Kościół
Źródło:
Źródło:

Potrójne powołanie

Na różne sposoby można interpretować uroczyste wspomnienie św. apostołów Piotra i Pawła. Można poddać analizie teologiczną prawdę o ustanowieniu prymatu Piotra, próbować szukać odpowiedzi na niepokojące i ciągle aktualne w swojej wymowie pytanie postawione uczniom: „A wy z kogo Mnie uważacie?” (Mt 16, 6). Można też prześledzić duchową drogę Piotra. Mamy z nią więcej wspólnego, niż może się na pierwszy rzut oka wydawać.

 
Początek był szczególny. Pierwszemu spotkaniu z Jezusem, nauczającym tłumy z jego łodzi, towarzyszyło ogromne zmęczenie. Nic przecież minionej nocy nie złowili. Znużony jałową nocą Szymon pewnie nawet nie miał zbyt wielkiej ochoty na rozmowę z Nieznajomym. Potem pojawiła się jeszcze dziwna prośba, by zarzucili sieci. Wszystko jedno mu było, wiadomo przecież, że w dzień nie wypływa się na połów. A jednak „zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać” (Łk 5,6). Radość i strach wypełniły serce. Sięgnęły zenitu, gdy usłyszał słowa: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. Tak dokonało się pierwsze powołanie. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł