Kościół
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Pod czułym okiem babci Anny

Św. Anna, która została matką w późnym wieku, jak nikt potrafi zrozumieć, co czują małżeństwa niemogące doczekać się potomstwa. Dlatego włącza się w łańcuch modlitwy, docierając przez Maryję do Boga. Zresztą ma u Pana Jezusa chody, no bo który wnuk odmówi babci - żartują ss. dominikanki z położonego k. Przyrowa sanktuarium, któremu patronuje św. Anna.

Około 35 km na wschód od Częstochowy, niedaleko Przyrowa, znajduje się miejscowość Święta Anna. Leży na szlaku wielu pielgrzymek zdążających na Jasną Górę. Pątnicy zatrzymują się tutaj, by wśród dorodnych lip odpocząć i pomodlić się u stóp łaskami słynącej figury słowami starej pieśni: „Święta Anno, prośże Wnuka, niech ma każdy, czego szuka”.

Patronką sanktuarium jest św. Anna. Tradycja głosi, że to tutaj w XV w. pewien pasterz usłyszał głosy i zobaczył starszą kobietę siedzącą z dzieckiem na kolanach oraz młodą dziewczynę. Wkrótce okazało się, że tajemnicza postać to św. Anna z małym Jezusem i swoją córką Maryją. Wkrótce ustawiono tam krzyż, później małą kapliczkę, a miejsce zasłynęło z niezwykłych cudów i uzdrowień.

Z czasem w miejscu objawień powstał klasztor zbudowany przez oo. bernardynów – pierwszych kustoszy tego sanktuarium.

Ona rozumie kobiety

Pochodzącą z XVII w. świątynią od 1869 r. opiekują się Mniszki Zakonu Kaznodziejskiego (Dominikanki). Głównym miejscem w sanktuarium jest kaplica św. Anny, gdzie w centrum rokokowego ołtarza znajduje się figura babci Jezusa, jak często mówią o niej pielgrzymi. Przedstawia Maryję i św. Annę, która trzyma na kolanach Dziecię. Mały Jezus, jak każdy wnuk w towarzystwie swojej babci, jest wesoły i ufny, a ona patrzy na Niego z czułością. To znak, że św. Anna jest wrażliwa na sprawy rodzicielstwa. Zapewne dlatego do Świętej Anny tak licznie przybywają małżeństwa, które nie mogą doczekać się potomstwa, prosząc mniszki o modlitwę w tej intencji. Bo choć żyjące za klauzurą, w milczeniu i pozornym oddaleniu od świata ss. dominikanki tak naprawdę tkwią w samym środku jego problemów. Swoją modlitwą obejmują wszystkich, którzy bezpośrednio przy kracie, listownie, telefonicznie czy za pośrednictwem e-maili powierzają im swoje troski, niepokoje i nadzieje. – Po to przecież tu jesteśmy, aby zanosić Bogu cały świat, ale też i konkretnego człowieka, mówić Mu o ludziach i ich sprawach – mówią same o sobie. ...

Jolanta Krasnowska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł