W dniach 17-19 czerwca w domu rekolekcyjnym odbędą się rekolekcje dla
osób dorosłych, w tym małżeństw. Tematem spotkania będzie „Wiara i
modlitwa w rodzinie”.
Aktualności
Analizując drogę, jaka zaprowadziła ją na misje w Paragwaju,
Katarzyna Parnicka z Białej Podlaskiej ma w pamięci obraz ze swojej
Pierwszej Komunii św. To właśnie tamto wydarzenie było tym ziarnem,
które dało obfity plon.
Przyznaje, że nie pamięta dokładnie, czy był to dzień Pierwszej Komunii św. czy może biały tydzień. - Przyjechał do nas, do kościoła św. Anny, misjonarz. Nie pamiętam skąd, ale do dziś mam obrazek Matki Bożej z Afryki, który nam wtedy podarował - opowiada, dodając, że potem był czas liceum i dojrzewanie w wierze. W LO im. J. I. Kraszewskiego w Białej Podlaskiej trafiła do wspólnoty biblijnej prowadzonej przez ks. Mateusza Czubaka. - To były moje pierwsze świadome kroki w Kościele, potem nastąpił czas dojrzewania i podejmowania decyzji. A kiedy przyszło do wyboru kierunku studiów, świadomie zdecydowałam się na taki, który mógłby być pomocny podczas pracy na misjach, czyli pedagogikę rewalidacyjną na UKSW.
Przyznaje, że nie pamięta dokładnie, czy był to dzień Pierwszej Komunii św. czy może biały tydzień. - Przyjechał do nas, do kościoła św. Anny, misjonarz. Nie pamiętam skąd, ale do dziś mam obrazek Matki Bożej z Afryki, który nam wtedy podarował - opowiada, dodając, że potem był czas liceum i dojrzewanie w wierze. W LO im. J. I. Kraszewskiego w Białej Podlaskiej trafiła do wspólnoty biblijnej prowadzonej przez ks. Mateusza Czubaka. - To były moje pierwsze świadome kroki w Kościele, potem nastąpił czas dojrzewania i podejmowania decyzji. A kiedy przyszło do wyboru kierunku studiów, świadomie zdecydowałam się na taki, który mógłby być pomocny podczas pracy na misjach, czyli pedagogikę rewalidacyjną na UKSW.
Wierzę, że nauczy nas, jak ze sobą być, pracować, jednoczyć się,
przebaczać. Jednym słowem: pomoże naszej wspólnocie w budowaniu
cząstki nieba na ziemi - tak o bł. kard. Stefanie Wyszyńskim mówi ks.
kan. Jerzy Cąkała, proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego, gdzie
od 28 maja można czcić relikwie pierwszego stopnia Prymasa
Tysiąclecia.
W tym przypadku jest to włos kard. Wyszyńskiego, którego autentyczność została potwierdzona specjalnym certyfikatem. Instalacja relikwii miała miejsce w sobotę 28 maja. Dokonał jej biskup pomocniczy diecezji siedleckiej Grzegorz Suchodolski. Do tego wyjątkowego wydarzenia, które wpisało się w obchody ustanowionego przez radę miejską Roku kard. S. Wyszyńskiego, sumiennie przygotowywali się nie tylko parafianie, ale i pozostali mieszkańcy Łukowa. - Po decyzji samorządowców zorganizowano spotkanie, na którym wraz z radnymi ustaliliśmy, że nie można poprzestać jedynie na ogłoszeniu kard. Wyszyńskiego patronem 2022 r., ale trzeba nadać mu odpowiednia rangę.
W tym przypadku jest to włos kard. Wyszyńskiego, którego autentyczność została potwierdzona specjalnym certyfikatem. Instalacja relikwii miała miejsce w sobotę 28 maja. Dokonał jej biskup pomocniczy diecezji siedleckiej Grzegorz Suchodolski. Do tego wyjątkowego wydarzenia, które wpisało się w obchody ustanowionego przez radę miejską Roku kard. S. Wyszyńskiego, sumiennie przygotowywali się nie tylko parafianie, ale i pozostali mieszkańcy Łukowa. - Po decyzji samorządowców zorganizowano spotkanie, na którym wraz z radnymi ustaliliśmy, że nie można poprzestać jedynie na ogłoszeniu kard. Wyszyńskiego patronem 2022 r., ale trzeba nadać mu odpowiednia rangę.
Dziesięciominutowy film „Seminarium bez tajemnic” pokazuje
codzienne życie kleryków, w którym jest wszystko, czym żyją:
modlitwa, praca, wypoczynek. I jest radość.
Autorem filmu jest alumn czwartego roku Kacper Pawluczuk. - Jednym z punktów Kongresu Służby Liturgicznej, który odbył się 7 maja, była prezentacja życia kleryckiego. Ponieważ w tym dniu mieliśmy być poza seminarium, ojciec duchowny ks. Maciej Majek rzucił wcześniej hasło, żeby przygotować film. Koledzy, wiedząc, że to moje klimaty, scedowali to zadanie na mnie. W założeniu miał to być filmik dla ministrantów. Skończyło się na tym, że opublikowany został w sieci w Niedzielę Dobrego Pasterza, wpisując się w Tydzień Modlitw o Powołania - tłumaczy. - Zastanawiałem się na początku, jak ugryźć temat. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że zrobię film, jaki sam chciałbym obejrzeć, gdybym zastanawiał się, czy to miejsce dla mnie.
Autorem filmu jest alumn czwartego roku Kacper Pawluczuk. - Jednym z punktów Kongresu Służby Liturgicznej, który odbył się 7 maja, była prezentacja życia kleryckiego. Ponieważ w tym dniu mieliśmy być poza seminarium, ojciec duchowny ks. Maciej Majek rzucił wcześniej hasło, żeby przygotować film. Koledzy, wiedząc, że to moje klimaty, scedowali to zadanie na mnie. W założeniu miał to być filmik dla ministrantów. Skończyło się na tym, że opublikowany został w sieci w Niedzielę Dobrego Pasterza, wpisując się w Tydzień Modlitw o Powołania - tłumaczy. - Zastanawiałem się na początku, jak ugryźć temat. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że zrobię film, jaki sam chciałbym obejrzeć, gdybym zastanawiał się, czy to miejsce dla mnie.
Na organach, które mamy w kościele, potrafi zagrać tylko pan Jurek
- mówi proboszcz parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Starym
Brusie ks. Andrzej Tomczak.
Grający na tym instrumencie Jerzy Kryjak mimo swojego podeszłego wieku - dziś ma 83 lata - nadal pełni funkcję organisty. Przez lata prowadził przy kościele chórki dziecięce i młodzieżowe, a nawet czterogłosowy chór mieszany. Aktualnie posługuje podczas liturgii, Mszy i nabożeństw. Swoim życiem i oddaniem poświadcza, że jego praca to służba na rzecz wspólnoty kościelnej. Organistą w Starym Brusie jest od 1958 r. Wówczas przy parafii posługiwał ks. Stefan Sacharski. Udał się on ks. prof. Alfreda Hofmana - muzykologa i organisty, i prosił o wskazanie jednego ze swoich uczniów, aby ten został organistą. Okazał się nim utalentowany J. Kryjak. Był to trudny w historii kraju okres ze względu na panujący ustrój.
Grający na tym instrumencie Jerzy Kryjak mimo swojego podeszłego wieku - dziś ma 83 lata - nadal pełni funkcję organisty. Przez lata prowadził przy kościele chórki dziecięce i młodzieżowe, a nawet czterogłosowy chór mieszany. Aktualnie posługuje podczas liturgii, Mszy i nabożeństw. Swoim życiem i oddaniem poświadcza, że jego praca to służba na rzecz wspólnoty kościelnej. Organistą w Starym Brusie jest od 1958 r. Wówczas przy parafii posługiwał ks. Stefan Sacharski. Udał się on ks. prof. Alfreda Hofmana - muzykologa i organisty, i prosił o wskazanie jednego ze swoich uczniów, aby ten został organistą. Okazał się nim utalentowany J. Kryjak. Był to trudny w historii kraju okres ze względu na panujący ustrój.
Początek czerwca to czas, kiedy sporo się mówi i pisze o dzieciach
z okazji przypadającego pierwszego dnia miesiąca Dnia Dziecka.
Dzieciństwo, zwłaszcza wczesne, to zazwyczaj okres beztroskich zabaw i przyjemności. Zwłaszcza jeśli przebiega w tzw. miłych okolicznościach przyrody. Gdzież zaś mogły istnieć milsze warunki spędzania dzieciństwa, aniżeli w XIX-wiecznym ziemiańskim dworze. Wychowanie dzieci było jedną z cech wyróżniających ziemiaństwo spośród innych warstw społeczeństwa. Dom i atmosfera w nim panująca zaszczepiały w młodym człowieku świadomość przynależności do odrębnej grupy, która szła za nim nawet wtedy, gdy całe późniejsze życie spędził w mieście. Dzieci przychodziły na świat zazwyczaj w domu rodzinnym. W bogatszych rodzinach zajmowały się nimi mamki rekrutowane spośród młodych i zdrowych kobiet wiejskich, najczęściej mężatek.
Dzieciństwo, zwłaszcza wczesne, to zazwyczaj okres beztroskich zabaw i przyjemności. Zwłaszcza jeśli przebiega w tzw. miłych okolicznościach przyrody. Gdzież zaś mogły istnieć milsze warunki spędzania dzieciństwa, aniżeli w XIX-wiecznym ziemiańskim dworze. Wychowanie dzieci było jedną z cech wyróżniających ziemiaństwo spośród innych warstw społeczeństwa. Dom i atmosfera w nim panująca zaszczepiały w młodym człowieku świadomość przynależności do odrębnej grupy, która szła za nim nawet wtedy, gdy całe późniejsze życie spędził w mieście. Dzieci przychodziły na świat zazwyczaj w domu rodzinnym. W bogatszych rodzinach zajmowały się nimi mamki rekrutowane spośród młodych i zdrowych kobiet wiejskich, najczęściej mężatek.
Statystyki podają, że w porównaniu do roku 1980 kupujemy dzisiaj
pięć razy więcej ubrań. Te z sieciówek zakładamy średnio siedem razy.
W krajach o wysokim wskaźniku rozwoju gospodarczo-społecznego na dorosłą osobę przypada rocznie 68 sztuk nowego przyodziewku. Wielka Brytania co pięć minut wyrzuca prawie 10 tys. sztuk odzieży. A przewidywania na 2030 r. sugerują, że będziemy już całkiem niedługo kupowali 63% nowych ubrań więcej niż dziś. Kto już trochę dłużej żyje, z pewnością pamięta handel na bazarach - na czele z Różyckiego - i stadionach - na czele z 10-lecia. Tyle że Polakom zawsze pachniały ciuchy z Zachodu. Te luksusy były, co prawda, dostępne w Peweksie i Baltonie - ale, niestety, poza zasięgiem szeregowego obywatela.
W krajach o wysokim wskaźniku rozwoju gospodarczo-społecznego na dorosłą osobę przypada rocznie 68 sztuk nowego przyodziewku. Wielka Brytania co pięć minut wyrzuca prawie 10 tys. sztuk odzieży. A przewidywania na 2030 r. sugerują, że będziemy już całkiem niedługo kupowali 63% nowych ubrań więcej niż dziś. Kto już trochę dłużej żyje, z pewnością pamięta handel na bazarach - na czele z Różyckiego - i stadionach - na czele z 10-lecia. Tyle że Polakom zawsze pachniały ciuchy z Zachodu. Te luksusy były, co prawda, dostępne w Peweksie i Baltonie - ale, niestety, poza zasięgiem szeregowego obywatela.
Czy zastanawiali się kiedyś Państwo, jak wyglądałoby ich życie,
gdyby co miesiąc dostawali pewną sumę pieniędzy - ot tak, zupełnie
gratis.
Tak, tak, słyszę ten śmiech... Też znam takich, co to nie pracują i bez żadnych skrupułów pobierają... Ale wracając do tematu. W mediach buchnęła właśnie wiadomość o tym, że w kilku gminach na Warmii i Mazurach planowane jest przeprowadzenie eksperymentu polegającego na dawaniu ludziom pieniędzy za… nicnierobienie. Nazywa się to bezwarunkowym dochodem gwarantowanym i jest jednym z lewicowych pomysłów na powszechną szczęśliwość. Świadczenie pieniężne w wysokości 1,3 tys. zł miałoby otrzymywać przez dwa lata nawet 30 tys. obywateli w wieku produkcyjnym, niezależnie od dochodu czy statusu zawodowego.
Tak, tak, słyszę ten śmiech... Też znam takich, co to nie pracują i bez żadnych skrupułów pobierają... Ale wracając do tematu. W mediach buchnęła właśnie wiadomość o tym, że w kilku gminach na Warmii i Mazurach planowane jest przeprowadzenie eksperymentu polegającego na dawaniu ludziom pieniędzy za… nicnierobienie. Nazywa się to bezwarunkowym dochodem gwarantowanym i jest jednym z lewicowych pomysłów na powszechną szczęśliwość. Świadczenie pieniężne w wysokości 1,3 tys. zł miałoby otrzymywać przez dwa lata nawet 30 tys. obywateli w wieku produkcyjnym, niezależnie od dochodu czy statusu zawodowego.
Chcemy Panu Bogu dziękować za waszą miłość, dobroć, mądrość - to
wszystko, czym ubogacacie nasze życie w naszych społecznościach,
parafiach i w naszych rodzinach - mówił bp Kazimierz Gurda do
uczestniczek VII Diecezjalnej Pielgrzymki Kobiet ph. „Matki - mężne
czy szalone?”, która odbyła się w niedzielę 29 maja - wyjątkowo nie w
Pratulinie, a w Leśnej Podlaskiej.
Witając pątniczki, główny organizator wydarzenia dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Siedleckiej ks. dr Jacek Sereda przypomniał, że męstwo, które znalazło się w haśle pielgrzymki, nieprzypadkowo wymieniane jest wśród czterech cnót głównych kardynalnych oraz w katalogu darów Ducha Świętego. Prawdziwe męstwo zapewnia wytrwałość w trudnościach, stałość w dążeniu do dobra. Pomaga też oprzeć się pokusom i przezwyciężyć strach nawet przed śmiercią w obronie słusznej sprawy. Męstwo dnia codziennego - jak zaznaczył - wyraża się w odwadze nazywania rzeczy po imieniu, wierności prawdzie oraz przyznawaniu się do swojej wiary. A bohaterem nie jest ten, kto się nie boi, ale ten, kto broni swojej sprawy.
Witając pątniczki, główny organizator wydarzenia dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Siedleckiej ks. dr Jacek Sereda przypomniał, że męstwo, które znalazło się w haśle pielgrzymki, nieprzypadkowo wymieniane jest wśród czterech cnót głównych kardynalnych oraz w katalogu darów Ducha Świętego. Prawdziwe męstwo zapewnia wytrwałość w trudnościach, stałość w dążeniu do dobra. Pomaga też oprzeć się pokusom i przezwyciężyć strach nawet przed śmiercią w obronie słusznej sprawy. Męstwo dnia codziennego - jak zaznaczył - wyraża się w odwadze nazywania rzeczy po imieniu, wierności prawdzie oraz przyznawaniu się do swojej wiary. A bohaterem nie jest ten, kto się nie boi, ale ten, kto broni swojej sprawy.
Jego sanktuaria zlokalizowane są zazwyczaj na skałach i znacznych
wysokościach, tam, gdzie dawniej kwitł pogański kult. Za przyczyną
św. Michała Archanioła zostały naznaczone Bożą obecnością.
Po Polsce od kilku ładnych lat peregrynuje kopia figury św. Michała Archanioła z włoskiego Gargano. To pielgrzymowanie miało trwać tylko rok i tylko w parafiach prowadzonych przez księży michalitów. Ku zaskoczeniu pomysłodawców jest kontynuowane do dziś. Obecnie można o nim mówić w kontekście fenomenu. Kult św. Michała nie jest czymś nowym. Trwa od wielu wieków. Świadczą o tym m.in. jego europejskie sanktuaria. Nie są one rozsiane, ale ułożone w… jednej linii. Ten szlak nazywany jest mieczem św. Michała Archanioła. Ciągnie się od Irlandii i Anglii, wiedzie przez Francję, Włochy i Grecję, a kończy na Górze Karmel w Izraelu. Trzy najważniejsze - Mont Saint Michel we Francji, Sacra di San Michele w Dolinie Susa oraz Monte Sant'Angelo w Gargano - położone są w tej samej odległości od siebie.
Po Polsce od kilku ładnych lat peregrynuje kopia figury św. Michała Archanioła z włoskiego Gargano. To pielgrzymowanie miało trwać tylko rok i tylko w parafiach prowadzonych przez księży michalitów. Ku zaskoczeniu pomysłodawców jest kontynuowane do dziś. Obecnie można o nim mówić w kontekście fenomenu. Kult św. Michała nie jest czymś nowym. Trwa od wielu wieków. Świadczą o tym m.in. jego europejskie sanktuaria. Nie są one rozsiane, ale ułożone w… jednej linii. Ten szlak nazywany jest mieczem św. Michała Archanioła. Ciągnie się od Irlandii i Anglii, wiedzie przez Francję, Włochy i Grecję, a kończy na Górze Karmel w Izraelu. Trzy najważniejsze - Mont Saint Michel we Francji, Sacra di San Michele w Dolinie Susa oraz Monte Sant'Angelo w Gargano - położone są w tej samej odległości od siebie.