Historia
Źródło: W
Źródło: W

Porajmos – zapomniana zagłada

W środę, 30 lipca, na terenie Muzeum Walki i Męczeństwa odbyły się uroczystości upamiętniające Romów i Sinti zamordowanych przez niemieckich okupantów w Karnym Obozie Pracy i Obozie Zagłady w Treblince. W ich trakcie przedstawiciele kilku grup Romów mieszkających w Polsce odsłonili pomnik - kamień przypominający o romskich ofiarach niemieckiej polityki rasowej.

Uroczystości, które odbyły się w miejscu straceń na terenie byłego Karnego Obozu Pracy (Treblinka I), zwanego powszechnie obozem polskim, w 70 rocznicę jego likwidacji zorganizował Związek Romów Polskich z siedzibą w Szczecinku przy współpracy z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Udział w nich wzięli przedstawiciele władz polskich różnego szczebla, w tym wojewoda mazowiecki oraz delegacja posłów z siedlecko-ostrołęckiego okręgu wyborczego, biskup drohiczyński Tadeusz Pikus, a także pracownicy ambasad: Austrii, Francji, Niemiec, Stanów Zjednoczonych i Węgier.

Obchody rozpoczęło odśpiewanie hymnów romskiego i polskiego, po czym głos zabrali zaproszeni goście. Głównym punktem uroczystości było odsłonięcie pomnika, który poświęcił ordynariusz drohiczyński. Na zakończenie przybyłe delegacje złożyły pod pomnikiem wieńce i wiązanki kwiatów.

Obchody miały charakter ekumeniczny. W języku polskim modlitwę odmówił biskup katolicki, a po romsku – pastor protestancki. Po zakończeniu części oficjalnej w budynku muzeum dwaj prelegenci wygłosili okolicznościowe wykłady poświęcone sytuacji ludności romskiej w latach II wojny światowej. Krzysztof Bukowski, prokurator z koszalińskiej delegatury IPN, swoje wystąpienie poświęcił zagładzie Romów w Treblince, a prof. Jacek Wilczur, wieloletni pracownik Głównej Komisji Badań Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, omówił walkę Romów w oddziałach partyzanckich.

Ból i cierpienie

Podczas uroczystości w Treblince gorzko zabrzmiały słowa Romana Chojnackiego, prezesa Związku Romów Polskich z siedzibą w Szczecinku. – Spotkaliśmy się tu dzisiaj, by wspólnie upamiętnić jakże tragiczną historię naszego narodu romskiego. Bólem i cierpieniem jest nasiąknięta ta ziemia, na której stoimy. Ziemia, która zabrała tysiące istnień ludzkich – przypomniał. – Zagłada osób narodowości romskiej, która została dokonana rękami funkcjonariuszy III Rzeszy oraz wspierających ich kolaborantów z okupowanych przez hitlerowców krajów Europy i państw satelickich III Rzeszy, pozostawiła spustoszenie w naszych sercach. Tragedia naszego narodu przez wiele lat była pomijana we wszystkich rozważaniach i analizach dotyczących zbrodni ludobójstwa popełnionych podczas ostatniej wojny światowej. Dopiero niedawno zaczęto mówić otwarcie o gehennie Romów i Sinti w okupowanej Europie. Dla wielu państw wydawało się być niewygodnym oficjalne przyznanie się do udziału ich funkcjonariuszy w zbrodniach wobec Romów, co mogłoby postawić w niekorzystnym świetle ich dotychczas nieznaną rolę w II wojnie światowej – dodał.

Trudno nie zgodzić się z tą opinią. Dopiero w ostatnich latach romskie ofiary niemieckiej polityki rasowej doczekały się upamiętnienia. W 2011 r. odsłonięto pomnik na terenie byłego niemieckiego obozu w Birkenau, a rok później w Berlinie. Pomnik w Treblince odsłonięto w 70 rocznicę likwidacji Karnego Obrazu Pracy. Jest to jeden z nielicznych monumentów na ziemiach polskich upamiętniający tragedię Romów i Sinti w latach II wojny światowej. Liczba Romów i Sinti zgładzonych w latach II wojny światowej nie jest znana. W literaturze przedmiotu istnieją na ten temat znaczne rozbieżności. Przyjmuje się, że zagłada Romów pochłonęła co najmniej pół miliona istnień ludzkich.

Porajmos znaczy pochłonięcie

Mocno zabrzmiały słowa przedstawiciela ambasady niemieckiej. Hans Kenisch na wstępie powiedział, że nie jest mu łatwo przemawiać w tym miejscu. – To, co stało się w Treblince za przyczyną Niemiec, przekracza granice ludzkiej wyobraźni. Oczywiście Niemcy w czasach dyktatury hitlerowskiej to całkiem inne Niemcy niż te dzisiejsze, które ja reprezentuję. Mimo to uznaję za łaskawość i dziękuję Państwu, że mogę wspólnie uczestniczyć w tych szczególnych obchodach upamiętniających jedne z ofiar. Treblinka to jeden z obozów zagłady powstały w ramach akcji Reinhard. Miejsce, które jest nierozerwalnie związane z Holokaustem, z Szoah, ale także z Porajmos. To określenie, które ciągle nie jest powszechnie znane, a które oznacza pochłonięcie Romów w wyniku równie odrażającego ludobójstwa. To pojęcie, które powinno być tak samo znane, jak Holokaust i Szoah, ponieważ w wyniku tego ślepego obłędu zamordowano setki tysięcy Romów – akcentował.

W Treblince, oprócz masowej eksterminacji ludności żydowskiej, Niemcy mordowali również Polaków i Romów. Według szacunków Krzysztofa Bukowskiego śmierć poniosło tam 2-3 tys. osób narodowości romskiej. Jak podkreśla Edward Kopówka, kierownik Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince, wielu Romów nie trafiło jednak do żadnego z niemieckich obozów zagłady. Najczęściej byli oni zabijani i grzebani na miejscu, tam, gdzie zostali przez Niemców zatrzymani. Szacuje się, że do obozu Auschwitz-Birkenau zostało wywiezionych zaledwie 23 tys. Romów. Pochodzili oni z terenów Niemiec, Austrii, Czech, Polski, Francji, Holandii, Jugosławii, Belgii, Związku Radzieckiego, Litwy i Węgier. Wśród deportowanych odnotowano również Romów z Norwegii i Hiszpanii. Na terenie obozu w Birkenau przez 17 miesięcy funkcjonował Zigeunerlager (obóz cygański). Do Treblinki Niemcy kierowali Romów z Polski i Niemiec. Większość z nich po przybyciu na miejsce była od razu likwidowana.

Bóg do życia daje prawo wszystkim

W Treblince, jednym z największych miejsc masowej zbrodni w dziejach ludzkości, szczególnego znaczenia nabierają słowa bp. Tadeusza Pikusa wygłoszone do zebranych. – Ludzie nie dają czasami prawa do istnienia innym ludziom, a Bóg daje takie prawo wszystkim, aby na tej samej ziemi, wędrując, uzyskiwali swoje przeznaczenie. Z wiary zaś chrześcijańskiej wynika, że przeznaczeniem człowieka tutaj i w przyszłości jest życie w miłości i szacunek dla drugiego. Dlatego bogactwem są inni ludzie, narody, kultury, religie i wyznania. Człowiek jest bowiem wolny i powinien z tego korzystać, pamiętając jednak, że może przyjść czarna siła, która zniewoli i odbierze prawo do istnienia drugim – mówił.

Ostrzeżenie to jakże aktualnie brzmi dzisiaj, kiedy za sprawą przywódców jednego z mocarstw zaczyna nad Europą krążyć widmo nowej wojny.

Witold Bobryk