Kościół
15/2017 (1136) 2017-04-12
Podczas jednej z ostatnich lekcji wychowania do życia w rodzinie, które prowadzę w gimnazjum, rozmawiałam z uczniami na temat miłości i odpowiedzialności. Analizowaliśmy tekst piosenki młodzieżowego zespołu Happysad pt.: Zanim pójdziesz. Dużą radością był dla mnie moment, w którym chłopcy, niemalże chórem, zaśpiewali: Miłość to żaden film w żadnym kinie, ani róże, ani całusy małe, duże, ale miłość, kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze.

Pomyślałam wtedy: jest nadzieja, wierzą w trwałą miłość! Pracując w poradni z narzeczonymi, też mam wrażenie, że ludzie przygotowują się do sakramentu małżeństwa z ogromną wiarą w siłę miłości. Bardzo dobrze. W takim razie skąd bierze się ta fala rozwodów, poranionych małżonków, skrzywdzonych dzieci?
15/2017 (1136) 2017-04-12
Szczególnym świadkiem zmartwychwstania był apostoł Tomasz. Tradycja - chyba niesłusznie - nazwała go niewiernym. Zbyt realne było to, co niedawno widział, by teraz szybko zapomnieć. Wieść o zmartwychwstaniu jawiła się mu jako tani happy end. Nie był materialistą niezdolnym do otwarcia się na Tajemnicę. Przeciwnie: chciał dowiedzieć się czegoś więcej, sprawdzić, czy zmartwychwstanie nie ogołaca krzyża. Czy go nie unieważnia?

Od początku wielu nie potrafiło/nie chciało przyjąć tego faktu do wiadomości. Jedni czynili to dla pieniędzy, chęci zamknięcia raz na zawsze „sprawy Jezusa z Nazaretu (Mt 28,11-15), inni z zatwardziałości serca i pychy [Gdy [Ateńczycy] usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: Posłuchamy cię o tym innym razem (Dz 17,32)].
15/2017 (1136) 2017-04-12
Do mojej wsi nie docierał dźwięk rezurekcyjnych dzwonów. Żeby je usłyszeć, należało pokonać 4-5 kilometrów. I Wielki Post. Oba wyzwania wcale nie były łatwe. Udział w popołudniowej Drodze krzyżowej wiązał się z powrotem do domu w ciemności, albo przynajmniej w szarówce. Przez las. Kursy autobusowe na tej trasie były wtedy marzeniem tylko najśmielszych fantastów.

W domu - zakaz słuchania radia (telewizory trzy w całej wsi, więc problemu nie ma), śpiewania i nucenia melodii innych niż wielkopostne, pokutne. Mówić też należało przyciszonym głosem, a kłótnia stanowiła grzech ciężki. Na straży przestrzegania zasad niewzruszenie stała babcia.
15/2017 (1136) 2017-04-12
Ciekawość jest podobno pierwszym krokiem do piekła. Ale nie może się bez niej człowiek jakoś w życiu obejść. W końcu warunkuje ona radość poznania świata, każdy nowy wynalazek i zwykły ludzki rozwój. Trudno ją zgubić nawet w ten dzień, gdy pośród pisanek i innych wytworów naszej tradycji poszukujemy Zmartwychwstałego.

Ze szkiełkiem i okiem zaciekawionego badacza chcemy określić każdą fazę procesu, w wyniku którego zmarły staje się żywym. Poetycko usposobieni z ciekawością chcemy uchwycić trajektorię lotu duszy do ciała i swoisty Big Bang nowego stworzenia. Być może potwierdzenia naszych przemyśleń i wiary poszukujemy w określeniach najdrobniejszych elementów fizjologicznych procesów i filozoficznych dylematów.
15/2017 (1136) 2017-04-12
To jeszcze wprawdzie nie koniec dyktatury Aleksandra Łukaszenki, ale niedawne protesty pokazują, że dorosło nowe pokolenie nieobciążone sowieckim etosem, które chce żyć w wolnym i demokratycznym kraju. Represje władz nie zahamują dążenia społeczeństwa do przeprowadzenia zmian. Tak jak trzy lata temu nie powstrzymały ludzi na Ukrainie.

Problem Łukaszenki polega na tym, że w Dniu Wolności, narodowego święta Białorusinów - nieuznawanego przez władze, a obchodzonego 25 marca na pamiątkę powstania w 1918 r. niezależnego państwa białoruskiego - na ulice wyszli również emeryci i bezrobotni, którzy dotychczas stanowili jego elektorat. Tradycja Białoruskiej Republiki Ludowej nie wpisuje się w postsowiecką tożsamość, którą od ponad 20 lat buduje Łukaszenka.
15/2017 (1136) 2017-04-12
W piątek, 7 kwietnia, wyruszyła z Siedlec pierwsza Ekstremalna Droga Krzyżowa. Wzięło w niej udział ok. 200 uczestników. Nocą, w ciszy przerywanej tylko odgłosem kroków, z krzyżem w ręku mieli do pokonania 47 km. Był ból, wyczerpanie, samotność i lekcja pokory: w życiu da się wiele znieść, ale… do pewnego etapu. Przekraczać granice można tylko z Nim.

Siedlecka EDK rozpoczęła się Mszą św. o 21.00 w parafii pw. bł. Męczenników Podlaskich. Eucharystii przewodniczył proboszcz ks. dr Jacek Szostakiewicz, który w kazaniu podkreślał, że współczesnemu człowiekowi brakuje ciszy, czasu na refleksję i modlitwę, a EDK to okazja, by się zatrzymać. - Będziecie szli nocą, w milczeniu, słuchając Bożego szeptu.