Potrójne powołanie
Początek był szczególny. Pierwszemu spotkaniu z Jezusem, nauczającym tłumy z jego łodzi, towarzyszyło ogromne zmęczenie. Nic przecież minionej nocy nie złowili. Znużony jałową nocą Szymon pewnie nawet nie miał zbyt wielkiej ochoty na rozmowę z Nieznajomym. Potem pojawiła się jeszcze dziwna prośba, by zarzucili sieci. Wszystko jedno mu było, wiadomo przecież, że w dzień nie wypływa się na połów. A jednak „zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać” (Łk 5,6). Radość i strach wypełniły serce. Sięgnęły zenitu, gdy usłyszał słowa: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. Tak dokonało się pierwsze powołanie. ...
Ks. Paweł Siedlanowski