powinno powstać rondo. Takie rozwiązanie – ich zdaniem – poprawi płynność ruchu, a jednocześnie sprawi, ze kierowcy zdejmą nogę z gazu.
– Wyjechanie z ul. Drohickiej na krajową „dwójkę” graniczy z cudem. Podobnie z drogi na Gościniec. Prędkość samochodów jest duża, a widoczność słaba – podkreśla Beata Wyrwa.
Niektórzy mieszkańcy, choć popierają pomysł wspólnej petycji, mówią otwarcie, że niewiele uda się zdziałać. W okresie najbliższych kilkunastu miesięcy ma zostać oddana autostrada A2. Większość ruchu przeniesiona zostanie właśnie tam i przebudowa drogi lokalnej nie będzie opłacalna.
Gdzie podpisać?
Petycję można podpisać w Pizzerii Italliana, sklepie Lewiatan przy ul. Brzeskiej, cukiernii na pl. Jana Pawła II, Pracownii Fryzur przy ul. Wiejskiej, sklepie StyLove na Lubelskiej oraz zakładzie fryzjerskim przy ul. Nassuta. Ponadto pomysłodawczynie petycji wraz z pomocnikami można spotkać w soboty w najbardziej uczęszczanych miejscach w mieście. – Mamy już ponad 1,4 tys. podpisów, za co bardzo dziękuję, a jednocześnie zachęcam pozostałych do poparcia naszej inicjatywy – apeluje A. Siljańczuk.
Grupowa siła rażenia
Wraz z informacją o petycji na jednej z facebookowych grup kobiecych zrzeszających mieszkanki Międzyrzeca Podlaskiego i okolic zrodziła się kolejna myśl. Założycielka Judyta Dołęga ogłosiła zbiórkę mającą na celu wsparcie rodziny poszkodowanej w wypadku, który stał się motorem napędowym do walki o bezpieczeństwo. – Siła rażenia naszej grupy jest olbrzymia. W kilka godzin od założenia zrzutki udało się zebrać ponad 10 tys. zł. Postanowiłyśmy pomóc dzieciom kobiety, która doznała poważnych obrażeń podczas wypadku. Jej mąż również przebywa w szpitalu. Można sobie tylko wyobrazić, jak trudna jest teraz sytuacja ich dwóch synów. Zaczęłyśmy od zebrania żywności i środków czystości. W tej chwili potrzebne są pieniądze – mówi J. Dołęga.
Rodzinna tragedia
Trzy miesiące przed wypadkiem mąż poszkodowanej Doroty trafił do szpitala po ciężkim zakażeniu koronawirusem. Kobieta została sama z dwójką dorastających synów: 17-letnim Kubą i 14-letnim Bartkiem. 18 stycznia wyjechała po zakupy, z których, niestety, nie wróciła. Przebywa w stanie krytycznym w szpitalu. Chłopcy pozostają pod opieką rodziny. – Proszę o pomoc dla dwójki dzieci, których życie przewróciło się do góry nogami. Każda wpłata ma olbrzymie znaczenie. Dlatego prosimy o przyłączenie się do naszej akcji i wpłacenie dobrowolnej kwoty, aby chłopcy mieli na kanapki i dojazd do szkoły, by mogli wrócić do ciepłego domu i zjeść obiad. To jeszcze są dzieci… – podkreśla J. Dołega. Aby wesprzeć rodzeństwo, wystarczy wejść na stronę: pomagam.pl/kubabartek.
Jeśli ktoś chce pomóc rodzinie w inny sposób, proszony jest o skontaktowanie za pośrednictwem grupy Babski Międzyrzec.
Magdalena Frydrychowska