Rozmaitości
Źródło: D
Źródło: D

Postulaty o aktywną politykę rolną

Członkowie Prawa i Sprawiedliwości przedstawili w Siedlcach główne założenia programu „Nowoczesna polska wieś”. Politycy spotkali się z reprezentantami lokalnego samorządu, świata nauki oraz rolnikami. Działacze PiS znaleźli również czas na dyskusję o problemach rolników, przedsiębiorców i samorządowców.

Konferencję otworzył prezydent Siedlec Wojciech Kudelski, który przypomniał, iż „taka jest fortuna miasta Siedlce, jaka fortuna rolników z regionu siedleckiego”. Podziękował politykom za zaangażowanie w sprawy regionu tak w polskim, jak i europejskim parlamencie. Następnie głos zabrali specjaliści z zakresu rolnictwa. – Jak mówi tradycja, polscy rolnicy żywią i bronią. Prawo i Sprawiedliwość zawsze mówiło, że bezpieczeństwo naszego kraju to nie tylko bezpieczeństwo militarne, energetyczne, ale w dużej mierze żywnościowe – zaznaczył na wstępie swojego wystąpienia poseł Marek Suski.

– Przygotowujemy program naprawy polskiej gospodarki, również polskiego rolnictwa. Obywatele mieszkający na wsi mają prawo żyć w takich samych warunkach, co obywatele mieszkający w mieście. A żeby stało się to możliwe, opłacalność produkcji rolnej musi być zagwarantowana – mówił poseł Suski. Wspomniał również o trudnej sytuacji polskich producentów owoców: – Kryzys finansowy powoduje dramatyczną sytuację na wsi. Uczestniczyłem w protestach sadowników, proponowano im po sześć groszy za kilogram jabłek, a to znacznie poniżej granicy opłacalności. Nie może być tak, że rząd polski doprowadza do ruiny rodzimą gospodarkę.

Walka o polskie rolnictwo

– Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważne jest rolnictwo i polska wieś. Z perspektywy pracy w Parlamencie Europejskim muszę powiedzieć, że rolnictwo często staje się przedmiotem trudnej walki. Wielu polityków nie rozumie, jak istotna dla nas wszystkich jest dobrze prosperująca, nowoczesna wieś – tłumaczył Adam Bielan, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. – Walka o sprawy rolnicze na forum europejskim przebiega na dwóch frontach: pierwszy to obrona dotychczasowej pomocy dla rolników oraz ochrona przed obecnymi na forum europejskim zakusami na jego redukcję. Takie stanowisko prezentują przede wszystkim kraje nazywane płatnikami netto, czyli te, które wpłacają do unijnego budżetu więcej niż dostają. Drugi to front ataku mający na celu likwidację nierównych warunków, dyskryminację polskich rolników w Unii Europejskiej – wyjaśnił europoseł PiS.

– Pomimo nacisków udało się uniknąć cięcia wydatków na rolnictwo w budżecie na lata 2007- 2013 i zachować odpowiednie wydatki. Była to niezwykle istotna sprawa dla Polski, która potrzebuje pieniędzy dla swojego rolnictwa. Ustalono, że pomoc dla mieszkańców wsi będzie kontynuowana w UE również po 2013 r., co wcześniej wcale nie było oczywiste, a wypracowanie takiej decyzji wiązało się z przezwyciężeniem silnej presji mającej na celu zlikwidowanie wspólnej polityki rolnej – kontynuował A. Bielan. – W ubiegłym roku Komisja Europejska zaproponowała niesprawiedliwe naliczanie dopłat rolniczych po 2013 r. Z propozycji wynikało, że na pomoc dla polskiego rolnictwo przewidziano rocznie około 3 miliardów euro, podczas gdy np. Niemcom około 6,8 miliarda. W przeliczeniu na hektar Polska miałaby otrzymać około 190 euro, zaś Niemcy około 344 euro. Jak widać, byłaby to dyskryminacja polskich rolników – zauważył europarlamentarzysta.

Załamanie rynku a dochodowość

Wiceminister rolnictwa w rządzie PiS, Henryk Kowalczyk, pochylił się nad problemem dochodowości w rolnictwie. – Zależy ona od bardzo wielu elementów. Jest budowlą z wielu cegiełek, z których każda jest ważna. I dopiero suma tych wszystkich elementów daje przyzwoitą rentowność produkcji rolnej. O opłacalności można było mówić w 2006 i 2007 r. To, co stało się w roku 2008, dowodzi, jak bardzo budowla stanowiąca o poziomie dochodowości w rolnictwie została rozmontowana – stwierdził Kowalczyk. Polityk przytoczył też przykłady obrazujące trudną sytuację polskich rolników. – Wystarczy wspomnieć o rynku mleka, który wydawał się najbardziej stabilny. Ubiegły rok przyniósł załamanie. Trudno powiedzieć, co do tego doprowadziło. Jak pamiętamy, Stany Zjednoczone oraz Nowa Zelandia wprowadziły dopłaty do eksportu mleka w proszku. To spowodowało, że europejskie, a w szczególności polskie mleko stało się zbyt drogie, i było pierwszą z przyczyn problemu w mleczarstwie – przypomniał. I dodał: – Dochodowość w rolnictwie to nie tylko wartość sprzedaży produktów rolnych, ale również cena środków do produkcji rolnej.

– Sytuacja ogólna na polskiej wsi dotyka również okręgu siedlecko-ostrołęckiego. Staram się odwiedzać wsie, miejscowości gminne i rozmawiać z rolnikami. Dużo mówi się o kryzysie i opcjach walutowych, natomiast panuje zupełna cisza na temat tego, co dzieje się w polskim rolnictwie – zaznaczył Arkadiusz Czartoryski, poseł, szef Prawa i Sprawiedliwości okręgu siedlecko-ostrołęckiego. – Kryzys dotknął bardzo głęboko polskie rolnictwo w 2008 r., a w telewizji jest na ten temat cisza. Rolnicy zastanawiają się, co dzieje się z rynkiem mleka. Na tym terenie istnieje bardzo wiele mleczarni, one nie upadły, ale co się stało, że cena skupu mleka z 1,8 – 1,9 zł spadła nagle na 80 groszy za litr? To poważny cios dla mazowieckich rolników. W 2008 r. nastąpiło gwałtowne tąpnięcie o 30, 40, a nawet 60% spadła opłacalność produkcji wielu płodów rolnych – podał przykład A. Czartoryski.

Recepta na przyszłość

– Czekają nas bardzo trudne negocjacje dotyczące wspólnej polityki rolnej. Uważamy, że powinna być ona polityką aktywną. Należy dbać nie tylko o zachowanie obecnych form wspierana rolnictwa, ale również dążyć do zwiększania ilości środków przeznaczanych dla obszarów wiejskich. Bardzo ważne jest posiadanie dobrej reprezentacji w Parlamencie Europejskim. Tam często rozstrzygają się losy naszego rolnictwa – stwierdził wiceminister Kowalczyk.

O uaktywnienie działalności organizacji rolniczych na szczeblu centralnym i walkę o prawa rolników apelował senator Jerzy Chróścikowski.

Politycy dostrzegają również wagę działań rządu na rzecz sytuacji polskiej wsi. – Element dochodowości w rolnictwie zależy od wielu czynników. Po pierwsze od sprzedaży produktów rolnych, i tutaj oczekujemy od rządu ochrony polskiego rynku, bo dotychczasowe działania podejmowano zbyt późno i były nieskuteczne – zauważył H. Kowalczyk. – Musimy mieć kontrolę nad cenami środków do produkcji rolnej, należy prowadzić aktywną politykę w zakresie ceny paliw i energii, środków ochrony roślin, nawozów oraz maksymalnie wykorzystywać wszystkie instrumenty wsparcia krajowego. Powinniśmy stosować kredyty preferencyjne, które są znaczącą pomocą dla rolników, oraz domagać się przywrócenia uczciwej stopy procentowej kredytów dla rolników. Jeśli te wszystkie elementy zaczną ze sobą współgrać, opłacalność w rolnictwie będzie się przynajmniej zbliżała do tej z roku 2007 – podsumował Henryk Kowalczyk.

Magdalena Szewczuk