Do 30 kwietnia 2022 r. zostaje przedłużona ważność wszystkich
aktywnych
Łukowskich Kart Mieszkańca. Jak informuje burmistrz miasta Piotr
Płudowski, powyższa decyzja ma być ułatwieniem dla mieszkańców.
Do 10 maja można zgłaszać udział w XXVI Podlaskim Festiwalu Pieśni
Maryjnej. Jego organizatorami są: Gminny Ośrodek Kultury i klasztor o.
paulinów w Leśnej Podlaskiej oraz bialskie starostwo powiatowe.
O sensie cierpienia i jego wartości, założeniach i planach
działania nowo powstałego duszpasterstwa chorych diecezji
siedleckiej - w rozmowie z ks. Pawłem Siedlanowskim, diecezjalnym
duszpasterzem chorych, asystentem stowarzyszenia Apostolstwo
Chorych, dyrektorem Siedleckiego Hospicjum Domowego dla Dzieci.
Cierpienie nie uszlachetnia, nikt z nas go nie chce i nikt do niego nie dąży. Chronimy siebie, bliskich przed nim, nie wolno godzić się na jego zadawanie. Ale jest, przychodzi, dotyka nas - nasze ciała i dusze - czasem w najmniej oczekiwanym momencie. Raz uderza niczym nagła fala tsunami, gwałtownie zmiatając z powierzchni ziemi plany, nadzieje, innym razem przychodzi jako zapowiedziany gość. Tak było, jest i będzie. Taka jest najgłębsza prawda o ludzkiej naturze. Wracając do zdania z początku: owszem, cierpienie nie uszlachetnia. To bliskość Boga, miłość uszlachetnia! Gdy towarzyszy cierpieniu, gdy staje się jedno z Przedwieczną Miłością, poddaną okrutnie próbie na Golgocie, może zaprowadzić człowieka w zupełnie nową rzeczywistość.
Cierpienie nie uszlachetnia, nikt z nas go nie chce i nikt do niego nie dąży. Chronimy siebie, bliskich przed nim, nie wolno godzić się na jego zadawanie. Ale jest, przychodzi, dotyka nas - nasze ciała i dusze - czasem w najmniej oczekiwanym momencie. Raz uderza niczym nagła fala tsunami, gwałtownie zmiatając z powierzchni ziemi plany, nadzieje, innym razem przychodzi jako zapowiedziany gość. Tak było, jest i będzie. Taka jest najgłębsza prawda o ludzkiej naturze. Wracając do zdania z początku: owszem, cierpienie nie uszlachetnia. To bliskość Boga, miłość uszlachetnia! Gdy towarzyszy cierpieniu, gdy staje się jedno z Przedwieczną Miłością, poddaną okrutnie próbie na Golgocie, może zaprowadzić człowieka w zupełnie nową rzeczywistość.
29 kwietnia przypada Ogólnopolski Dzień Męczeństwa Duchowieństwa
Polskiego w czasie II wojny światowej. Obchodzony jest on w rocznicę
wyzwolenia obozu Dachau - Golgoty polskiego duchowieństwa.
Rozmowa z ks. prof. Mariuszem Rosikiem, biblistą, wykładowca na
papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu, autorem książki pt.
„Jezus Galilejczyk. Lew z pokolenia Judy”.
Imię „Lew z pokolenia Judy” pojawia w Biblii tylko dwa razy. W pierwszej i ostatniej księdze: w Księdze Rodzaju i Apokalipsie. Pierwsza zapowiada Jego zwycięstwo, druga je proklamuje. Kiedy patriarcha Jakub błogosławi przed śmiercią swych synów, do Judy mówi: „Judo, młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu: jak lew czai się, gotuje do skoku, do lwicy podobny - któż się ośmieli go drażnić? Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego” (Rdz 49,9-10). To zapowiedź, iż właśnie z pokolenia Judy wyjdzie Mesjasz, który będzie Królem całego świata. Okazał się nim, oczywiście, Chrystus. Po dokonaniu swej ziemskiej misji Jezus Galilejczyk powstał niczym lew i jako zwycięzca uniósł się do niebios. To tam ujrzał Go Jan Ewangelista, gdy pewnej niedzieli Bóg przemówił do niego apokaliptycznymi wizjami: „I mówi do mnie jeden ze Starców: Przestań płakać: Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy, Odrośl Dawida, tak że otworzy księgę i siedem jej pieczęci” (Ap 5,5). Janowa wizja świadczy o jednym: Jakubowe proroctwo dopełniło się! Zwyciężył Lew z pokolenia Judy!
Imię „Lew z pokolenia Judy” pojawia w Biblii tylko dwa razy. W pierwszej i ostatniej księdze: w Księdze Rodzaju i Apokalipsie. Pierwsza zapowiada Jego zwycięstwo, druga je proklamuje. Kiedy patriarcha Jakub błogosławi przed śmiercią swych synów, do Judy mówi: „Judo, młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu: jak lew czai się, gotuje do skoku, do lwicy podobny - któż się ośmieli go drażnić? Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego” (Rdz 49,9-10). To zapowiedź, iż właśnie z pokolenia Judy wyjdzie Mesjasz, który będzie Królem całego świata. Okazał się nim, oczywiście, Chrystus. Po dokonaniu swej ziemskiej misji Jezus Galilejczyk powstał niczym lew i jako zwycięzca uniósł się do niebios. To tam ujrzał Go Jan Ewangelista, gdy pewnej niedzieli Bóg przemówił do niego apokaliptycznymi wizjami: „I mówi do mnie jeden ze Starców: Przestań płakać: Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy, Odrośl Dawida, tak że otworzy księgę i siedem jej pieczęci” (Ap 5,5). Janowa wizja świadczy o jednym: Jakubowe proroctwo dopełniło się! Zwyciężył Lew z pokolenia Judy!
Nasze spotkanie ma być czasem odkrywania siebie jako ojca i
czasem umocnienia, a jego owoce powinny być widoczne w waszych
domach - zaznaczył kustosz sanktuarium bł. Męczenników Podlaskich
ks. kan. Jacek Guz, witając uczestników IV Ojcowskiego Poligonu
Duchowego, który odbył się w sobotę 17 kwietnia.
Wszystkich uczestników powitali kustosz sanktuarium ks. kan. Jacek Guz, lider Klubu Ojca z Siedlec Jerzy Dmowski oraz biskup siedlecki. - Jak sugeruje nazwa, poligon jest okazją, żeby przećwiczyć zasady i postawy pozwalające lepiej wypełniać zadania ojca. Wasza obecność tutaj w czasie pandemii to wyraz wiary i odwagi, które są wpisane w hasło tego spotkania, a które muszą towarzyszyć każdemu mężczyźnie - podkreślił „pierwszy ojciec diecezji” - bp Kazimierz Gurda. Na pierwszą część, której miejscem było Martyrium, składały się: konferencja Mieczysława Guzewicza, świadectwo Krzysztofa Plażuka oraz Apel Jasnogórski. Część modlitewną rozpoczęły świadectwa mężczyzn formujących się w różnych wspólnotach, po których odprawiono nabożeństwo Drogi Światła, a zakończyła Eucharystia sprawowana w sanktuarium pod przewodnictwem ks. Marcina Olka w koncelebrze z ks. J. Guzem, diecezjalnym duszpasterzem rodzin ks. kan. Jackiem Seredą oraz diecezjalnym moderatorem Ruchu Światło-Życie ks. Kamilem Duszkiem.
Wszystkich uczestników powitali kustosz sanktuarium ks. kan. Jacek Guz, lider Klubu Ojca z Siedlec Jerzy Dmowski oraz biskup siedlecki. - Jak sugeruje nazwa, poligon jest okazją, żeby przećwiczyć zasady i postawy pozwalające lepiej wypełniać zadania ojca. Wasza obecność tutaj w czasie pandemii to wyraz wiary i odwagi, które są wpisane w hasło tego spotkania, a które muszą towarzyszyć każdemu mężczyźnie - podkreślił „pierwszy ojciec diecezji” - bp Kazimierz Gurda. Na pierwszą część, której miejscem było Martyrium, składały się: konferencja Mieczysława Guzewicza, świadectwo Krzysztofa Plażuka oraz Apel Jasnogórski. Część modlitewną rozpoczęły świadectwa mężczyzn formujących się w różnych wspólnotach, po których odprawiono nabożeństwo Drogi Światła, a zakończyła Eucharystia sprawowana w sanktuarium pod przewodnictwem ks. Marcina Olka w koncelebrze z ks. J. Guzem, diecezjalnym duszpasterzem rodzin ks. kan. Jackiem Seredą oraz diecezjalnym moderatorem Ruchu Światło-Życie ks. Kamilem Duszkiem.
Dzień dobry, czy ma pani więcej niż 50 lat? Chciałabym zaprosić
na spotkanie dotyczące zdrowego żywienia - tę formułkę przez
telefon słyszał niejeden z nas.
Firmy organizujące pokazy nie odpuszczają nawet podczas pandemii, a spragnieni towarzystwa seniorzy wykorzystują okazję, by wreszcie wyjść z domu. Niestety, może mieć to fatalne skutki. Scenariusz zwykle jest podobny. Zaczyna się od telefonu. Najczęściej na numer stacjonarny, bo emeryci zazwyczaj go posiadają. Do starszej osoby dzwoni telemarketer i zaprasza na bezpłatne badania lekarskie, pokaz kulinarny lub rewolucyjnego urządzenia mającego uchronić jego posiadacza przed wszelkimi chorobami cywilizacyjnymi, w tym cukrzycą, miażdżycą i nowotworami, oraz zapewnić mu lepszą sylwetkę, sprawność i wigor. A jeśli dla zapraszanego to mało, telefonujący ma w zanadrzu dodatkowe argumenty. Dobitnie podkreśla, że zaproszenie na pokaz jest nagrodą, wyróżnieniem, łutem szczęścia, z którego po prostu nie sposób nie skorzystać, bo taka okazja może się już nie powtórzyć.
Firmy organizujące pokazy nie odpuszczają nawet podczas pandemii, a spragnieni towarzystwa seniorzy wykorzystują okazję, by wreszcie wyjść z domu. Niestety, może mieć to fatalne skutki. Scenariusz zwykle jest podobny. Zaczyna się od telefonu. Najczęściej na numer stacjonarny, bo emeryci zazwyczaj go posiadają. Do starszej osoby dzwoni telemarketer i zaprasza na bezpłatne badania lekarskie, pokaz kulinarny lub rewolucyjnego urządzenia mającego uchronić jego posiadacza przed wszelkimi chorobami cywilizacyjnymi, w tym cukrzycą, miażdżycą i nowotworami, oraz zapewnić mu lepszą sylwetkę, sprawność i wigor. A jeśli dla zapraszanego to mało, telefonujący ma w zanadrzu dodatkowe argumenty. Dobitnie podkreśla, że zaproszenie na pokaz jest nagrodą, wyróżnieniem, łutem szczęścia, z którego po prostu nie sposób nie skorzystać, bo taka okazja może się już nie powtórzyć.
Rozmowa z prof. Henrykiem Skarżyńskim, dyrektorem Światowego
Centrum Słuchu Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w
Kajetanach.
Badania pokazują, że hałas - i to wcale nie ten przemysłowy, charakterystyczny dla fabryk, czy placów budowy, ale codzienny, tzw. środowiskowy - może powodować u niektórych osób zaburzenia krążenia, przemiany materii, skoki ciśnienia, chroniczne zmęczenie i bóle głowy. Tak mogą działać pozornie niezauważalne dźwięki, jak trwający wiele godzin szum komputera. Wystarczy na chwilę go wyłączyć, by odczuć ulgę. Nie służy nam zwłaszcza praca open space, gdzie kilkudziesięciu pracowników tłoczy się w jednym pomieszczeniu, a dzielą ich tylko gipsowe ścianki. Dziś - w dobie pracy zdalnej - wcale nie jest naszym uszom łatwiej. Zgromadzeni na małej powierzchni mieszkalnej domownicy - często jednocześnie - muszą rozmawiać czy komunikować się ze światem zewnętrznym. W takim otoczeniu łatwo nabawić się tzw. zmęczenia słuchowego.
Badania pokazują, że hałas - i to wcale nie ten przemysłowy, charakterystyczny dla fabryk, czy placów budowy, ale codzienny, tzw. środowiskowy - może powodować u niektórych osób zaburzenia krążenia, przemiany materii, skoki ciśnienia, chroniczne zmęczenie i bóle głowy. Tak mogą działać pozornie niezauważalne dźwięki, jak trwający wiele godzin szum komputera. Wystarczy na chwilę go wyłączyć, by odczuć ulgę. Nie służy nam zwłaszcza praca open space, gdzie kilkudziesięciu pracowników tłoczy się w jednym pomieszczeniu, a dzielą ich tylko gipsowe ścianki. Dziś - w dobie pracy zdalnej - wcale nie jest naszym uszom łatwiej. Zgromadzeni na małej powierzchni mieszkalnej domownicy - często jednocześnie - muszą rozmawiać czy komunikować się ze światem zewnętrznym. W takim otoczeniu łatwo nabawić się tzw. zmęczenia słuchowego.
W minionym roku wzrosła liczba przypadków przemocy domowej i
zgłoszeń do leczenia odwykowego - tak wynika z danych policji oraz
miejskiego pełnomocnika do spraw rozwiązywania problemów
uzależnień.
Kwestię społecznych i psychologicznych skutków pandemii poruszono podczas ostatniej sesji rady miasta. - Mamy świadomość, że sytuacja związana z epidemią wpływa na psychikę. Izolacja, strach, zaburzenie rytmu życia sprzyjają nasileniu sporów, zachowaniom konfliktowym i agresji wymierzonej wobec najbliższych - zwrócił uwagę Robert Chojecki, wiceprzewodniczący rady miasta. - Czy w związku z tym policja notuje wzrost przypadków przemocy domowej? Czy w tych obszarach wdrażany jest jakiś program przeciwdziałania? - dopytywał radny. Komendant miejski policji mł. insp. Andrzej Dziewulski przyznał, że w minionym roku odnotowano zauważalnie więcej przypadków przemocy domowej. Zaznaczył, że policja posiada też nowe narzędzia do walki z tym zjawiskiem i z nich korzysta.
Kwestię społecznych i psychologicznych skutków pandemii poruszono podczas ostatniej sesji rady miasta. - Mamy świadomość, że sytuacja związana z epidemią wpływa na psychikę. Izolacja, strach, zaburzenie rytmu życia sprzyjają nasileniu sporów, zachowaniom konfliktowym i agresji wymierzonej wobec najbliższych - zwrócił uwagę Robert Chojecki, wiceprzewodniczący rady miasta. - Czy w związku z tym policja notuje wzrost przypadków przemocy domowej? Czy w tych obszarach wdrażany jest jakiś program przeciwdziałania? - dopytywał radny. Komendant miejski policji mł. insp. Andrzej Dziewulski przyznał, że w minionym roku odnotowano zauważalnie więcej przypadków przemocy domowej. Zaznaczył, że policja posiada też nowe narzędzia do walki z tym zjawiskiem i z nich korzysta.