Powierzyć dzieci Jezusowi
W spotkaniu uczestniczyło ponad 60 osób, w większości panie z grup włodawskich, przyjechały również członkinie z Lublina wraz z koordynatorką regionalną Mirosławą Nowacką oraz z Wojciechowa, Brusa i Sławatycz. Obecny był dziekan dekanatu włodawskiego, proboszcz parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie ks. kan. Marek Kot, nazaretanka z Wytyczna s. Claretta Zygmunt, odpowiedzialna za ruch Matki w Modlitwie we Włodawie Krystyna Popławska. Eucharystię w suchawskiej kaplicy celebrował ks. kan. Dariusz Parafiniuk - diecezjalny duszpasterz Matek w Modlitwie, dziekan dekanatu międzyrzeckiego.
Podczas kazania przypomniał życie i powołanie św. Jana Chrzciciela, którego uroczystość narodzenia tego dnia Kościół obchodzi. – Wspominamy człowieka po ludzku wymarzonego, wytęsknionego przez rodziców – to marzenie spełniło się dzięki interwencji Bożej – mówił ks. D. Parafiniuk, wskazując, że tak jak w życiu św. Jana Chrzciciela zrealizował się plan Boży, tak współcześni rodzice powinni być gotowi na otwarcie się na zamysły Pana względem swoich dzieci. – Przychodzimy tutaj, aby mieć w sercu tę świadomość, że marzenia dotyczące naszych dzieci spełnić się mogą dzięki Bogu – stwierdził.
Diecezjalny duszpasterz ruchu nawiązał także do hasła programu duszpasterskiego 2022/23 „Wierzę w Kościół Chrystusowy”, mówiąc o Kościele jako instytucji, przekaźniku tradycji oraz wspólnocie. Podkreślił ten ostatni aspekt, który realizuje się m.in. w ruchu Matki w Modlitwie. Zaznaczył, że osoby mające dobre relacje w swoich rodzinach są bardzo potrzebne we wspólnotach, aby mogli się na nich wspierać ci, którzy mają trudności. – Tak jak mocno opieramy się na Panu Jezusie – stwierdził.
Czas na refleksję
Po Eucharystii duchowość ruchu Matki w Modlitwie przybliżyła krajowa koordynatorka L. Dec. – W tym roku mija 28 lat od czasu, kiedy dwie matki: Veronica Williams i jej bratowa Sandra podjęły wspólną modlitwę za swoje dzieci i wnuki w obliczu wielkich zagrożeń – przypomniała. – Ruch obecny jest aktualnie w ponad 100 krajach świata, także w Polsce. W naszym kraju funkcjonuje ponad 220 grup. Dla nas, matek wychowujących kolejne pokolenie młodych, to doskonały czas do refleksji, w jaki sposób przekazujemy dzieciom i wnukom wiarę i zasady życia chrześcijańskiego, jak się za nie modlimy, czy w ogóle się modlimy. Aby pokolenia, które po nas przyjdą, pozostały wierne Bogu i ojczyźnie. W tych okolicznościach ruch Matki w Modlitwie wydaje się cennym darem Bożym na nasze czasy – powiedziała.
W trakcie spotkania był czas na przekazywanie świadectw i agapę.
Modlitwa wspólnoty ma moc
We Włodawie ruch zawiązał się w marcu 2015 r., aktualnie zrzesza 42 panie. Uczestniczą one w konferencjach i rekolekcjach oraz w cotygodniowych spotkaniach, podczas których wzywają Ducha Świętego, prosząc o ochronę przed złem, przebaczenie, jedność serc, a następnie powierzają swoje dzieci i wnuki Jezusowi.
Od roku do ruchu należy Maria Czapska z Włodawy. – Bardzo dziękuję Bogu, że mogę być w tej wspólnocie – wyznaje kobieta. – Trzeba modlić się o lepszy, spokojniejszy i stabilniejszy świat dla dzieci. Duch Święty podczas spotkań prowadzi nas, a Matka Boża oręduje za nami. Modlimy się, powierzamy swoje dzieci i wnuki, panie przedstawiają swoje świadectwa. Wspieramy modlitwą bezdzietne małżeństwa starające się o dzieci i widzimy już owoce naszego „szturmu” – tłumaczy.
Łaskę uzdrowienia otrzymał także mąż pani Marii, który był ciężko chory. O wsparcie u Boga błagała w jego intencji włodawska i białostocka wspólnota matek. – Ufam, że Bóg wysłuchał naszych skromnych i gorących próśb, stan zdrowotny męża poprawił się. Zawierzył się Jezusowi i Maryi, codziennie rano uczestniczy w Mszy św. i przyjmuje Pana do swojego serca – mówi pani Maria.
Warto powierzać bliskich Jezusowi
O łaskach doświadczonych przed laty opowiada modląca się od kilku lat w ruchu Matki w Modlitwie Anna Polkowska z Włodawy. – Rok 2013 był szczególnie trudny w moim życiu: zaginęła moja córka, która pojechała do pracy do Wielkiej Brytanii – mówi pani Anna, która odnalezienie dziecka odczytuje jako cud. Dokonał się on dzięki wytrwałej modlitwie. Kiedy nie było kontaktu z córką, a rodzina martwiła się o jej życie, pani Anna modliła się ustawicznie – nawet wtedy, gdy policja angielska zaniechała poszukiwań zaginionej dziewczyny. – Wyjeżdżając do Wielkiej Brytanii, aby ją odnaleźć, zabrałam ze sobą modlitewnik z tekstami wezwań do Serca Pana Jezusa, który należał do mojej śp. mamy, zmarłej w 2011 r. Prosiłam Boga o ratunek dla mojej córki. Nie poddałam się, modliłam się wytrwale i poszukiwałam jej, m.in. zawieszając plakaty z jej zdjęciem przy ulicach. Kiedy nadszedł czas powrotu do Polski – razem z mężem i synem mieliśmy już zakupione bilety – powiedziałam, że nie ruszę się stąd, dopóki nie odnajdę córki. Dniem wylotu do kraju był piątek, postanowiłam pościć. Wtedy Duch Święty natchnął mnie, aby wysłać raz jeszcze sms do córki. Dotąd nie odbierała telefonów, nie odpisywała. Syn napisał wiadomość sms, że już wraca do Polski. I wtedy córka przyszła, ale tylko po to, aby zabrać swoje rzeczy. Nie pozwoliliśmy jej wyjść. Uklękłam i zaczęłam się modlić do Serca Pana Jezusa. Wtedy córka i powiedziała, że wróci z nami do Polski. Udało nam się nawet kupić bilety na ten sam samolot – opowiadała.
Pani Anna pragnęła zapisać się do Arcybractwa Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa, jednak taka wspólnota wówczas w parafii nie była zawiązana. Kiedy dowiedziała się o Matkach w Modlitwie, postanowiła wstąpić do ruchu. Kobieta wierzy, że modlitwa wspólnotowa sprawiła zmianę w życiu jej córki, która już od kilku lat sama jest matką. – Modlitwa dawała mi siłę w walce o córkę i teraz, wsparta modlitwą wspólnoty, oddaję swoje dzieci i wnuki Jezusowi – mówi A. Polkowska.
Ruch Matki w Modlitwie, który – zgodnie ze swoimi założeniami – nie korzysta z takich form, jak strona internetowa czy promocja. Osoby zainteresowane ruchem mogą kontaktować się z jego krajową koordynatorką pod nr tel. 695-736-805, drogą mailową: poland@mothersprayers.org.
Joanna Szubstarska