Opinie
Źródło: www.szlachetnapaczka
Źródło: www.szlachetnapaczka

Pomoc, która procentuje

Szukali biedy, tej prawdziwej. Dotarli do ludzi, którzy przez miesiąc utrzymują rodzinę za niewiele ponad 200 zł na osobę, czyli tyle, ile przeciętny palacz wydaje na papierosy. Są i tacy, którzy wiedzą, jak poradzić sobie, mając jeszcze mniej. Na pytanie o marzenia odpowiadają ciszą.

To rodziny, które w tym roku odnaleźli wolontariusze Szlachetnej Paczki w rejonie siedleckim. Każdą z nich zapytali o przyczyny trudnej sytuacji i potrzeby. W paczce, którą przygotuje darczyńca, znajdzie się mądra pomoc, czyli to, co sprawi, że będą mogli poradzić sobie w życiu. 17 listopada wystartowała baza rodzin włączonych do akcji. Ich historie, które napisało życie, można znaleźć na stronie szlachetnapaczka.pl. Nie są one zakończone. Czekają na happy end, który dzięki darczyńcom może stać się wspaniałym początkiem. Potrzebujących jest bardzo wielu. Jak dotrzeć do tych w najtrudniejszej sytuacji? - Ludzie ubodzy często wstydzą się prosić o pomoc. Korzystamy z informacji ośrodków pomocy społecznej, różnych stowarzyszeń, wychowawców i pedagogów, a także sołtysów oraz sąsiadów. Oni najlepiej wiedzą, gdzie najbardziej przydałaby się pomoc. Dzięki ich sygnałom możemy zmieniać świat - mówi Katarzyna Izdebska, liderka Szlachetnej Paczki w rejonie siedleckim, który obejmuje swym zasięgiem miasto Siedlce, powiat siedlecki, a także gminy: Wiśniew, Skórzec i Paprotnia.

W tym roku zgłoszono ok. 100 rodzin. Są wśród nich osoby starsze, samotni rodzice, rodziny wielodzietne i wychowujące niepełnosprawne dziecko. Jednak nie każdy otrzyma wsparcie. – W Szlachetnej Paczce chodzi bowiem o ideę mądrej pomocy. Dlatego muszą być spełnione pewne kryteria. Oprócz dochodów kluczowe znaczenia ma postawa rodziny. Paczka pomaga tym, którzy sami chcą sobie pomóc. Naszym celem jest to, by dać tym ludziom impuls do zmiany życia – podkreśla.

 

Dumni, że jakoś sobie radzą

Rodziny, które otrzymają wsparcie dzięki Szlachetnej Paczce, wybierane są na podstawie ankiet i rozmów przeprowadzanych przez wolontariuszy. – Podczas pierwszego spotkania chcemy poznać sytuację potrzebujących, czyli, jak żyli kiedyś i co się stało, że teraz jest źle. Interesują nas kwestie finansowe, ale też próbujemy się dowiedzieć, co musiałoby się w ich życiu zmienić, by z tego kryzysu wyszli – opowiada wolontariusza Anna Dyńka. – Chcemy dotrzeć do podstawowych wartości, bo to one są motywacją do zmiany. Pytamy np. o to, w czym są dobrzy, z czego dumni. Ten moment w rozmowie jest bardzo wzruszający. Ludzie mówią, że są dumni z tego, iż mimo trudnej sytuacji ich miłość przetrwała, że mają dobre relacje sąsiedzkie, posyłają dzieci do szkół, choć jest ciężko. Są dumni, że sobie jakoś radzą – dodaje, podkreślając, iż pierwsza wizyta jest najważniejsza. ...

MD

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł