Polski ksiądz w Alpach szwajcarskich
Nieczęsto zdarza się rozmawiać z polskim kapłanem, który posługuje poza granicami naszego kraju. Księża z diecezji siedleckiej pracują zarówno w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Rosji, Ukrainie, Białorusi, jak i w krajach europejskich: Włoszech, Szwajcarii, Francji, Niemczech czy Szkocji. Ks. Mirosław Golonka, od 18 lat przebywający poza Polską, obecnie mieszka w szwajcarskim Muotathal należącym do diecezji Chur. Na terenie Szwajcarii istnieje sześć diecezji oraz dwa opactwa terytorialne, które podlegają bezpośrednio Stolicy Apostolskiej. - Szwajcaria jest bardzo zróżnicowana, zarówno pod względem językowym, jak i kulturalnym, różnice widać także m.in. w sferze podatkowej - opisuje sytuację w kraju ks. M. Golonka. Parafię w Muotathal, do której należą 3 tys. wiernych, objął w październiku 2015 r. Wcześniej pracował w Niemczech i we Włoszech.
Już w okresie nauki w liceum myślał o misjach. Interesowały go kraje afrykańskie. – To, że znalazłem się później nie na ziemi afrykańskiej, a w Europie zachodniej, było głosem Boga – mówi ks. Mirosław.
W 2002 r., kiedy posługiwał w siedleckiej parafii pw. Ducha Świętego, poszedł na pielgrzymkę do Częstochowy. Wtedy – dodatkowo wsparty wiadomością, że we Włoszech poszukiwani są kapłani do posługi – zdecydował się na wyjazd za granicę. Skierował swoje kroki do bp. Zbigniewa Kiernikowskiego z zapytaniem o zgodę. Ten odpowiedział, że sprawa jest już zamknięta, tzn. dwóch księży z Polski pojechało do Włoch. Ale w pierwszych tygodniach rozpoczętego roku szkolnego przyszło wezwanie od biskupa. Okazało się, że jest miejsce dla kapłana w Rawennie. 15 października 2002 r. ks. Mirosław był już we Włoszech. Ponieważ nie znał języka, od razu przeszedł trzytygodniowy kurs. Wspomina, że był to trudny okres, bo trzeba było celebrować Eucharystię po włosku i rozmawiać z parafianami w ich języku. ...
Joanna Szubstarska