Opinie
39/2017 (1160) 2017-09-27
„Co nam hańba, gdy talary/ Mają lepszy kurs od wiary!/ Wymienimy na walutę/ Honor i pokutę!” - śpiewał przed laty Jacek Kaczmarski. Podstawowym narzędziem maskowania dziś owej filozofii stała się pedagogika wstydu. Gdy zawodzą tłumaczenia stawiających „europejskość” ponad wszystko inne, na końcu zostaje zawsze jeden i ten sam argument: „Co z tego, że macie zasady? My mamy pieniądze!”.

„Od jakiegoś czasu myślę, że jestem z Polski. Ja nie mówię, że jestem Polakiem, bo mnie to w ogóle nie interesuje - wyznał kilka dni temu dziennikarce Onetu aktor Andrzej Chyra. - W tym zestawie bycia Polakiem ja się nie mieszczę. Te czasy jakby kazały mi się zastanowić przez chwilę, i tak, jak mówię: przez tych paręnaście lat przyzwyczaiłem się, że jestem Europejczykiem. To się dalej nie wyklucza, ale w ogóle nie chciałem rozgraniczać tych dwóch rzeczy, a dzisiaj one się próbują wykluczyć”.
39/2017 (1160) 2017-09-27
Dziesięć spektakli konkursowych oraz wiele imprez i koncertów towarzyszących - to zapowiedź startującego w październiku na deskach Sceny Teatralnej Miasta Siedlce VI Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów „Sztuka plus Komercja”.

Tegoroczna edycja potrwa aż do lutego przyszłego roku. - Przedłużyliśmy festiwal o dwa miesiące, dlatego że mamy tyle wspaniałych ofert i spektakli, które warto zobaczyć - wyjaśniła Iwona Maria Orzełowska, wicedyrektor Centrum Kultury i Sztuki, podczas konferencji prasowej, która odbyła się 22 września. - Zrobiliśmy to również z powodów praktycznych - dodał Waldemar Koperkiewicz, dyrektor CKIS. - Docierały do nas ubolewania, że jeśli są trzy spektakle w miesiącu z niemałymi cenami biletów, to trzeba czasami z któregoś zrezygnować, co jest bolesne dla naszych wiernych widzów.
39/2017 (1160) 2017-09-27
Zakończył się Festiwal III Kultur, który rozbrzmiewał w mieście od 22 do 24 września. Pozostały pamiątki, wspomnienia i wystawy, które można oglądać w budynkach Muzeum - Zespołu Synagogalnego.

- Ta impreza nie tylko odzwierciedla i przypomina historię Włodawy, ale również uczy tolerancji, dialogu, zrozumienia i otwartości - podkreślił podczas otwarcia festiwalu starosta włodawski Andrzej Romańczuk. Natomiast Anita Lewczuk vel Leoniuk, dyrektor Muzeum - Zespołu Synagogalnego, podziękowała włodawskiej rodzinie Brzozowskich, której przodkowie przechowali i udostępnili należącą do gminy wyznaniowej świętą księgę Tory. Przekazał ją prof. Józef Fert. Podczas uroczystego rozpoczęcia imprezy dyplom z podziękowaniem odebrały przedstawicielki familii Brzozowskich.
39/2017 (1160) 2017-09-27
Dzięki jej wstawiennictwu chorzy na nieuleczalne choroby odzyskują zdrowie, zatwardziali grzesznicy wracają na łono Kościoła. Św. s. Faustyna należy do tych świętych, którym Bóg niczego nie odmawia.

Do klasztoru w Krakowie-Łagiewnikach wróciła za szpitala na kilkanaście dni przed śmiercią. Kiedy opuszczała Sanatorium Gruźlicze na Białym Prądniku, Adam Zylber, lekarz, który opiekował się zakonnicą, poprosił ją o obrazek św. Teresy stojący na szafce. Chciał go zawiesić nad łóżkiem swojego dziecka. Jedna z sióstr pielęgniarek, zaniepokojona, zapytała, czy był dezynfekowany, na co usłyszała odpowiedź: „O zarazę się nie boję, bo (…) s. Faustyna jest świętą, a święci nie zarażają”. Już wtedy zdawał sobie sprawę z jej wyjątkowości, choć niektóre współsiostry ze zgromadzenia mówiły, że prędzej im włosy na dłoni wyrosną, niż s. Faustyna zostanie świętą.
39/2017 (1160) 2017-09-27
„Brama na wciąż otwarta przechodniom ogłasza, że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza”. Lubię ten tekst o pogodnym Soplicowie. Przypomina zielone lata. Jest piękną legendą o świecie bez kluczy, kłódek, domofonów i kodów. Świecie, który zaufania nie nazywa naiwnością i głupotą. Który wierzy w ludzką szlachetność i uczciwość.

W moim rodzinnym domu brama - poza tymi chwilami, kiedy był na podwórzu inwentarz - też była otwarta. My, domowi, zawsze używaliśmy określenia „wrota”, a to głównie przez wzgląd na bramy wykute z żelaznych prętów. Bo kudy było naszym siermiężnym, drewnianym wrotom do tego żelastwa. Jako się rzekło, wrota głównie były otwarte, często - co odnotować należy - za przyczyną babci Franciszki, która zamykanie ich uważała za fanaberię tudzież niegrzeczność wobec współobywateli.
39/2017 (1160) 2017-09-27
Temat wolności człowieka jest dzisiaj cokolwiek ograną płytą. Bo czyż można jeszcze mieć nadzieję na skrawek własnego świata w rzeczywistości naznaczonej logującymi się do poszczególnych przekaźników telefonami komórkowymi, internetem z reklamami dostosowującymi się do ostatnio przeglądanych stron czy też kartami bankomatowymi, które służą nie tylko do obrotu fikcyjnymi, bo wirtualnymi pieniędzmi, lecz także do dokładnego śledzenia naszych zakupów czy preferencji towarowych?

Są między nami ludzie, którzy widmo nadchodzącej apokalipsy widzą w zmuszaniu innych do wszczepienia podskórnego chipa, pozwalającego z dokładnością do milimetra śledzić aktywność każdej jednostki ludzkiej. Według mnie nie jest to żadna apokalipsa, skoro już teraz można to doskonale czynić bez potrzeby dokonywania jakichś ingerencji w organizm.
39/2017 (1160) 2017-09-27
Jak wspomniano wcześniej, 23 czerwca (6 lipca) 1912 r. rosyjska Duma państwowa, wykorzystując sfałszowane dane statystyczne obrazujące rzekomą przewagę ilościową ludności prawosławnej na wschodnich obszarach międzyrzecza Wisły i Bugu, podjęła uchwałę o utworzeniu nowej guberni chełmskiej i likwidacji guberni siedleckiej.

Pierwszą czynnością ówczesnych rosyjskich władz administracyjnych było określenie i przeprowadzenie w terenie dokładnej linii granicznej oddzielającej nową gubernię chełmską od lubelskiej. Właściwe prace delimitacyjne rozpoczęły się na początku lutego 1913 r. wraz z powołaniem specjalnych komisji. Komisje te tworzyły trzystopniową hierarchię. Na najniższym szczeblu funkcjonowały komisje powiatowe. Od ich decyzji można się było odwołać do komisji gubernialnych.
39/2017 (1160) 2017-09-27
Rozmowa z Łukaszem Wędą, prezesem Stowarzyszenia Rozwoju Miejscowości Studzianka.

Przedstawiciele społeczności tatarskiej wierzyli, że klękając na prawe kolano i kładąc prawą dłoń na grobie, nawiązują więź ze zmarłym. Pogrzeby organizowano już dwa - trzy dni pod zgonie. Ciało Tatarki obmywały kobiety, zaś Tatara - mężczyźni. Idący w pogrzebowym orszaku musieli mieć na uwadze, by nie spoglądać w okna. Ciało składano na osi wschód - zachód, w pozycji siedzącej, by w dniu sądu zmarły mógł wstać i pójść w stronę Mekki. Zachowały się kamienie z piaskowca, które posłużyły jako pomniki. Na każdym nagrobku jest półksiężyc i gwiazdy - symbol islamu i orientu. Niekiedy umieszczano na nich liczne motywy, np. osmańskie lub roślinne, a także wyznanie wiary, tzw. szahadę. Napisy są w języku polskim, a w kilku przypadkach także po rosyjsku.
39/2017 (1160) 2017-09-27
W niedzielę 17 września pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka świętowaliśmy 25 rocznicę poświęcenia naszego kościoła w Próchenkach połączoną z odpustem Matki Bożej Bolesnej.

Uroczystą sumę o 12.00 celebrował bp Piotr Sawczuk w asyście ks. kan. H. Demiańczuka, byłego proboszcza wspólnoty parafialnej Próchenki, budowniczego tutejszego kościoła, obecnie emeryta w parafii Samogoszcz, i dziekana ryckiego ks. kan. Krzysztofa Czyrki, pochodzącego z naszej parafii. W kazaniu ksiądz biskup nawiązał do losów unitów, stawiając tezę, że dzisiejsza pobożność parafian ma swoje źródło w niezłomnej wierze unitów prócheńskich.