Opinie
37/2015 (1054) 2015-09-09
Miłość to tak naprawdę czas i uwaga poświęcone dziecku - głosi motto widniejące na stronie internetowej stowarzyszenia Mgiełka. Skąd czerpać siły do walki o zdrowie i szczęśliwą przyszłość swoich pociech? - W grupie siła! - przekonują matki, zachęcając innych rodziców do wyjścia z czterech ścian i zaangażowania na rzecz wspólnego dobra.

Pomysł zwieńczony założeniem Stowarzyszenia Rodziców Dzieci Niepełnosprawnych Mgiełka zrodził się podczas spotkań grupy wsparcia prowadzonej przez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Siedlcach. - Informacja o inicjatywie skupiającej rodziców borykających się z trudną sytuacją domową rozchodziła się pocztą pantoflową - przyznaje prezes Mgiełki Monika Baran.
37/2015 (1054) 2015-09-09
Falę komentarzy w mediach wywołał list papieża Franciszka do przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji abp. Salvatore Fisichelli z okazji przygotowań do Roku Miłosierdzia, który rozpocznie się 8 grudnia.

Media nie zauważyły głębokiego, duchowego kontekstu Roku Jubileuszowego - przede wszystkim troski o zbawienie, którą przesycony jest cały dokument - skupiając uwagę jedynie na decyzji o upoważnieniu wszystkich kapłanów do udzielenia rozgrzeszenia z grzechu aborcji.
37/2015 (1054) 2015-09-09
Odbywające się w każdą niedzielę sierpnia Międzynarodowe Spotkania z Muzyką Organową okazały się nie lada atrakcją zarówno dla wiernych z parafii św. Piusa, jak i wszystkich mieszkańców Dęblina. Czy założenia, jakie od początku stawiali sobie organizatorzy, ziściły się? Wreszcie skąd pomysł, by ściągnąć do miasta znanych w Polsce i na świecie wirtuozów?

Inicjatorem cyklu spotkań był Artur Kułak, organista z parafii pw. św. Piusa V współorganizującej - obok urzędu miasta i Towarzystwa Przyjaciół Dęblina - muzyczne przedsięwzięcie. - Jego początki sięgają czasów, kiedy dęblińska świątynia nie posiadała jeszcze piszczałkowych organów - tłumaczy Jerzy Kukla.
37/2015 (1054) 2015-09-09
Kolejny raz mieszkańcy naszego regionu włączyli się w akcję narodowego czytania. Tym razem wybór padł na książkę Bolesława Prusa. W ogólnopolskiej akcji promującej sięganie po klasykę wzięli udział młodzi i starsi.

W Siedlcach przedsięwzięcie miało miejsce w ogrodzie przy pałacu Ogińskich i było jedną z atrakcji tegorocznych Dni Siedlec. Imprezie honorowo patronował prezydent Wojciech Kudelski, zaś rolę gospodarzy odpowiedzialnie pełnili: Bolesław Prus i Izabela Łęcka (Bartosz Kalicki i Marta Marcheluk - uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. B. Prusa). Czytanie rozpoczęła rektor Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego Tamara Zacharuk.
37/2015 (1054) 2015-09-09
W sobotę, 5 września w sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej odbyła się diecezjalna pielgrzymka osób konsekrowanych i ich rodzin. Spotkanie było okazją do wspólnej modlitwy, integracji oraz pochylenia się nad wartością życia całkowicie oddanego Bogu.

Na pielgrzymkę przybyło ok. 100 osób konsekrowanych posługujących w naszej diecezji. Przyjechały m.in. siostry nazaretanki, albertynki, niepokalanki, sercanki, ojcowie paulini, członkinie instytutów świeckich… wymieniać można by bardzo długo. Osoby w habitach spotykałam na każdym kroku. Rodziny konsekrowanych także licznie odpowiedziały na zaproszenie.
37/2015 (1054) 2015-09-09
Koronka do Bożego Miłosierdzia została przetłumaczona na wszystkie języki świata i wciąż zyskuje nowych zwolenników. Ci, którzy ją odmawiają, mówią, że jest wyjątkowa, cudowna, zmienia człowieka i życie. Na czym polega fenomen tej modlitwy?

Rzeczywiście Koronka do Bożego Miłosierdzia należy dzisiaj do najbardziej znanych i lubianych modlitw. Jej fenomen związany jest z faktem, że została podyktowana św. s. Faustynie przez samego Jezusa, stając się niezwykłym darem Boga dla naszych czasów - mówi s. Elżbieta Siepak, rzecznik Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach.
37/2015 (1054) 2015-09-09
Moja znajoma śmieje się, że w pewnym wieku wszystko jest pretekstem do wspomnień. I pewnie ma rację, skoro Narodowe Czytanie uruchomiło we mnie całe ich pokłady.

Otworzyło drzwi do zdarzeń pozornie zapomnianych, a - okazuje się - ciągle jednak gdzieś tam w człowieku żyjących. Serdeczny śmiech mnie ogarnął, kiedy - wydawać by się mogło: ni z gruszki, ni z pietruszki - przypomniałam sobie pierwszą samodzielnie przeczytaną od deski do deski książkę. To była wypożyczona w szkolnej bibliotece „Uczennica I klasy” radzieckiego autora Edwarda Szwarca.
37/2015 (1054) 2015-09-09
Po tym, co dzisiaj zamierzam napisać w felietonie, zapewne przez wielu zostanę okrzyknięty ksenofobem, nieczułym na ludzką tragedię konserwatystą, przeciwnikiem otwartego na świata i miłosiernego papieża Franciszka, nieznającym lub zmieniającym nauczanie Jezusa i Kościoła etc.

<br /. Katalog rzucanych pod moim adresem określeń proszę sobie dowolnie zwiększać włącznie z intensywnością ujawnianych emocji. Powiem krótko: jestem przeciw przyjmowaniu fali imigracyjnej do Europy, a szczególnie do Polski. Nie oznacza to, że w ogóle jestem przeciwnikiem przemieszczania się ludzi bądź udzielania schronienia osobom, które we własnym kraju nie mają możliwości bezpiecznego życia z powodu swoich przekonań, wyznawanej religii czy też koloru skóry. Ale to już inna bajka.
37/2015 (1054) 2015-09-09
Wypełniając tajną instrukcję z Petersburga, decyzją gubernatora Gromeki w lipcu 1872 r. do Mszanny oddelegowano Bułhakowa, dawnego komisarza włościańskiego rewiru łosickiego, następnie powiatu konstantynowskiego.

Umiarkowaną pozycją, wymową i powszechnym szacunkiem, jakim cieszył się wśród włościan, miał przekonać upartych unitów do uległości rządowi oraz nakłonić ich do przyjęcia nowego popa. Liberalny komisarz czuł jednak, że do tej roli zwyczajnie się nie nadaje. Miał nawet powiedzieć: „Wolałbym być studentem u felczera lub chłopcem u młynarza, niż ludzi odwodzić od ich wiary, gdy pierwsza lepsza kobieta może mnie zawstydzić i udowodnić, że lepsza jest unia niż prawosławie”.
37/2015 (1054) 2015-09-09
Mówi się, że przeszłość nieustannie powraca, aby zmieniać nas, wpływając na teraźniejszość i przyszłość. Mądrość tej myśli potwierdza uroczyste poświęcenie i odsłonięcie kamienia upamiętniającego zmarłych w XIX w. mieszkańców Stoku Lackiego i okolic.

W XIX w. miejsce zwane Gryczną Górą było terenem pochówku zmarłych w wyniku epidemii mieszkańców Stoku Lackiego oraz okolicznych miejscowości. Z biegiem lat historia Grycznej Góry obrosła w legendy. Światło na jej przeszłość rzuciła dopiero Róża Somla-Dembińska, która zbierając materiały do monografii swojej rodziny, dużo uwagi poświęciła dziejom Stoku Lackiego.