Pragnę!
Zbliżamy się do dni upamiętniających najważniejsze wydarzenia historii zbawienia - Triduum Paschalnego. Warto zatem jeszcze raz się na nich zatrzymać, wsłuchać się w słowa Zbawiciela, poczuć się zaproszonym do wejścia w głębię Tajemnicy… Podobnie jak wcześniejsze wołanie: Boże mój, czemuś mnie opuścił, także Jezusowe: Pragnę - odnosi się do proroctwa z Psalmu 22,16, jak też Ps 68,22: Dali mi jako pokarm truciznę, a gdy byłem spragniony, poili mnie octem.
Napój tego rodzaju (dokładnie był to kwas rozcieńczony wodą) znajdował się najprawdopodobniej blisko krzyża – używali go żołnierze do gaszenia pragnienia. Pewną trudność nastręcza wzmianka o hizopie, na którym podano Jezusowi ocet. Zwykle mianem tym określa się niskopienną roślinę rosnącą na murach (1 Krl 5,13), jednakże nie ma ona wystarczająco długiej łodygi. Być może chodzi o pokrewny krzew kolczasty. Niektórzy autorzy, idąc za świadectwem paru rękopisów, umieszczają w tym miejscu zwrot: „na włóczni”. Hizop używany był w starotestamentalnej liturgii do oczyszczającego pokropienia – niektórzy wyprowadzają paralelizm pomiędzy nim a oczyszczającą z grzechów ofiarą Chrystusa. Wielu biblistów jednak kwestionuje zasadność porównania.
Intymne słowo
Prośba: „Pragnę” – to wołanie najbardziej osobiste spośród wszystkich, jakie wyszły z ust Jezusa przybitego do krzyża. Pierwszy i ostatni raz żąda posługi dla siebie! Paradoksalnie: nawet zgięty pod ciężarem krzyża pocieszał płaczące niewiasty. ...
Ks. Paweł Siedlanowski