13 września, o 12.00, w katedrze siedleckiej bp Kazimierz Gurda odprawi
Mszę św. w intencji społeczności Diecezjalnego Studium Muzyki
Kościelnej u progu nowego roku nauki. Biskup wręczy również cztery
dyplomy kantorskie.
Aktualności
Łukowskie Stowarzyszenie Rozwoju przygotuje się do zorganizowania
wydarzenia pod nazwą „I Łukowskie Spotkania Historyczne”. Odbędzie się
ono 25 września.
Na niedzielne dożynkowe święto do Chodowa, które odbyło się 4
września, przybyły tłumy. Nic w tym dziwnego. Organizatorzy zadbali
bowiem o to, by program uroczystości obfitował w wiele atrakcji i
dobrą muzykę.
Chodów to jedna z większych miejscowości w gminie. Jak zapewnia wójt Henryk Brodowski, dożynki gminne co roku organizowane są w innym miejscu, tak, by docenić mieszkańców poszczególnych sołectw. Czy tegoroczne spotkanie można zaliczyć do udanych? Z pewnością! Na scenie - same gwiazdy: Halina Frąckowiak, Etna i najbardziej wyczekiwani przez przybyłych Piękni i Młodzi oraz B.R.O. Kolejne punkty programu okraszone były również muzyką ludową w wykonaniu zespołów Alebabki, Białki, Folk Lacki, Strzałki, Moko Bęc i Żabokliki.
Chodów to jedna z większych miejscowości w gminie. Jak zapewnia wójt Henryk Brodowski, dożynki gminne co roku organizowane są w innym miejscu, tak, by docenić mieszkańców poszczególnych sołectw. Czy tegoroczne spotkanie można zaliczyć do udanych? Z pewnością! Na scenie - same gwiazdy: Halina Frąckowiak, Etna i najbardziej wyczekiwani przez przybyłych Piękni i Młodzi oraz B.R.O. Kolejne punkty programu okraszone były również muzyką ludową w wykonaniu zespołów Alebabki, Białki, Folk Lacki, Strzałki, Moko Bęc i Żabokliki.
Kupuj lokalnie to akcja, która miała dać rolnikom możliwość
szybkiego zbycia swoich produktów, a klientom kupienia ich po
atrakcyjnych cenach. Jednak coś nie wypaliło i wiele serwisów, które
w tym celu powstały, nie działa. Z drugiej strony lokalne ryneczki
mają się świetnie. Dlaczego?
- Szczerze mówiąc, nie rozumiem, dlaczego ta akcja nie udała się - przyznaje Bożena Reniuszek, główny specjalista ds. programu rolno- środowiskowego Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. - Sama idea była bardzo dobra. Uważam, że powinno się promować sprzedaż bezpośrednią, tworzyć przepisy dogodne dla rolników, jest ich zresztą coraz więcej w tym zakresie - dodaje, zauważając, że producenci rolni powinni mieć dogodne warunki, by przetwarzać i sprzedawać lokalnie. - Jeszcze lepiej byłoby, gdyby to zafunkcjonowało w tych mniejszych gospodarstwach rolnych, jak ma to miejsce w innych krajach. U nas, niestety, ta forma nie jest rozpowszechniona i nie działa dobrze, aczkolwiek w ostatnich latach udało się zrobić naprawdę dużo w tym zakresie.
- Szczerze mówiąc, nie rozumiem, dlaczego ta akcja nie udała się - przyznaje Bożena Reniuszek, główny specjalista ds. programu rolno- środowiskowego Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. - Sama idea była bardzo dobra. Uważam, że powinno się promować sprzedaż bezpośrednią, tworzyć przepisy dogodne dla rolników, jest ich zresztą coraz więcej w tym zakresie - dodaje, zauważając, że producenci rolni powinni mieć dogodne warunki, by przetwarzać i sprzedawać lokalnie. - Jeszcze lepiej byłoby, gdyby to zafunkcjonowało w tych mniejszych gospodarstwach rolnych, jak ma to miejsce w innych krajach. U nas, niestety, ta forma nie jest rozpowszechniona i nie działa dobrze, aczkolwiek w ostatnich latach udało się zrobić naprawdę dużo w tym zakresie.
5 września w Muzeum Południowego Podlasia otwarto wystawę
poświęconą życiu i działalności Bogusława Kaczyńskiego. Ekspozycja
opowiada o jego młodości, podróżach, pracy w telewizji oraz
fascynacji operą i operetką.
Wystawę zorganizowano w ramach IV Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego. Jej autorem i kuratorem jest Krzysztof Korwin- Piotrowski, reżyser telewizyjny i dyrektor artystyczny wspomnianego festiwalu. Prezentację można oglądać w czterech salach oficyny zachodniej, gdzie pokazano wiele ciekawych pamiątek. Uczestników wernisażu po ekspozycji oprowadzał jej pomysłodawca, który przez 20 lat przyjaźnił się z B. Kaczyńskim. Dzielił się wieloma anegdotami i wspomnieniami. Jego barwną opowieść o najsłynniejszym polskim propagatorze muzyki operowej uzupełniał Zbigniew Napierała, który, jako dyrektor poznańskiego ośrodka TVP wykreował karierę B. Kaczyńskiego.
Wystawę zorganizowano w ramach IV Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego. Jej autorem i kuratorem jest Krzysztof Korwin- Piotrowski, reżyser telewizyjny i dyrektor artystyczny wspomnianego festiwalu. Prezentację można oglądać w czterech salach oficyny zachodniej, gdzie pokazano wiele ciekawych pamiątek. Uczestników wernisażu po ekspozycji oprowadzał jej pomysłodawca, który przez 20 lat przyjaźnił się z B. Kaczyńskim. Dzielił się wieloma anegdotami i wspomnieniami. Jego barwną opowieść o najsłynniejszym polskim propagatorze muzyki operowej uzupełniał Zbigniew Napierała, który, jako dyrektor poznańskiego ośrodka TVP wykreował karierę B. Kaczyńskiego.
W sobotę 3 września w sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin
odbyła się II Diecezjalna Pielgrzymka Osób Zawierzonych Jezusowi w
niewolę miłości przez ręce Maryi. Był to szczególny czas, którego
hasłem przewodnim były słowa wypowiedziane przez Maryję: „Zróbcie
wszystko, cokolwiek wam powie”.
Program pielgrzymki obejmował: zawiązanie wspólnoty, konferencję formacyjną, adorację Najświętszego Sakramentu, modlitwę różańcową, świadectwo osób zawierzonych oraz wspólną Eucharystię. Grupa pielgrzymów z całej diecezji przybyła do Parczewa, aby wspólnie zainaugurować stałą formację osób zawierzonych. Wraz z kapłanami na co dzień formującymi osoby zawierzone przyjechali z wielu parafii: Białej Podlaskiej, Łukowa, Siedlec, Radoryża Kościelnego, Wisznic, Dębowej Kłody, Kodeńca, Radzynia Podlaskiego, Kąkolewnicy, Terespola, Kałuszyna, Garwolina, Kłoczewa.
Program pielgrzymki obejmował: zawiązanie wspólnoty, konferencję formacyjną, adorację Najświętszego Sakramentu, modlitwę różańcową, świadectwo osób zawierzonych oraz wspólną Eucharystię. Grupa pielgrzymów z całej diecezji przybyła do Parczewa, aby wspólnie zainaugurować stałą formację osób zawierzonych. Wraz z kapłanami na co dzień formującymi osoby zawierzone przyjechali z wielu parafii: Białej Podlaskiej, Łukowa, Siedlec, Radoryża Kościelnego, Wisznic, Dębowej Kłody, Kodeńca, Radzynia Podlaskiego, Kąkolewnicy, Terespola, Kałuszyna, Garwolina, Kłoczewa.
Tańcom, śpiewom i modlitwom uwielbienia nie było końca. 3 września
na placu przy kościele Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny miał
miejsce dzień wspólnoty ruchu Światło-Życie.
Zjazd zgromadził członków Ruchu Światło-Życie z całej diecezji, a nawet spoza niej. Do dekanatu ryckiego zjechały się nie tylko małżonkowie, ale też dzieci i młodzież. Pośród zabawy i różnych form rozrywki uczestnicy mieli jeden, wspólny cel. - Podsumowujemy dziś oazy wakacyjne. Łącznie latem spotykaliśmy się 23 razy. A teraz rozpoczynamy nowy rok formacyjny - precyzuje moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie i Domowego Kościoła ks. Kamil Duszek. - Spotkania takie jak to są bardzo ważne. Są świętowaniem tajemnicy Kościoła. Jest to dzień wspólnoty. Cieszymy się tą wspólnotą, którą budujemy, czyli żywym Kościołem. Bo celem ruchu Światło-Życie nie jest budowanie ruchu, ale Kościoła - wyjaśnia ks. moderator.
Zjazd zgromadził członków Ruchu Światło-Życie z całej diecezji, a nawet spoza niej. Do dekanatu ryckiego zjechały się nie tylko małżonkowie, ale też dzieci i młodzież. Pośród zabawy i różnych form rozrywki uczestnicy mieli jeden, wspólny cel. - Podsumowujemy dziś oazy wakacyjne. Łącznie latem spotykaliśmy się 23 razy. A teraz rozpoczynamy nowy rok formacyjny - precyzuje moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie i Domowego Kościoła ks. Kamil Duszek. - Spotkania takie jak to są bardzo ważne. Są świętowaniem tajemnicy Kościoła. Jest to dzień wspólnoty. Cieszymy się tą wspólnotą, którą budujemy, czyli żywym Kościołem. Bo celem ruchu Światło-Życie nie jest budowanie ruchu, ale Kościoła - wyjaśnia ks. moderator.
Rozmowa z katechetką Joanną Borowicz z Diecezjalnej Rady
Katechetycznej Diecezji Siedleckiej
Zapewniam, że w szkołach nadal są ludzie szczerze oddani swojej pracy, z charyzmą, tylko nikt nie traktuje ich dzisiaj jako autorytet, przeciwnie - jest on podważany choćby przez to, że w wielu domach mówi się o nauczycielach, katechetach, księżach źle. Jeśli dziecko co innego słyszy w domu, nawet nt. konkretnych postaw, a co innego od nauczyciela w szkole, to wiadomo, że bardziej wierzy rodzicom. Nauczyciel zawsze jest z boku, a jeśli jeszcze nie mówi się o nim dobrze, trudno oczekiwać, że dziecko będzie go szanowało czy uważało za kogoś, kto może nauczyć je życia. Zadaniem nauczyciela jest przekaz wiedzy i konkretnych wartości, a to niekoniecznie idzie w parze z byciem „fajnym”. Dobry nauczyciel, to ten, który potrafi z miłością stawiać konkretne wymagania.
Zapewniam, że w szkołach nadal są ludzie szczerze oddani swojej pracy, z charyzmą, tylko nikt nie traktuje ich dzisiaj jako autorytet, przeciwnie - jest on podważany choćby przez to, że w wielu domach mówi się o nauczycielach, katechetach, księżach źle. Jeśli dziecko co innego słyszy w domu, nawet nt. konkretnych postaw, a co innego od nauczyciela w szkole, to wiadomo, że bardziej wierzy rodzicom. Nauczyciel zawsze jest z boku, a jeśli jeszcze nie mówi się o nim dobrze, trudno oczekiwać, że dziecko będzie go szanowało czy uważało za kogoś, kto może nauczyć je życia. Zadaniem nauczyciela jest przekaz wiedzy i konkretnych wartości, a to niekoniecznie idzie w parze z byciem „fajnym”. Dobry nauczyciel, to ten, który potrafi z miłością stawiać konkretne wymagania.
Zakończył się diecezjalny etap XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu
Biskupów na temat: „Ku Kościołowi synodalnemu: Komunia, uczestnictwo,
misja”. Kontynuujemy refleksję dotyczącą wniosków zawartych w
„Syntezie krajowej” i syntezie diecezjalnej.
W opracowaniu diecezjalnym pojawia się bardzo wymowny termin określający wszystkich członków Kocioła mianem „towarzyszy podróży”. Dlaczego „towarzysze” i co to za „podróż”? „Całe ludzkie życie to pielgrzymowanie przez ziemię, to wędrówka, podczas której spotykamy wielu ludzi” - czytamy na stronie siódmej „Syntezy krajowej”. „Jednych na chwilę (współpasażer w pociągu, ekspedientka w sklepie), innych na długie lata (rodzina, koledzy ze szkoły, z pracy). Człowiek potrzebuje innych ludzi, potrzebuje wspólnoty, choć czasem boi się, że wspólnota go wchłonie, zabije jego indywidualność. Synod uwypuklił zawarte w doświadczeniu wiary przeświadczenie, że życie jest «wspólną wędrówką». We wspólnym wędrowaniu zaś kluczowe są relacje z innymi. Wspólnota wiary kształtuje się przede wszystkim przez jej wspólne praktykowanie.
W opracowaniu diecezjalnym pojawia się bardzo wymowny termin określający wszystkich członków Kocioła mianem „towarzyszy podróży”. Dlaczego „towarzysze” i co to za „podróż”? „Całe ludzkie życie to pielgrzymowanie przez ziemię, to wędrówka, podczas której spotykamy wielu ludzi” - czytamy na stronie siódmej „Syntezy krajowej”. „Jednych na chwilę (współpasażer w pociągu, ekspedientka w sklepie), innych na długie lata (rodzina, koledzy ze szkoły, z pracy). Człowiek potrzebuje innych ludzi, potrzebuje wspólnoty, choć czasem boi się, że wspólnota go wchłonie, zabije jego indywidualność. Synod uwypuklił zawarte w doświadczeniu wiary przeświadczenie, że życie jest «wspólną wędrówką». We wspólnym wędrowaniu zaś kluczowe są relacje z innymi. Wspólnota wiary kształtuje się przede wszystkim przez jej wspólne praktykowanie.
Niewielką wagę przywiązuję do leczeń, bo nie należę do tego
świata. Jestem narzędziem Bożym. Niech się mną posługuje, jak Mu się
podoba. Złączył mnie swym krzyżem i ciałem mistycznym. Do Boga cała
należę. (…) Proszę Pana, by mi pozwolił pozostać pod Krzyżem, z
Krzyżem i na Krzyżu umierać z Panem.
Tak w jednym z wielu listów do franciszkanina br. Feliksa Grabowca pisała s. Wanda Róża Niewęgłowska. Słowa te streszczają całe jej duchowe życie. Z ludzkiej perspektywy było ono jednym wielkim pasmem cierpień. Jednak s. Róża powtarzała, że swojego krzyża nie zamieniłaby na najlepsze zdrowie. - Trzeba było widzieć wtedy wyraz jej oczu, ile było w nich zapału. Kiedy przełożona zapytała ją, jak by się zachowała, gdyby Pan Jezus ją uzdrowił, ona odpowiedziała z przerażeniem, że to byłoby dla niej straszne - opowiada Kazimiera Imelda Sarnowska, przełożona fraterni dominikańskiej, a także s. Róży.
Tak w jednym z wielu listów do franciszkanina br. Feliksa Grabowca pisała s. Wanda Róża Niewęgłowska. Słowa te streszczają całe jej duchowe życie. Z ludzkiej perspektywy było ono jednym wielkim pasmem cierpień. Jednak s. Róża powtarzała, że swojego krzyża nie zamieniłaby na najlepsze zdrowie. - Trzeba było widzieć wtedy wyraz jej oczu, ile było w nich zapału. Kiedy przełożona zapytała ją, jak by się zachowała, gdyby Pan Jezus ją uzdrowił, ona odpowiedziała z przerażeniem, że to byłoby dla niej straszne - opowiada Kazimiera Imelda Sarnowska, przełożona fraterni dominikańskiej, a także s. Róży.