Komentarze
Prawie na plus

Prawie na plus

I znowu wszyscy wygrali. No może z wyjątkiem kopaczy nożnych, którym niespecjalnie idzie gra pod wodzą Jerzego Brzęczka.

Gołym okiem widać, że okres świetności kilku gwiazd w kadrze narodowej bezpowrotnie przeminął, a garnitur, który PZPN skroił dla trenera, jest o wiele za duży. Wprawdzie ostatni remis daje jakieś nadzieje, ale to wciąż jeszcze nie to na co czekają kibice. Tymczasem skupmy się na - jak to mawiał klasyk - innych plusach dodatnich. A tych w naszym kraju z tygodnia na tydzień jest jakby więcej. Nikt chyba już nie ma wątpliwości, że po ostatnich wyborach samorządowych nie było przegranych. Nawet ci, których zgubiła pycha, buta i arogancja powoli wracają z tarczą i szerokim uśmiechem na twarzy. No bo jak tu się nie radować, gdy partie matki sukcesywnie znajdują dla nich nowe ciepłe posady finansowane przez podatników.

Ogromnymi sukcesami chwalą się organizatorzy centralnych obchodów 100 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Narodowcy są zadowoleni, że szli z nimi (wprawdzie nie w zasadniczym peletonie – tylko, jak to mówią kolarze, w tzw. ucieczce) prezydent, premier, paru ministrów i politycy partii rządzącej. Rozradowane są zagraniczne media dla Polaków, które nieprzerwanie wmawiają nam, jak to władza dała się skompromitować i ograć różnym ruchom i organizacjom „homo nie wiadomo”, skrajnym nacjonalistom czy wręcz faszystom. Usatysfakcjonowany rząd i Prezydent RP dziękują rodakom za godną postawę. Raduje się stołeczna policja, która po wyznaczeniu nagrody pieniężnej natychmiast ustaliła sprawcę podpalenia unijnej flagi. Szyderczy uśmiech nie opuszcza i samych podpalaczy, co to, by zgarnąć obiecaną gotówkę, złożyli doniesienie sami na siebie. Z niewyobrażalną ulgą odetchnął w końcu cały naród, który na wieść o panującej w szeregach policji epidemii miał uzasadnione powody do obaw o swoje bezpieczeństwo. Na szczęście choroba nie rozszerzyła się na inne grupy zawodowe. Funkcjonariusze szybko dobrzeją, a lekarze z czystym sumieniem na drukach L4 w stosownej rubryce mogą wpisywać CHWDP, co w języku medycznym oznacza: chorzy wracają do pracy.

I tylko od czasu do czasu dobiegają do nas głosy pesymistów, którzy niby to są za dobrą zmianą i wspierają obecną władzę – ale tak naprawdę to nie wiadomo, czego chcą. No bo jak odczytać choćby słowa podróżnika Wojciecha Cejrowskiego, który zaraz po zakończeniu obchodów święta niepodległości napisał m.in.: „Dajemy sobie radę bez was, bo nie mamy wyjścia. Tylko po co wy nam jesteście potrzebni, skoro wciąż musimy sobie dawać radę sami? I najczęściej musimy sobie dawać radę przeciw wam”. Inny zwolennik walki z obozem zdrady i zaprzaństwa publicysta Rafał Ziemkiewicz, niejako wtórując Pierwszemu Kowbojowi RP, oświadczył w jednej z telewizji, iż partia rządząca wciąż robi wiele rzeczy bez sensu, do tego stopnia, że zamiast przeciwnika uśpić – to jeszcze bardziej go mobilizuje. Ale co oni tam wiedzą. Przecież jeden z nich do dziś jeszcze chodzi na bosaka, a drugi – mający w swym dorobku literackim m.in. parę opowiadań science fiction – ciągle chyba żyje w innym świecie.

A jeden z twórców Niepodległej – marszałek Józef Piłsudski… Ten od kilku dni stoi w towarzystwie monumentalnego prezydenta Lecha i, spoglądając na rodaków oraz turystów zwiedzających centralny plac stolicy, pewnie sobie myśli…

Leszek Sawicki