W siedzibie Stowarzyszenia Twórców Kultury Nadbużańskiej im. Janusza
Kalinowskiego we Włodawie odbywały się warsztaty pod nazwą
„Artystyczne lato”.
Aktualności
Pandemia spotęgowała problemy emocjonalne uczniów, niezależnie od
wieku. Dlatego tak ważny staje się łatwiejszy dostęp do specjalistów z
zakresu psychiatrii i psychologii.
Łosice rozpoczęły cykl bezpłatnych zajęć wakacyjnych „Lato w mieście”.
W tym roku został on rozszerzony o zajęcia z cyklu „Lato w gminie”.
Program zapowiada wiele atrakcji.
Rozmowa z Wincentym Łaszewskim, doktorem teologii, pisarzem,
badaczem w zakresie antropologii mariologicznej.
Jesteśmy w przededniu beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego, który „wszystko postawił na Maryję”. Z czego wynikało jego tak silne zawierzenie Matce Bożej?
Z doświadczenia, z tego, że on w swoim życiu „czuł dotyk Maryi”. Nie był tu zresztą żadnym wyjątkiem. Każdy, kto otwiera się na świat nadprzyrodzony, staje się jego świadkiem - wie, że on istnieje, że np. anioł jest tak samo realny jak drugi człowiek, że Matka Najświętsza pochyla się nad nim tak samo realnie, jak matka, na której kolanach siadał w dzieciństwie. Kto nie ma tego doświadczenia - czyli doświadczenia wiary - nie zrozumie Prymasa. To ono było najważniejszym motorem jego życia… Gdy je mam, moje chrześcijaństwo nie jest już teorią - staje się rzeczywistością. Wyszyński miał doświadczenie obecności Maryi w rodzinnym domu, miał doświadczenie osobistej opieki, wreszcie - Jej obecności w różnych wydarzeniach. Nie musiał tego rozumieć, jak dziecko nie rozumie miłości matki, która żyje cała dla niego.
Jesteśmy w przededniu beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego, który „wszystko postawił na Maryję”. Z czego wynikało jego tak silne zawierzenie Matce Bożej?
Z doświadczenia, z tego, że on w swoim życiu „czuł dotyk Maryi”. Nie był tu zresztą żadnym wyjątkiem. Każdy, kto otwiera się na świat nadprzyrodzony, staje się jego świadkiem - wie, że on istnieje, że np. anioł jest tak samo realny jak drugi człowiek, że Matka Najświętsza pochyla się nad nim tak samo realnie, jak matka, na której kolanach siadał w dzieciństwie. Kto nie ma tego doświadczenia - czyli doświadczenia wiary - nie zrozumie Prymasa. To ono było najważniejszym motorem jego życia… Gdy je mam, moje chrześcijaństwo nie jest już teorią - staje się rzeczywistością. Wyszyński miał doświadczenie obecności Maryi w rodzinnym domu, miał doświadczenie osobistej opieki, wreszcie - Jej obecności w różnych wydarzeniach. Nie musiał tego rozumieć, jak dziecko nie rozumie miłości matki, która żyje cała dla niego.
Dzieci z Przedszkola Miejskiego nr 17 zlokalizowanego na osiedlu
Wyszyńskiego w Siedlcach zawiesiły prace plastyczne na ogrodzeniu
pobliskiego placu zabaw. Apelują, aby władze miasta nie likwidowały
tego miejsca.
W dniach 26-30 lipca duszpasterstwo rodzin naszej diecezji organizuje
rekolekcje dla uczniów szkół średnich oraz studentów. Spotkanie
zatytułowano „Jak być sobą, czyli być pewnym swego życia i
przeznaczenia”, a poprowadzi je ks. Marcin Prudaczuk.
Każdy wiek, każde pokolenie doświadczało Jej ogromnej opieki. I
tak jest do dzisiaj. Madonna Kodeńska nie odpoczywa. Świadczą o tym
grube księgi cudów, w których od 1927 r. wciąż spisywane są łaski,
jakie ludzie otrzymują za wstawiennictwem Maryi.
Owe niezwykłe zjawiska nie należą jedynie do przeszłości zapisanej w parafialnych kronikach Można powiedzieć, że cuda są tutaj na porządku dziennym. Może nie tak spektakularne jak przed wiekami, ale nie mniej ważne z punktu widzenia człowieka, który ich doznaje. Opiekujący się od 1927 r. sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej Królowej Podlasia - Matki Jedności w Kodniu oo. oblaci, przyznają, że niejednokrotnie mieli okazję spotkać ludzi, którzy w różnych sytuacjach życiowej biedy, gdy rozsądek, doświadczenie i nauka odbierały im nadzieję, przybywali do Matki prosić o ratunek. - Trudno nam przedstawiać i omawiać te kazusy. Wymaga tego - naturalna w takich sytuacjach - dyskrecja. Możemy jedynie zaświadczyć, że się zdarzają. A to sprawia, iż rosną sława i kult Matki Bożej Kodeńskiej - podkreślają kustosze kodeńskiego sanktuarium, na którego stronie znaleźć można historie cudownej interwencji Maryi. Oo. oblaci publikują je, by budowały wiarę i ufność w to, że Matka kocha, słucha i pomaga.
Owe niezwykłe zjawiska nie należą jedynie do przeszłości zapisanej w parafialnych kronikach Można powiedzieć, że cuda są tutaj na porządku dziennym. Może nie tak spektakularne jak przed wiekami, ale nie mniej ważne z punktu widzenia człowieka, który ich doznaje. Opiekujący się od 1927 r. sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej Królowej Podlasia - Matki Jedności w Kodniu oo. oblaci, przyznają, że niejednokrotnie mieli okazję spotkać ludzi, którzy w różnych sytuacjach życiowej biedy, gdy rozsądek, doświadczenie i nauka odbierały im nadzieję, przybywali do Matki prosić o ratunek. - Trudno nam przedstawiać i omawiać te kazusy. Wymaga tego - naturalna w takich sytuacjach - dyskrecja. Możemy jedynie zaświadczyć, że się zdarzają. A to sprawia, iż rosną sława i kult Matki Bożej Kodeńskiej - podkreślają kustosze kodeńskiego sanktuarium, na którego stronie znaleźć można historie cudownej interwencji Maryi. Oo. oblaci publikują je, by budowały wiarę i ufność w to, że Matka kocha, słucha i pomaga.
Parafia św. Jana Chrzciciela w Górznie obchodzi w tym roku setną
rocznicę konsekracji rozbudowanego i znacznie powiększonego
kościoła z XVIII w. Jubileuszowej Eucharystii dziękczynnej
celebrowanej 4 lipca przewodniczył bp Kazimierz Gurda.
Parafia została erygowana w 1485 r., nieznana jest natomiast data konsekracji kościoła drewnianego pw. Jana Chrzciciela. Wiadomo, że 10 lipca 1783 r. bp Kajetan Sołtyk, ordynariusz diecezji krakowskiej, położył kamień węgielny nowego kościoła parafialnego. W 1808 r. bp Wojciech Skarszewski konsekrował kościół pw. św. Jana Chrzciciela i św. Piotra w Okowach. W 1907 r. ówczesny proboszcz ks. Tomasz Słonecki rozpoczął prace związane z budową nowej świątyni, ale dopiero w latach 1919-21 budowę dokończył ks. Stanisław Kiełbasiński. 24 czerwca 1921 r. bp Henryk Przeździecki konsekrował kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Głównym punktem jubileuszowych uroczystości z udziałem pocztów sztandarowych szkół i OSP z terenu gminy Górzno, orkiestry dętej oraz licznie zgromadzonych parafian i gości była dziękczynna Eucharystia pod przewodnictwem bp. K. Gurdy. - Dzisiaj cała wspólnota parafialna cieszy się pięknem odnowionego kościoła. Wszyscy mogą mieć satysfakcję, że zaangażowanie w odnowę dało tak piękne rezultaty. Cały ten trud i radość pragniemy Panu Bogu ofiarować i na nowo to miejsce Jemu oddać.
Parafia została erygowana w 1485 r., nieznana jest natomiast data konsekracji kościoła drewnianego pw. Jana Chrzciciela. Wiadomo, że 10 lipca 1783 r. bp Kajetan Sołtyk, ordynariusz diecezji krakowskiej, położył kamień węgielny nowego kościoła parafialnego. W 1808 r. bp Wojciech Skarszewski konsekrował kościół pw. św. Jana Chrzciciela i św. Piotra w Okowach. W 1907 r. ówczesny proboszcz ks. Tomasz Słonecki rozpoczął prace związane z budową nowej świątyni, ale dopiero w latach 1919-21 budowę dokończył ks. Stanisław Kiełbasiński. 24 czerwca 1921 r. bp Henryk Przeździecki konsekrował kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Głównym punktem jubileuszowych uroczystości z udziałem pocztów sztandarowych szkół i OSP z terenu gminy Górzno, orkiestry dętej oraz licznie zgromadzonych parafian i gości była dziękczynna Eucharystia pod przewodnictwem bp. K. Gurdy. - Dzisiaj cała wspólnota parafialna cieszy się pięknem odnowionego kościoła. Wszyscy mogą mieć satysfakcję, że zaangażowanie w odnowę dało tak piękne rezultaty. Cały ten trud i radość pragniemy Panu Bogu ofiarować i na nowo to miejsce Jemu oddać.
Opierając się na Ewangelii i życiu chrześcijańskim, wskrzeszają
pamięć o tym, co łączy bratnie narody. Wileński Hufiec Maryi im.
Pani Ostrobramskiej od przeszło 25 lat działa na rzecz polsko-
litewskiej współpracy.
Harcerze nieprzerwanie budzą dumę wśród rodaków na dawnych kresach Rzeczypospolitej. Choć zwykle mają po naście lat (ale i więcej), dobrze wiedzą, co znaczy triada: Bóg, Honor i Ojczyzna. Patriotyzmu nie musi ich nikt uczyć. A swoimi działaniami inspirują nawet litewskie władze samorządowe. Coraz częściej pojawiają się też w Polsce, zdobywając szerokie grono sympatyków i przyjaciół. Ostatnio nawiązali szersze kontakty z młodzieżą diecezji siedleckiej. Aby zrozumieć fenomen polskiego harcerstwa na Litwie, warto dokładniej przyjrzeć się jego powstaniu. Początek działalności hufca przypadł bowiem na 1995 r. To ważny okres dla Litwy. – Nastąpiły wtedy duże transformacje. Poszukiwaliśmy świadomości narodowej, w tym harcerskiej, i uznaliśmy, że nawiążemy do okresu międzywojennego. Dlatego przyrzeczenie harcerskie u nas ma odniesienie do Boga - podkreśla drużynowy hufca ks. Dariusz Stańczyk. W wyborze takiej orientacji nie przeszkodziły próby nacisku władz centralnych.
Harcerze nieprzerwanie budzą dumę wśród rodaków na dawnych kresach Rzeczypospolitej. Choć zwykle mają po naście lat (ale i więcej), dobrze wiedzą, co znaczy triada: Bóg, Honor i Ojczyzna. Patriotyzmu nie musi ich nikt uczyć. A swoimi działaniami inspirują nawet litewskie władze samorządowe. Coraz częściej pojawiają się też w Polsce, zdobywając szerokie grono sympatyków i przyjaciół. Ostatnio nawiązali szersze kontakty z młodzieżą diecezji siedleckiej. Aby zrozumieć fenomen polskiego harcerstwa na Litwie, warto dokładniej przyjrzeć się jego powstaniu. Początek działalności hufca przypadł bowiem na 1995 r. To ważny okres dla Litwy. – Nastąpiły wtedy duże transformacje. Poszukiwaliśmy świadomości narodowej, w tym harcerskiej, i uznaliśmy, że nawiążemy do okresu międzywojennego. Dlatego przyrzeczenie harcerskie u nas ma odniesienie do Boga - podkreśla drużynowy hufca ks. Dariusz Stańczyk. W wyborze takiej orientacji nie przeszkodziły próby nacisku władz centralnych.