< Powrót
Świadectwo dbałości o dom Boży

Świadectwo dbałości o dom Boży


Obecna świątynia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, wzniesiona pod koniec XVIII w., nie jest pierwszym kościołem, który stał na wzgórzu w Niwiskach.

Parafia znajduje się na terenie gminy Mokobody w powiecie siedleckim. Pierwsze wzmianki o wspólnocie sięgają XV w. i mówią, że leżała ona na styku diecezji krakowskiej i poznańskiej. – Dokładnego roku powstania nie znamy i nie mamy dokumentów stwierdzających ten fakt. Wiadomo jednak, że po bitwie pod Grunwaldem z pewnością w Niwiskach stała już świątynia. Drewniana, z klepiskiem zamiast podłogi, ale katolicka. Dziś istniejący murowany obiekt, wybudowany w stylu klasycystycznym, ufundował ród Ossolińskich. Początkowo parafia składała się z blisko 70 wiosek. Jednak różne dziejowe zawieruchy, wojny, kataklizmy i epidemie sprawiły, że zdecydowana większość z ówczesnych miejscowości czy wiosek nie istnieje. A dziś mamy zupełnie inne administracyjnie jednostki – tłumaczy proboszcz ks. kan. Zbigniew Nikoniuk.

Klasycyzm i barok

– Nasz kościół jest piękny. Klasycystyczna bryła o jednej nawie, z węższym kwadratowym prezbiterium, skrywa w środku barokowy wystrój. Ołtarz główny pochodzi z pierwszej połowy XVIII w. i jest ozdobiony elementami rokokowymi. Z tego okresu pochodzi widniejący na zasuwie obraz Wniebowzięcia Matki Bożej oraz – w zwieńczeniu ołtarza – wizerunek koronacji Matki Bożej. Świątynia posiada cztery boczne ołtarze, barokową ambonę udekorowaną rzeźbą Chrystusa Dobrego Pasterza z XVIII w. oraz w tym samym stylu wykonaną chrzcielnicę, epitafia nagrobne. Całe wyposażenie kościoła pochodzi mniej więcej z tego czasu, kiedy budynek został oddany do użytku. Są to więc prawdziwe zabytki – zaznacza proboszcz. I podkreśla, iż świątynia przeszła taki pierwszy kapitalny remont w dużej mierze właśnie dzięki środkom z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. – Myślę tu przede wszystkim o ołtarzu głównym, ale i bocznym – z jednej strony z wizerunkiem patrona parafii św. Stanisława, bp., z drugiej zaś – Matki Boskiej Częstochowskiej. One były w bardzo złym stanie. Na tyle złym, że kiedy w roku 2019 r. rozpoczynałem tu swoją posługę, usłyszałem od konserwatora zabytków, żeby ostrożnie chodzić przy głównym ołtarzu, bo grozi zawaleniem… I rzeczywiście tak było. Wszystko „wyszło” podczas remontu i konserwacji, oczyszczania z poszczególnych warstw farb – wspomina ks. Nikoniuk.

Przywrócić dawny blask

Jak wyjaśnia kapłan, ogólne prace remontowo-konserwacyjne były pilne i konieczne. – Niektórzy z parafian mówili, że stan wizualny świątyni jest taki, że bez żadnej charakteryzacji mogłaby ona służyć jako idealna sceneria w filmach z końca XIX w. Rzeczywiście – stan  zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz – był godny politowania. Zakres prac, jakie z pomocą niezwykle oddanych i zaangażowanych wiernych rozpoczęliśmy, był ogromny. Zaplanowaliśmy termomodernizację ze zbiciem tynku, renowację stropu (z częściową wymianą więźby dachowej na nowe krokwie), wymianę okien, posadzki wraz z założeniem ogrzewania podłogowego. I choć na wielu twarzach widać było niedowierzanie, że cały projekt remontowy zostanie szczęśliwie ukończony, to jednak wspólnymi siłami i z Bożą pomocą się to udało.

– Kiedy wynosiliśmy z parafianami elementy wyposażenia kościoła, przygotowując go do tych głównych prac, wielu życzyło sobie, by np. ławki zostały zastąpione nowymi. One były w dość dobrym stanie, ale absolutnie nie pasowały do wystroju naszego barokowego kościoła, bo były wykonane z desek przykręconych do metalowych stelaży. Ja wówczas tylko uśmiechnąłem się w duchu, ponieważ wiedziałem, jakie pieniądze są nam potrzebne, by dokończyć rozpoczętą termomodernizację. O ławkach czy renowacji ołtarzy wtedy nawet nie marzyłem… – wspomina proboszcz. I dodaje: – Moi parafianie i wszyscy, którzy z naszą wspólnotą się utożsamiają z Niwisk, Ziomak, Wyłazów, Żukowa, Ostrówka, Broszkowa, Czarnowąża czy Aleksandrówki, dali piękne świadectwo wiary i zaangażowania w sprawy Kościoła, dbałości o świątynię, dom Boży. Wspierając hojnie swoimi datkami funkcjonowanie parafii, w znacznym stopniu przyczynili się do tego, że dziś kościół i jego otocznie zachwycają wyglądem. Swoją estetyką budynek zachęca wiernych i gości do odwiedzania i – przede wszystkim – odnajdywania w jego murach Pana Jezusa, Boga.

Nieoceniona pomoc

Prace remontowe, rozpoczęte w lipcu 2019 r., częściowo udało się zakończyć do grudnia. – Podczas Pasterki cieszyło oko również pierwszych sześć nowych dębowych ławek – zauważa kapłan. – Na remonty wewnątrz wykonane w późniejszych latach szukałem środków zewnętrznych. Niestety w seminarium nikt nie uczył nas, jak takie wnioski wypełniać. Na szczęście znalazło się wielu dobrych ludzi, którzy pomogli mi przebrnąć przez obszerną dokumentację, jaka towarzyszy konserwacji zabytków. Chcę w tym miejscu wspomnieć ówczesną sekretarz gminy Siedlce, dziś wójta gminy Mokobody, a prywatnie naszą mieszkankę – Dorotę Dmowską-Paczuską, Mirosława Starczewskiego – z siedleckiej delegatury Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, ekipę remontową Jerzego Wawryniuka, no i oczywiście ambasadorkę naszego regionu – Janinę Ewę Orzełowską, członka zarządu województwa mazowieckiego.

Z pozyskanych dotacji udało się wyremontować ołtarz główny, boczne, ambonę, kompleksowo odmalowano wnętrze. – UMWM przekazał nam również środki na zabytkową dzwonnicę. To obiekt, który nigdy nie był poddawany remontowi, więc stan był bardzo zły. Położono nowy dach, tynki, elementy drewniane – zjedzone przez szkodniki – wymieniono. Kościół oraz dzwonnica zostały też poddane zabiegom osuszającym, by pozbyć się zagrzybienia – wylicza kapłan.

Świadek dziejów

Ks. Nikoniuk chwali również zaangażowanie organisty i parafian w wydobyciu niezwykłego eksponatu – kamiennej chrzcielnicy, będącej zapewne świadkiem jeszcze tych wcześniejszych drewnianych kościołów. Zapomniany zabytek, będący od lat na terenie parafii, został wykopany z ziemi, oczyszczony i odrestaurowany. Teraz jest wyeksponowany i stanowi niezwykle cenną pamiątkę początków wspólnoty.

– Dziś własnym sumptem przebudowujemy dawną chlewnię seminaryjną, która po remoncie będzie parafialną świetlicą, miejscem spotkań naszych grup modlitewnych, chóru, ministrantów, dzieci, które w czasie Adwentu przychodzą na roratnie spotkania. W planach mamy również modernizację dwóch ołtarzy bocznych – św. Kazimierza po prawej i św. Józefa z Dzieciątkiem po lewej. Natomiast z zewnątrz został parkan. Na remont czeka też brama wjazdowa na teren kościelny, która stanowi z parkanem całość. Mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda się nam to wszystko zrobić – mówi ks. Nikoniuk.

Artykuł promocyjny powstał w ramach cyklu “MAZOWSZE WSPIERA ZABYTKI”.