Rozmaitości
15/2021 (1341) 2021-04-14
Samorząd Mazowsza kolejny raz szuka pań, które angażują się w życie swojej miejscowości.

Często to właśnie one stoją za wszystkim, co dzieje się na danym obszarze. Mają pomysły, chęć działania i potrafią pociągnąć całą społeczność. To nie tylko organizacja dożynek, działania klubu gospodyń wiejskich, ale też coraz częściej poważne inwestycje i pozyskiwanie na nie dotacji. Właśnie dla takich liderek wiejskich przeznaczony jest konkurs Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich „Najaktywniejsza Liderka Wiejska w województwie mazowieckim”. Zgłoszenia trwają do 28 maja. Grupy działające na obszarach wiejskich najczęściej pielęgnują regionalne tradycje i kulturę, aktywizują mieszkańców i rozwijają potencjał swoich miejscowości. Ich działalność często nie byłaby możliwa bez energii i charyzmy liderek, które potrafią innych zmobilizować i przekonać do aktywnego udziału w realizowanych przedsięwzięciach. Aby je docenić i nagrodzić, co roku władze Mazowsza starają się wyłonić te najaktywniejsze.
15/2021 (1341) 2021-04-14
Rewitalizacja zabytkowego skweru w Garwolinie będzie możliwa dzięki wsparciu rządowymi środkami Funduszu Inwestycji Lokalnych w wysokości 1,6 mln zł.

W planach jest zachowanie istniejącego drzewostanu, a nawet dodatkowo ponad 2,4 tys. nasadzeń, podświetlana fontanna, uniwersalny budynek usługowy. Wymienione zostaną wszystkie nawierzchnie. Otworzy się też przestrzeń na różnego rodzaju imprezy kulturalne. W 2019 r. miasto ogłosiło konkurs na opracowanie koncepcji urbanistyczno- architektonicznej rewitalizacji skweru Solidarności. Komisja oceniała prace, które spłynęły z całej Polski. - Konkurs miał charakter otwarty. Aby ocena była obiektywna, do samego końca nie wiedzieliśmy, kto jest autorem projektów, które były zakodowane - mówi burmistrz Garwolina Marzena Świeczak. Teren skweru, który przeznaczony jest pod rewitalizację, to obszar ok. 3 tys. m². Czuwa nad nim konserwator zabytków, ponieważ znajduje się w gminnej ewidencji zabytków jako układ urbanistyczny z okresu pomiędzy XV a XX w.
15/2021 (1341) 2021-04-14
Rozmowa z Marcinem Kałuskim, rzecznikiem Mazowieckiego Ośrodka Badań Regionalnych.

Dane zebrane podczas Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021 (NSP 2021) posłużą do planowania i realizacji działań dotyczących najważniejszych sfer życia społecznego: rodziny, ochrony zdrowia, edukacji, rynku pracy i mieszkań. Informacje będą dostępne na różnych szczeblach terytorialnych: kraju, województwa, powiatu i gminy. Spis powszechny odbywa się co dziesięć lat. Dane z tegorocznego NSP 2021 będą nam zatem służyć przez co najmniej dekadę. Biorąc to wszystko pod uwagę, każdemu z nas powinno zależeć, by spisali się wszyscy mieszkańcy Polski, podając pełne i prawdziwe dane. Od tego bowiem w dużej mierze będzie zależeć rozwój naszych gmin, powiatów, województw i całej Polski w najbliższej przyszłości.
15/2021 (1341) 2021-04-14
Odpytywanie z zamkniętymi oczami, by nie było możliwości podglądania, klasówki ustne zamiast pisemnych, żeby ograniczyć ściąganie, testy wielokrotnego wyboru i bardzo szczegółowe, by złapać ucznia na niewiedzy… Szkoła online przeradza się w koszmar u wielu dzieci skutkujący depresją.

UNESCO pod koniec marca opublikowało dane, w których krajach nauczanie zdalne trwa najdłużej. Polska znalazła się pierwszej piątce, tuż po Macedonii, Bośni i Hercegowinie, Słowacji oraz Łotwie. W połowie października 2020 r. Hans Kluge, dyrektor regionalny Światowej Organizacji Zdrowia w Europie, stwierdził, że zamykanie szkół jako metoda walki z pandemią powinna być ostatecznością. Miesiąc później apelował, by szkoły podstawowe zostały otwarte, ponieważ „dzieci i młodzież nie napędzają rozprzestrzeniania się koronawirusa, wskutek czego zamykanie placówek jest nieskuteczne”. Naukowcy mieli jednak inne zdanie. Szkoły w Polsce zamknięte są do dziś, a problemów z tego wynikających pojawia się coraz więcej. Ciągłe zmęczenie, stres, bezsenność, apatia, niechęć do wychodzenia z domu to tylko niektóre objawy zaburzeń u dzieci i młodzieży. Wszystkie mogą być początkiem depresji, która rozwija się cicho i podstępnie.
15/2021 (1341) 2021-04-14
22 lutego 2019 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił państwowe Święto Chrztu Polski, obchodzone 14 kwietnia, honorując w ten sposób „doniosłą decyzję Mieszka I uznawaną za początek Państwa Polskiego”. W kontekście prób kwestionowania roli 1000-letniego dziedzictwa chrześcijańskiego w naszej ojczyźnie warto przy tej okazji przypomnieć okoliczności przyjęcia chrztu przez władcę i jego otoczenie.

Data nie jest przypadkowa: wedle wyliczeń historyków Mieszko przyjął chrzest 14 kwietnia 966 r. Wiarygodne źródła (kronika Galla Anonima, relacje biskupa Thietmara, zapiski czeskiego kronikarza Kosmasa) podają nam tylko rok, brakuje informacji o dokładnej dacie, jak też miejscu jego przyjęcia i szafarzu. Najpewniej był nim biskup Jordan lub inny biskup przybyły z cesarstwa lub Rzymu. Możemy założyć, że najlepszym momentem (zgodnie z tradycją Kościoła) była Wigilia Paschalna, która w 966 r. przypadała właśnie 14 kwietnia. Co do miejsca chrztu, mogły to być Poznań, Ostrów Lednicki bądź Gniezno - raczej należy wykluczyć inne miasta leżące poza granicami państwa Słowian: Pragę lub Ratyzbonę.
15/2021 (1341) 2021-04-14
Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego w partnerstwie z Wołyńską Regionalną Fundacją Charytatywną „Polesie”, Wołyńskim Muzeum Lokalnym i radą miejską Kivertsy od 1 kwietnia realizuje projekt w ramach współpracy transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina.

Przedsięwzięcie ma na celu ułatwienie wykorzystania zasobów dziedzictwa kulturowego i historycznego polsko-ukraińskiego regionu przygranicznego. - Chodzi o to, aby pokazać związki J. I. Kraszewskiego z Wołyniem - wyjaśnia dyrektor romanowskiego muzeum Krzysztof Bruczuk. - Okres wołyński w biografii pisarza jest dość szeroki i obejmuje lata 1837-59. Jego pierwszym majątkiem była wieś Omelno koło Łucka, następnie Gródek i Hubin. W 1853 r. pisarz pożegnał się z życiem wiejskim i przeniósł do Żytomierza, skąd siedem lat później wyprowadził się do Warszawy. Na Wołyniu Kraszewski pełnił dość istotne funkcje: był kuratorem szkół polskich, dyrektorem Teatru Żytomierskiego i Klubu Szlacheckiego oraz prezesem Towarzystwa Dobroczynności, ciesząc się równocześnie sławą jako pisarz - przypomina.
15/2021 (1341) 2021-04-14
Rozmowa z Mariuszem Woszczyńskim, dyrektorem Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach.

Ten rok był wyjątkowy, trudny i pełen wyzwań, a do tego z poczuciem niepewności, zagrożenia, ciągłych zmian. Nie możemy jednak powiedzieć, że to czas stracony dla MOK. Mimo ograniczeń udało nam się zrobić bardzo dużo. Rok był podzielony na trzy okresy: tradycyjnego funkcjonowania oraz tego z mniejszymi lub większymi obostrzeniami sanitarnymi. Od początku stycznia do 12 marca 2020 r. działaliśmy normalnie. Potem przejaw normalności pojawił się między 12 czerwca a 6 listopada, gdzie mimo licznych ograniczeń - do 50%, a potem 25% publiczności - jednak mogliśmy realizować koncerty i projekty artystyczne z udziałem publiczności. Z każdego zdarzenia z udziałem publiczności cieszyliśmy się - zarówno jako organizatorzy, jak i jako artyści. Za każdym razem w sali był komplet publiczności.
15/2021 (1341) 2021-04-14
Naucz mnie przemieniać ból w drogę światła i chwały dla Boga - modliła się św. Rafka, skromna libańska zakonnica, która wybrała drogę cierpienia i świadomie nią podążała. Jej liturgiczne wspomnienie obchodziliśmy 23 marca.

O gronie maronickich świętych, w którym obok św. Szarbela, Al- Hardiniego i bł. Stefana jednym tchem wyliczana jest św. Rafka, mówi się, że przypominają silne i długowiekowe drzewa cedrowe. O ile jednak w Polsce silny jest kult św. Szarbela, to życie i cierpienia św. Rafki, jak też cuda dokonujące się za jej przyczyną, pozostają nieco w cieniu. Urodziła się 29 czerwca 1832 r. w rodzinie katolickiej. Na chrzcie otrzymała imię Boutroussyeh (Pietra). Po śmierci matki Pietra Choboq Ar-Rayes przez cztery lata pracowała jako służąca w domu zamożnego Libańczyka w Damaszku. W tym czasie jej ojciec ożenił się po raz drugi. Zarówno macocha, jak i jedna z ciotek chciały dziewczynkę szybko wydać za mąż, ale ona postanowiła swe życie poświęcić Bogu i wstąpiła do Zgromadzenia Córek Maryi w Bikfaya. Po zakończeniu nowicjatu, 10 lutego 1856 r. złożyła śluby zakonne. Dwa lata później skierowano ją do pracy w jezuickim seminarium w Ghazir.
15/2021 (1341) 2021-04-14
Podkreślał, że praca, której nie towarzyszy modlitwa, jest niewiele warta, i że nigdy nie powinno się żałować czasu na spotkanie z Bogiem. Wielu mówiło o nim: „Wypisz, wymaluj św. Józef”. Tymczasem on kwitował to słowami: „jestem zwykłym skrobidechą”. Pokorny, życzliwy dla ludzi. Taki był br. Kalikst Kłoczko, kapucyn z lubelskiej Poczekajki, którego życiowe motto brzmiało: „Kochać Boga w bliźnich”.

Od jego śmierci minęło osiem lat. Zmarł w opinii świętości w pierwszą sobotę miesiąca i wigilię Święta Bożego Miłosierdzia. - Odchodząc tego dnia, br. Kalikst zyskał swoistą pieczęć potwierdzającą piękno jego życia wypełnionego wiarą i miłością - uważa o. prof. Andrzej Derdziuk OFMCap, autor wielu publikacji o kapucyńskim stolarzu. W swojej najnowszej książce pt. „Brat Kalikst z Poczekajki” przypomina postać tego skromnego zakonnika, który mawiał: „Ważne jest, aby człowiek za wszystko, cokolwiek się uda, dziękował Bogu. Nie trzeba często prosić, tylko dziękować. Człowiek sam z siebie dużo nie wymyśli, jeśli Pan Bóg nie da. Tego w życiu doświadczyłem”. Marian Kłoczko pochodził z Podlasia. Urodził się 15 kwietnia 1930 r. w miejscowości Brzozowo Kolonia należącej do parafii w Różanymstoku niedaleko Suchowoli. Był jednym z dziewięciorga dzieci Wincentego i Moniki. Kilkoro z jego rodzeństwa zmarło w wieku dziecięcym.
15/2021 (1341) 2021-04-14
W popularnym niegdyś Czechosłowackim serialu pt. „Szpital na peryferiach” dr Sztrosmajer miał powiedzieć do pewnej - nazwijmy to - niezbyt lotnej intelektualnie pielęgniarki: „Gdyby głupota umiała fruwać, to unosiłaby się pani niczym gołębica”.

Dziś oczywiście takie słowa nie przeszłyby w żadnym filmie. Głos oburzenia feministek i bojowniczek o nowy, lepszy ład na świecie byłby bardziej donośny niż skrzek wracających z ciepłych krajów i przelatujących do niedawna nad naszymi głowami kluczy żurawi. Każdy, kto odważyłby się sformułować taką wypowiedź, natychmiast zostałby oskarżony o dyskryminację, a nawet uwłaczanie godności kobiet. Tymczasem słowa lekarza z peryferyjnego czeskiego szpitala wcale nie miał na celu kogokolwiek obrażać. One po prostu potwierdzają jedną z oczywistszych oczywistości. Mianowicie tę, że nic na tym świecie nie jest idealne, a już najmniej sam człowiek. Jednocześnie ten sam człowiek może dążyć do ideału, gdyż ma wrodzoną umiejętność dokonywania życiowych wyborów. Bo to, czy postąpi głupio czy mądrze, dobrze czy źle, zależy przede wszystkim od niego.