W lipcu na terenie gminy Siedlce prowadzona jest kompleksowa
diagnostyka dla mieszkańców, która pozwoli na wczesne wykrycie wirusa
zapalenia wątroby typu C (WZW C). Akcja jest bezpłatna.
Kolejne w tej kadencji - 33 - posiedzenie sejmu przeszło do historii.
Zaplanowane na dwa dni skończyło się dnia trzeciego, w piątek po
północy. Pracę w tzw. tygodniu sejmowym rozpoczynamy już we wtorek,
uczestnicząc w posiedzeniach komisji.
W najbliższych dniach zostanie zainaugurowana działalność drugiego na
terenie gminy Klubu Seniora. Tym razem starsi mieszkańcy regionu będą
mogli spotykać się na zajęciach w świetlicy wiejskiej w Gołąbkach.
Podczas sesji radni powiatowi przyjęli uchwałę w sprawie udzielenia
dotacji w wysokości 5 tys. zł na przeprowadzenie prac konserwatorskich
nagrobka Wacława Prilla na cmentarzu rzymskokatolickim we Włodawie.
Sześć umów na łączną kwotę ponad 3,6 mln zł na realizację zadań w
ramach Programu Maluch Plus oraz Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg
odebrali przedstawiciele samorządów z regionu siedleckiego.
Tradycyjnie, wraz początkiem wakacji, Kuria Diecezjalna w
Siedlcach ogłasza zmiany personalne w niektórych parafiach. Druga
część dotyczy głównie księży wikariuszy i neoprezbiterów naszej
diecezji.
Z dniem 1 lipca: ks. mgr Krystian Bajkowski - zwolniony z urzędu wikariusza parafii pw. Świętej Rodziny i św. Apostołów Piotra i Pawła w Sobolewie i mianowany wikariuszem parafii katedralnej pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Siedlcach. Ks. mgr Paweł Bilski - zwolniony z urzędu wikariusza parafii Najświętszego Zbawiciela w Rykach i mianowany wikariuszem parafii pw. św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim. Ks. mgr lic. Sebastian Bisek - po powrocie ze studiów w KUL mianowany wikariuszem parafii pw. św. Stanisława BM w Siedlcach oraz odpowiedzialnym za formację dziewic i wdów konsekrowanych w diecezji siedleckiej. Ks. mgr Grzegorz Bochiński - zwolniony z urzędu wikariusza parafii Trójcy Świętej w Terespolu i mianowany wikariuszem parafii Trójcy Świętej w Janowie Podlaskim. Ks. mgr Zenon Bodziak - zwolniony z urzędu wikariusza parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Piszczacu i mianowany wikariuszem parafii pw. św. Stanisława BM w Zbuczynie.
Z dniem 1 lipca: ks. mgr Krystian Bajkowski - zwolniony z urzędu wikariusza parafii pw. Świętej Rodziny i św. Apostołów Piotra i Pawła w Sobolewie i mianowany wikariuszem parafii katedralnej pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Siedlcach. Ks. mgr Paweł Bilski - zwolniony z urzędu wikariusza parafii Najświętszego Zbawiciela w Rykach i mianowany wikariuszem parafii pw. św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim. Ks. mgr lic. Sebastian Bisek - po powrocie ze studiów w KUL mianowany wikariuszem parafii pw. św. Stanisława BM w Siedlcach oraz odpowiedzialnym za formację dziewic i wdów konsekrowanych w diecezji siedleckiej. Ks. mgr Grzegorz Bochiński - zwolniony z urzędu wikariusza parafii Trójcy Świętej w Terespolu i mianowany wikariuszem parafii Trójcy Świętej w Janowie Podlaskim. Ks. mgr Zenon Bodziak - zwolniony z urzędu wikariusza parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Piszczacu i mianowany wikariuszem parafii pw. św. Stanisława BM w Zbuczynie.
Rozmowa z o. prof. Jackiem Salijem OP, teologiem, pisarzem i
publicystą.
Znamy to uczucie bardzo dobrze, chociaż każdemu wstyd doskwiera nieco inaczej. Jedni wstydzą się rzadko, inni praktycznie stale; jednych zapiecze na chwilę, innych pali tak dotkliwie, że trudno to znieść. A powody wstydu? Bywają tak różnorodne i nieraz tak zdumiewające!
Cały ten rozgardiasz da się stosunkowo łatwo uporządkować, jeśli uświadomimy sobie fundamentalną celowość poczucia wstydu. Otóż wstydzimy się wszystkiego, co obiektywnie lub w oczach drugiego, albo też tylko w moim własnym mniemaniu, pomniejsza moją wartość i godność. Wszystkiego, co czyni mnie niegodnym szacunku lub śmiesznym. Właśnie dlatego wstydzimy się również rzeczy moralnie neutralnych, np. gospodyni wstydzi się z powodu przesolonej zupy, a chłopakowi wstyd, że jego dziewczynie brakuje dwóch przednich zębów. Z tego samego powodu staram się ukryć braki mojej urody, niektóre czynności fizjologiczne, brak towarzyskiej ogłady itp., wydobywam zaś na jaw te cechy i umiejętności, które - jak sądzę - przedstawią mnie w korzystnym świetle albo przynajmniej pozwolą zginąć w tłumie i nie wyróżniać się negatywnie. Jednak rzeczy moralnie neutralnych prawie nie wstydzimy się wobec swoich najbliższych. Wobec mojej matki, żony czy dziecka nie wstydzę się, że jestem rano nieogolony ani moich nóg cienkich jak patyki, ani łaty na mojej koszuli.
Znamy to uczucie bardzo dobrze, chociaż każdemu wstyd doskwiera nieco inaczej. Jedni wstydzą się rzadko, inni praktycznie stale; jednych zapiecze na chwilę, innych pali tak dotkliwie, że trudno to znieść. A powody wstydu? Bywają tak różnorodne i nieraz tak zdumiewające!
Cały ten rozgardiasz da się stosunkowo łatwo uporządkować, jeśli uświadomimy sobie fundamentalną celowość poczucia wstydu. Otóż wstydzimy się wszystkiego, co obiektywnie lub w oczach drugiego, albo też tylko w moim własnym mniemaniu, pomniejsza moją wartość i godność. Wszystkiego, co czyni mnie niegodnym szacunku lub śmiesznym. Właśnie dlatego wstydzimy się również rzeczy moralnie neutralnych, np. gospodyni wstydzi się z powodu przesolonej zupy, a chłopakowi wstyd, że jego dziewczynie brakuje dwóch przednich zębów. Z tego samego powodu staram się ukryć braki mojej urody, niektóre czynności fizjologiczne, brak towarzyskiej ogłady itp., wydobywam zaś na jaw te cechy i umiejętności, które - jak sądzę - przedstawią mnie w korzystnym świetle albo przynajmniej pozwolą zginąć w tłumie i nie wyróżniać się negatywnie. Jednak rzeczy moralnie neutralnych prawie nie wstydzimy się wobec swoich najbliższych. Wobec mojej matki, żony czy dziecka nie wstydzę się, że jestem rano nieogolony ani moich nóg cienkich jak patyki, ani łaty na mojej koszuli.
O tym, że pandemia to zły czas na refleksję i w jakim kierunku
zmierza polski Kościół, mówi ks. dr hab. Robert Skrzypczak,
publicysta, duszpasterz akademicki, profesor Akademii Katolickiej w
Warszawie.
Papież Franciszek powiedział, że „doświadczając pandemii, musimy jeszcze raz przemyśleć styl swojego życia, nasze relacje, organizację naszych społeczeństw i wreszcie zapytać o sens naszego życia”. Pandemia to dobry czas na refleksję?
Pandemia to zły czas na refleksję. Dobry mamy wtedy, gdy człowiek jest wolny i nie pozostaje pod żadną presją, naciskiem. Ale najczęściej jest tak, że dopiero właśnie te złe czasy zmuszają człowieka do myślenia. Oczywiście z jednej strony mamy wtedy potrzebę sięgnięcia po szerszy horyzont, dlatego też niektórzy uciekają w przyszłość i zaczynają budować nową iluzję w oparciu o obietnice, które człowiekowi zawsze składają nauka, socjologia, polityka. Stąd właśnie pod przykryciem pandemii zaczyna kluć się wiele nowych projektów przebudowy świata. One mają zwykle takie nieczytelne tytuły, które brzmią futurystycznie, zachęcająco i intrygująco, jak „wielki reset”, „kapitalizm inkluzywny” czy „agenda 2030”. Czasem człowiek czuje potrzebę poszerzenia horyzontu, gdy postawiony jest przed doświadczeniem granicznym, które budzi lęk, niepewność, sięga wówczas po doświadczenie mądrości przeszłości, wcześniejszych pokoleń i szuka punktu odniesienia w czymś od niego niezależnym, trwałym, obiektywnym. Przychodzi więc potrzeba sięgnięcia do religii, wiary, Objawienia.
Papież Franciszek powiedział, że „doświadczając pandemii, musimy jeszcze raz przemyśleć styl swojego życia, nasze relacje, organizację naszych społeczeństw i wreszcie zapytać o sens naszego życia”. Pandemia to dobry czas na refleksję?
Pandemia to zły czas na refleksję. Dobry mamy wtedy, gdy człowiek jest wolny i nie pozostaje pod żadną presją, naciskiem. Ale najczęściej jest tak, że dopiero właśnie te złe czasy zmuszają człowieka do myślenia. Oczywiście z jednej strony mamy wtedy potrzebę sięgnięcia po szerszy horyzont, dlatego też niektórzy uciekają w przyszłość i zaczynają budować nową iluzję w oparciu o obietnice, które człowiekowi zawsze składają nauka, socjologia, polityka. Stąd właśnie pod przykryciem pandemii zaczyna kluć się wiele nowych projektów przebudowy świata. One mają zwykle takie nieczytelne tytuły, które brzmią futurystycznie, zachęcająco i intrygująco, jak „wielki reset”, „kapitalizm inkluzywny” czy „agenda 2030”. Czasem człowiek czuje potrzebę poszerzenia horyzontu, gdy postawiony jest przed doświadczeniem granicznym, które budzi lęk, niepewność, sięga wówczas po doświadczenie mądrości przeszłości, wcześniejszych pokoleń i szuka punktu odniesienia w czymś od niego niezależnym, trwałym, obiektywnym. Przychodzi więc potrzeba sięgnięcia do religii, wiary, Objawienia.
Ślimaki są szkodnikami, które szczególnym utrapieniem bywają dwa
razy w roku: na przełomie maja i czerwca oraz w sierpniu i
wrześniu. Jak sobie z nimi poradzić?
Atakują praktycznie wszystkie rośliny ogrodowe, jednak do ich przysmaków należą sałata, buraki ćwikłowe, cukinie, owoce truskawek, funkie, ostróżki, groszek cukrowy i pędy narcyzów. Mało tego, niekiedy wspinają się po roślinach i uszkadzają niżej położone owoce na drzewkach i krzewach. Objawem ich żerowania są nieregularne ubytki wygryzione w liściach, czasami w kwiatach. Zniszczone mogą zostać także młode, delikatne pędy, a siewki - zjedzone w całości. Często można zauważyć srebrzysty, śluzowy ślad, który zdradza ich obecność. - W Polsce żyje ponad 170 gatunków ślimaków lądowych, z czego 17 z nich uznawanych jest za szkodniki. Do szkodliwych ślimaków nagich zaliczane są zwłaszcza: ślinik luzytański (Arion lusitanicus), ślinik wielki (Arion rufus) oraz pomrowik plamisty (Deroceras reticulatum). Mogą wyjadać pęczniejące nasiona, siewki, ale także uszkadzają starsze rośliny. Potrafią się wspinać nawet na wysokie odmiany, stąd ostatnio spotykano je nawet na małych drzewkach owocowych, gdzie uszkadzały owoce - mówi prof. Paweł Bereś z Instytutu Ochrony Roślin - Państwowego Instytutu Badawczego.
Atakują praktycznie wszystkie rośliny ogrodowe, jednak do ich przysmaków należą sałata, buraki ćwikłowe, cukinie, owoce truskawek, funkie, ostróżki, groszek cukrowy i pędy narcyzów. Mało tego, niekiedy wspinają się po roślinach i uszkadzają niżej położone owoce na drzewkach i krzewach. Objawem ich żerowania są nieregularne ubytki wygryzione w liściach, czasami w kwiatach. Zniszczone mogą zostać także młode, delikatne pędy, a siewki - zjedzone w całości. Często można zauważyć srebrzysty, śluzowy ślad, który zdradza ich obecność. - W Polsce żyje ponad 170 gatunków ślimaków lądowych, z czego 17 z nich uznawanych jest za szkodniki. Do szkodliwych ślimaków nagich zaliczane są zwłaszcza: ślinik luzytański (Arion lusitanicus), ślinik wielki (Arion rufus) oraz pomrowik plamisty (Deroceras reticulatum). Mogą wyjadać pęczniejące nasiona, siewki, ale także uszkadzają starsze rośliny. Potrafią się wspinać nawet na wysokie odmiany, stąd ostatnio spotykano je nawet na małych drzewkach owocowych, gdzie uszkadzały owoce - mówi prof. Paweł Bereś z Instytutu Ochrony Roślin - Państwowego Instytutu Badawczego.