Centrum Sportu i Kultury zaprasza do wysłuchania koncertu poświęconego
św. Janowi Pawłowi II w wykonaniu Orkiestry Dętej OSP Garwolin.
W piątek 19 października, o 17.00 i 20.00, w ramach VII OFT „Sztuka
plus Komercja” na deskach Sceny Teatralnej Miasta Siedlce zostanie
zaprezentowany spektakl „Czarna komedia”.
Krystyna Kończal zajmuje się mediowaniem. Uczestniczy w sporze,
by wspólnie z osobami skonfliktowanymi wypracować kompromis. Na czym
konkretnie polega to zadanie i dlaczego się go podjęła?
Od 2006 r. prowadzę mediacje karne, a od 2010 r. - rodzinne. Moje działania obejmują teren Sądu Okręgowego w Lublinie, ale najwięcej spraw otrzymuję z Sądu Rejonowego we Włodawie. Od dawna moją pasją było wypełnianie zadań kuratora społecznego, co czynię nieprzerwanie od 1985 r. Praca ta pokazała, że jeśli kontakt z rodzinami odbywa się na płaszczyźnie rozmowy i porozumienia, to uregulować można nawet bardzo trudne sprawy. Pełniąc funkcję kuratora, jednocześnie pracowałam w zawodzie pedagoga. Myślę, że moje doświadczenie zawodowe bardzo mi pomogło w podjęciu decyzji, aby zostać mediatorem. Mediator ma za zadanie wysłuchać racji obu stron konfliktu, który jest przedmiotem sprawy, i wspólnie wypracować ugodę między nimi. Praktyka pokazała, że mnóstwo spraw sądowych można rozwiązać, ludzie podają sobie ręce, padają sobie w objęcia, płyną łzy.
Od 2006 r. prowadzę mediacje karne, a od 2010 r. - rodzinne. Moje działania obejmują teren Sądu Okręgowego w Lublinie, ale najwięcej spraw otrzymuję z Sądu Rejonowego we Włodawie. Od dawna moją pasją było wypełnianie zadań kuratora społecznego, co czynię nieprzerwanie od 1985 r. Praca ta pokazała, że jeśli kontakt z rodzinami odbywa się na płaszczyźnie rozmowy i porozumienia, to uregulować można nawet bardzo trudne sprawy. Pełniąc funkcję kuratora, jednocześnie pracowałam w zawodzie pedagoga. Myślę, że moje doświadczenie zawodowe bardzo mi pomogło w podjęciu decyzji, aby zostać mediatorem. Mediator ma za zadanie wysłuchać racji obu stron konfliktu, który jest przedmiotem sprawy, i wspólnie wypracować ugodę między nimi. Praktyka pokazała, że mnóstwo spraw sądowych można rozwiązać, ludzie podają sobie ręce, padają sobie w objęcia, płyną łzy.
Już po raz 20 Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny wprowadzi
zainteresowanych nauką w jej arkana. Program zaplanowanego na 18-20
października Festiwalu Nauki i Sztuki intryguje bogactwem propozycji
tematycznych i form ich prezentacji.
Rozmowa z ks. dr. Tomaszem Bielińskim, dyrektorem Szkoły Nowej
Ewangelizacji Diecezji Siedleckiej.
Każdy świecki będący częścią naszego zespołu misyjnego kilka lat temu nie odważyłby się stanąć przed innymi, by powiedzieć coś o swojej wierze. Nie zrobiłby tego nawet za pieniądze, bo albo uważał, że „wiara, to sprawa prywatna”, albo twierdził, że „mówieniem innym o Bogu” mogą zajmować się tylko księża. Jednak w międzyczasie w życiu każdej z tych osób wydarzyło się coś, co kompletnie ich odmieniło. Jedni przeżyli własny wypadek, inni śmierć bliskiej osoby. Ktoś przeżył cud uzdrowienia z nieuleczalnej po ludzku choroby, a ktoś inny zdradę współmałżonka lub bankructwo swojej firmy. Różne przypadki, ale jeden skutek: doświadczenie spotkania z żyjącym dziś Jezusem Chrystusem; doświadczenie tak silne, że ich spojrzenie na wiarę i świat kompletnie się odmieniło. Tę przemianę odczuli nie tylko oni sami, ale też ich rodziny i otoczenie. Chociaż większość z nich wierzyła w Boga, a nawet chodziła regularnie do kościoła, to jednak wszyscy zgodnie twierdzą, że dziś wszystko, co robią, „robią z Jezusem”.
Każdy świecki będący częścią naszego zespołu misyjnego kilka lat temu nie odważyłby się stanąć przed innymi, by powiedzieć coś o swojej wierze. Nie zrobiłby tego nawet za pieniądze, bo albo uważał, że „wiara, to sprawa prywatna”, albo twierdził, że „mówieniem innym o Bogu” mogą zajmować się tylko księża. Jednak w międzyczasie w życiu każdej z tych osób wydarzyło się coś, co kompletnie ich odmieniło. Jedni przeżyli własny wypadek, inni śmierć bliskiej osoby. Ktoś przeżył cud uzdrowienia z nieuleczalnej po ludzku choroby, a ktoś inny zdradę współmałżonka lub bankructwo swojej firmy. Różne przypadki, ale jeden skutek: doświadczenie spotkania z żyjącym dziś Jezusem Chrystusem; doświadczenie tak silne, że ich spojrzenie na wiarę i świat kompletnie się odmieniło. Tę przemianę odczuli nie tylko oni sami, ale też ich rodziny i otoczenie. Chociaż większość z nich wierzyła w Boga, a nawet chodziła regularnie do kościoła, to jednak wszyscy zgodnie twierdzą, że dziś wszystko, co robią, „robią z Jezusem”.
Rozmowa z dr Mileną Kindziuk z Instytutu Edukacji Medialnej i
Dziennikarstwa Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w
Warszawie, autorką książek, w tym najnowszej - obszernej biografii
ks. Jerzego Popiełuszki.
Mimo że księdza Jerzego nie znałam osobiście, jego życie stało się bardzo ważną częścią mojego życia. Zaczęło się od tego, że jako dziewczynka uczestniczyłam w pogrzebie ks. Jerzego. To wydarzenie wywarło na mnie ogromne wrażenie. Potem nieraz stałam w długich kolejkach do jego grobu, zaś w swojej pracy dziennikarskiej zaczęłam pisać o nim artykuły. Dzięki temu poznawałam ludzi, którzy go znali, docierałam do świadków wszystkich okresów jego życia: od lat szkolnych, przez czasy seminaryjne, służbę wojskową, pierwsze parafie, po kościół św. Stanisława Kostki w Warszawie. To wszystko razem, ale nade wszystko osoba ks. Jerzego, fascynowało mnie coraz bardziej. Później zaczęłam pisać książki o nim, poznałam jego mamę Mariannę. Ks. Jerzy jest wciąż obecny w moim życiu, zaś ta biografia staje się podsumowaniem wieloletnich badań w tym obszarze.
Mimo że księdza Jerzego nie znałam osobiście, jego życie stało się bardzo ważną częścią mojego życia. Zaczęło się od tego, że jako dziewczynka uczestniczyłam w pogrzebie ks. Jerzego. To wydarzenie wywarło na mnie ogromne wrażenie. Potem nieraz stałam w długich kolejkach do jego grobu, zaś w swojej pracy dziennikarskiej zaczęłam pisać o nim artykuły. Dzięki temu poznawałam ludzi, którzy go znali, docierałam do świadków wszystkich okresów jego życia: od lat szkolnych, przez czasy seminaryjne, służbę wojskową, pierwsze parafie, po kościół św. Stanisława Kostki w Warszawie. To wszystko razem, ale nade wszystko osoba ks. Jerzego, fascynowało mnie coraz bardziej. Później zaczęłam pisać książki o nim, poznałam jego mamę Mariannę. Ks. Jerzy jest wciąż obecny w moim życiu, zaś ta biografia staje się podsumowaniem wieloletnich badań w tym obszarze.
W związku z obchodami Dnia Papieskiego pod hasłem „Promieniowanie
ojcostwa” Muzeum Jana Pawła II przy Szkole Podstawowej nr 11 w
Siedlcach czynne będzie w niedziele: 14 i 21 października.
Wybory samorządowe odbędą się 21 października. Tego dnia
wybierzemy nowych wójtów, burmistrzów i prezydentów, a także
przedstawicieli do rad gmin, miast, powiatów i sejmiku województwa.
Będą to wybory pod wieloma względami inne od tych, które odbyły się cztery lata temu. Jedną z najważniejszych zmian jest wydłużenie kadencji samorządowców z czterech do pięciu lat. Inna to wprowadzenie limitu dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów. Przy czym obostrzenie to obowiązuje od teraz, co oznacza, że samorządowcy piastujący te stanowiska nawet od kilkunastu lat, nie są wyłączeni z walki o reelekcję. Kolejną nowością tegorocznych wyborów jest wprowadzenie dwóch obwodowych komisji wyborczych. - Pierwsza - do spraw przeprowadzenia głosowania - będzie odpowiadała m.in. za przygotowanie lokalu wyborczego, otwarcie go w dniu głosowania, odebranie i przeliczenie kart oraz wydawanie ich na podstawie dowodów tożsamości ze zdjęciem uprawnionym do głosowania - wyjaśnia Marcin Skolimowski, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Siedlcach.
Będą to wybory pod wieloma względami inne od tych, które odbyły się cztery lata temu. Jedną z najważniejszych zmian jest wydłużenie kadencji samorządowców z czterech do pięciu lat. Inna to wprowadzenie limitu dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów. Przy czym obostrzenie to obowiązuje od teraz, co oznacza, że samorządowcy piastujący te stanowiska nawet od kilkunastu lat, nie są wyłączeni z walki o reelekcję. Kolejną nowością tegorocznych wyborów jest wprowadzenie dwóch obwodowych komisji wyborczych. - Pierwsza - do spraw przeprowadzenia głosowania - będzie odpowiadała m.in. za przygotowanie lokalu wyborczego, otwarcie go w dniu głosowania, odebranie i przeliczenie kart oraz wydawanie ich na podstawie dowodów tożsamości ze zdjęciem uprawnionym do głosowania - wyjaśnia Marcin Skolimowski, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Siedlcach.
6 października przy kapliczce, która stoi w miejscu śmierci
Edwarda Taraszkiewicza odbyła się uroczystość upamiętniająca
żołnierza wyklętego ziemi włodawskiej.
Hołd „Żelaznemu” oddała grupa patriotów - mieszkańcy Woli Uhruskiej i okolic oraz członkowie Stowarzyszenia Chrześcijańsko- Patriotycznego Ziemi Włodawskiej. Pamiętali także inni, którzy przyjechali z różnych części Lubelszczyzny. „Nie wiem, kto nadał Ci pseudo Żelazny, lecz wiem na pewno, że się nie mylił. Tyś reżimowi nie dał się złamać” - to fragment wiersza, który powstał specjalnie na tę okoliczność. Przeczytał go kpt. Edmund Brożek, prezes włodawskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Z Krasnegostawu przyjechał Jan Kurek, który od kilku lat 6 października zapala znicz przy kapliczce Taraszkiewicza. - W ciągu roku mamy kilka okazji do oddania czci naszym niezłomnym - podkreśla. - Upamiętniam bohaterów Lubelszczyzny: ppor. Antoniego Kopaczewskiego „Lwa” i por. Józefa Struga „Ordona”. 20 października biorę udział w 30-kilometrowym pieszym rajdzie szlakiem pamięci Józefa Franczaka „Lalusia” - dodaje Kurek.
Hołd „Żelaznemu” oddała grupa patriotów - mieszkańcy Woli Uhruskiej i okolic oraz członkowie Stowarzyszenia Chrześcijańsko- Patriotycznego Ziemi Włodawskiej. Pamiętali także inni, którzy przyjechali z różnych części Lubelszczyzny. „Nie wiem, kto nadał Ci pseudo Żelazny, lecz wiem na pewno, że się nie mylił. Tyś reżimowi nie dał się złamać” - to fragment wiersza, który powstał specjalnie na tę okoliczność. Przeczytał go kpt. Edmund Brożek, prezes włodawskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Z Krasnegostawu przyjechał Jan Kurek, który od kilku lat 6 października zapala znicz przy kapliczce Taraszkiewicza. - W ciągu roku mamy kilka okazji do oddania czci naszym niezłomnym - podkreśla. - Upamiętniam bohaterów Lubelszczyzny: ppor. Antoniego Kopaczewskiego „Lwa” i por. Józefa Struga „Ordona”. 20 października biorę udział w 30-kilometrowym pieszym rajdzie szlakiem pamięci Józefa Franczaka „Lalusia” - dodaje Kurek.