Podróżni marzną
Dla pana Andrzeja, który wybrał się w ub. czwartek do Urzędu Skarbowego w Białej Podlaskiej, wyprawa PKS-em skończyła się przeziębieniem. – Dawno nie jeździłem autobusem, jednak tego dnia mój samochód nie chciał zapalić, a wezwano mnie do urzędu skarbowego. Nie znałem rozkładu jazdy, ale kiedyś często jeździłem autobusami i kursy były co pół godziny. Gdy przyszedłem na dworzec, okazało się, że będę musiał poczekać ponad 40 minut. Kupiłem gazetę i pomyślałem, że posiedzę sobie w poczekalni – opowiada. – Niestety, była zamknięta, a jedna z pań poinformowała mnie, że została zlikwidowana. Ponad pół godziny musiałem czekać na mrozie i śniegu – dodaje.
W podobnej sytuacji jest zapewne wielu podróżnych oczekujących na autobus. Lokal, w którym znajdowała się poczekalnia, wynajęło PZU. Drugie pomieszczenie jak na razie stoi puste.
Cięcie kosztów
O likwidacji poczekalni mówiło się w mieście już od jakiegoś czasu. 4 stycznia pogłoski stały się faktem. Przed deszczem i śniegiem pasażerowie mogą schronić się jedynie pod wiatami na stanowiskach. Teraz, gdy zima daje się nam we znaki, nie jest to komfortowa sytuacja. Na likwidacji poczekalni stracili również kierowcy autobusów, którzy w budynku mieli swoje pomieszczenie socjalne, gdzie mogli się ogrzać i wypić kawę. Na dworcu nie ma też dyżurnego ruchu, który zapowiadał odjazdy autobusów, nie można również na miejscu uzyskać informacji o kursach. Przy okazji tych zmian z pracą musiały pożegnać się trzy osoby, które pełniły służby na dworcu. Władze spółki PKS swoje posunięcia tłumaczą oszczędnościami, które są potrzebne, by utrzymać firmę. Podobnie jest w przypadku likwidowanych kursów, które ku zdziwieniu pasażerów znikają z rozkładu z dnia na dzień.
Radzyń ma poczekalnię
Kłopoty finansowe ma również radzyńska spółka akcyjna PKS, która też musi zaciskać pasa i szukać oszczędności. Jednak w przeciwieństwie do międzyrzeckich pasażerów, tutejszym podróżnym się polepszyło. Przez prawie rok, czyli od czasu przeniesienia dworca na ul. Lubelską, nie było tam żadnej poczekalni. Od jesieni jednak podróżni mogą korzystać z prowizorycznego kontenera z ogrzewaniem, którą postawił dla nich burmistrz. Planowane jest też uruchomienie informacji dla podróżnych, a w przyszłości ma tam powstać budynek handlowo-usługowy z wydzielonym pomieszczeniem na poczekalnię. W Radzyniu jest jednak inna sytuacja. Dworzec należy do miasta i zatrzymują się na nim również autobusy prywatnych przewoźników.
W ciągu trzech lat wiele zmian
Pod koniec 2006 r. wojewoda zaproponował trzynastu PKS-om konsolidację, czyli połączenie w jedno wielkie przedsiębiorstwo. Pracownicy międzyrzeckiej firmy w tajnym głosowaniu wypowiedzieli się przeciw niej. Wiadomo było jednak, że państwowym przedsiębiorstwem PKS na długo nie pozostanie, bo przepisy na to nie pozwalały. W marcu 2008 r. państwowe przedsiębiorstwo PKS przekształciło się w spółkę z o.o., której jedynym wspólnikiem i właścicielem dwumilionowych udziałów stał się Skarb Państwa. Prezesem zarządu został Jarosław Siedlanowski, a członkiem – Janusz Beń. Podstawową działalnością spółki jest świadczenie usług w zakresie regularnego przewozu osób w komunikacji międzymiastowej. Oprócz tego prowadzi ona wynajem autobusów, wykonuje naprawy i sprawdzanie tachografów, usługi naprawcze, diagnostyczne przeglądy, prowadzi sprzedaż paliwa i olejów. W zakresie działalności firmy są też usługi reklamowe, demontaż pojazdów, holowanie i mycie aut. Ponadto plac bazy PKS wynajmowany jest jako parking dla samochodów ciężarowych, a z budynku biurowego korzystają celnicy z bialskiego urzędu.
BZ