Pracownicy organizacji humanitarnych dawno się ewakuowali, a one są, bo potrzebują ich ludzie. - Nasza obecność dodaje im otuchy i jest gwarancją bezpieczeństwa.
Nawet rok temu, kiedy wokół spadały pociski i przyszedł moment próby, nie pomyślałyśmy o tym, by wyjechać - mówi pochodząca z Garwolina s. Agnieszka Gugała ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów, która posługuje w Demokratycznej Republice Konga, gdzie od prawie trzech dekad trwa najbardziej krwawa wojna w Afryce. S. Agnieszka pochodzi z parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Garwolinie. Do Afryki wyjechała w 2004 r., choć powołanie misyjne poczuła już w trzeciej klasie liceum.
Nawet rok temu, kiedy wokół spadały pociski i przyszedł moment próby, nie pomyślałyśmy o tym, by wyjechać - mówi pochodząca z Garwolina s. Agnieszka Gugała ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów, która posługuje w Demokratycznej Republice Konga, gdzie od prawie trzech dekad trwa najbardziej krwawa wojna w Afryce. S. Agnieszka pochodzi z parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Garwolinie. Do Afryki wyjechała w 2004 r., choć powołanie misyjne poczuła już w trzeciej klasie liceum.