Prochem jesteśmy i cieniem
Niedawno rozstrzygnięto konkurs na koncepcję budynku muzeum. Zwycięska okazała się praca autorstwa Bujnowski Architekci z Warszawy, której przyświecały słowa Horacego „Prochem jesteśmy i cieniem”. Jak podkreślają, „ile razy byśmy nie przyjeżdżali do Treblinki, tyle razy uświadamiamy sobie, że nie sposób jest zrozumieć tragedię, ogrom cierpienia i bezduszności, które miały tu miejsce.
Liczby przytłaczają, wyobraźnia nie ogarnia, rozum nie obejmuje, a serce płacze. Bardzo ciężko jest w ogóle zastanawiać się nad architekturą, przestrzenią, budynkiem, który mógłby pomieścić ten ciężar”. Dlatego uznali, że celem projektowanej przez nich architektury nie jest bycie głównym nośnikiem opowiadanej historii. – Proponowany przez nas obiekt nie czyni z niej głównego tematu tego miejsca, lecz stanowi oprawę tej naznaczonej tragedią przestrzeni, kreując wyraźny podział na obszar edukacji i sacrum, jakim jest teren obozu wraz z memoriałem – podkreślają.
Bryła w tej koncepcji jest prosta, wręcz ascetyczna. Z kolei zaproponowana z zewnątrz cegła – surowa i szczera, przywodzi na myśl odarcie z wszelkich złudzeń, wewnątrz nieregularnie bielona – coraz mniej zauważalna, symbolizuje stopniowe zanikanie setek tysięcy istnień…
Czas naukowej pracy
– Jestem bardzo zadowolony z koncepcji, jaka została wybrana – przyznaje dyrektor Muzeum Treblinka Edward Kopówka, zdradzając, że domknięcie kwestii poprzedzających ten etap, czyli przygotowanie, wybór lokalizacji, trwały półtora roku. Prace w terenie ruszą w 2023 r. – W bieżącym zostaną domknięte kwestie architektoniczne, doprowadzenie mediów, dokładne obliczenia, pozyskanie zgód na budowę, bo na razie mamy tylko koncepcję – tłumaczy dyrektor placówki. Rozbudowę placówki w Treblince wspiera zarówno samorząd województwa mazowieckiego, jak i ministerstwo kultury.
Z kolei samo muzeum czas pandemii wykorzystuje na pracę naukową. Właśnie ukazała się książeczka „Historia o smutnych miejscach, czyli o Karnym Obozie Pracy Treblinka I i Obozie Zagłady Treblinka II. Przewodnik po muzeum”. – To publikacja stworzona przez naszego pracownika Annę Remiszewską z myślą o osobach z dysfunkcjami – wyjaśnia E. Kopówka, zauważając, że to efekt współpracy z ośrodkiem szkolno-wychowawczym w Zuzeli.
Niedługo ukaże się publikacja będąca owocem ubiegłorocznej konferencji, w przygotowaniu jest również pierwsza bibliografia opracowana przez Andrzeja Prządkę z Biblioteki Miejskiej w Siedlcach oraz wystawa „Więźniowie Pawiaka zamordowani w Treblince”. – Działamy na tyle, na ile pozwala nam pandemia, wykorzystujemy ten czas naukowo – przyznaje dyrektor.
Nowe eksponaty
Pod koniec stycznia do muzeum trafiły kolejne eksponaty, które przekazał Instytut Pamięci Narodowej. To przedmioty należące do więźniów niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady i obozu pracy z lat 1941-1944, odnalezione podczas prac Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu na terenie obecnego leśnego parkingu. Wśród nich znajdują się fragmenty ubioru i butów, medalik czy sygnet, a także przedmioty użytkowe. Odnaleziono też odznakę funkcjonariusza żydowskiej policji w getcie, elementy amunicji i uzbrojenia. Przeprowadzone prace ujawniły nieznane wcześniej miejsca ukrycia zwłok zamordowanych tam więźniów – doliczono się szczątków co najmniej 53 osób. – Te przedmioty są zakonserwowane, opisane – podkreśla E. Kopówka i przyznaje, że to ciekawe oraz unikatowe znaleziska. – Wszystko jest poddawane analizom, pomaga nam IPN, który dokładnie bada je metodami policyjnymi, laboratoryjnymi. Np. ustalono, z jakiej broni pochodziły znalezione łuski i pociski, które najprawdopodobniej zabiły lub raniły rozstrzeliwanego więźnia. Jesteśmy ciekawi, co przyniosą kolejne badania, bo jest jeszcze sporo do sprawdzenia – zauważa, dodając, iż Treblinka nigdy nie była profesjonalnie badana przez archeologów czy innych specjalistów.