Nie ma chyba seminarium duchownego, w którym nie działałaby
schola. W siedleckim WSD tworzy ją dziewięciu alumnów pod
kierownictwem ks. dr. Piotra Radzikowskiego. Skład skromny, głos -
jak dzwon.
Ostatnio Scholę Gregorianum można było usłyszeć podczas liturgicznego wspomnienia bł. Wincentego Lewoniuka i Jego Towarzyszy. Dziewięcioosobowa grupa - bas i dwa tenory - zapewniła oprawę muzyczną podczas Eucharystii w pratulińskim sanktuarium, a na początku uroczystości perfekcyjnie wyśpiewała fragment Akatystu ku czci bł. Męczenników Podlaskich. - Podstawowym obowiązkiem scholi jest przygotowywanie śpiewów chorałowych na cotygodniową Mszę św. w seminarium sprawowaną w języku łacińskim. Ponadto schola zawsze animuje śpiewy na rozpoczęcie roku akademickiego, a podczas święceń diakońskich i kapłańskich oraz w Wielki Piątek modli się w katedrze liturgią godzin. W miarę możliwości uczestniczymy w uroczystościach diecezjalnych; tak było 23 stycznia - mówi ks. P. Radzikowski. Muzyczne talenty wyławiane są na początku studiów seminaryjnych. - Na pierwszych wykładach z muzyki kościelnej odbyło się przesłuchanie. Każdy z nas miał zaśpiewać jedną pieśń ze śpiewnika. Kiedy zaśpiewałem, ksiądz profesor powiedział: „Zapraszam do scholi”.
Ostatnio Scholę Gregorianum można było usłyszeć podczas liturgicznego wspomnienia bł. Wincentego Lewoniuka i Jego Towarzyszy. Dziewięcioosobowa grupa - bas i dwa tenory - zapewniła oprawę muzyczną podczas Eucharystii w pratulińskim sanktuarium, a na początku uroczystości perfekcyjnie wyśpiewała fragment Akatystu ku czci bł. Męczenników Podlaskich. - Podstawowym obowiązkiem scholi jest przygotowywanie śpiewów chorałowych na cotygodniową Mszę św. w seminarium sprawowaną w języku łacińskim. Ponadto schola zawsze animuje śpiewy na rozpoczęcie roku akademickiego, a podczas święceń diakońskich i kapłańskich oraz w Wielki Piątek modli się w katedrze liturgią godzin. W miarę możliwości uczestniczymy w uroczystościach diecezjalnych; tak było 23 stycznia - mówi ks. P. Radzikowski. Muzyczne talenty wyławiane są na początku studiów seminaryjnych. - Na pierwszych wykładach z muzyki kościelnej odbyło się przesłuchanie. Każdy z nas miał zaśpiewać jedną pieśń ze śpiewnika. Kiedy zaśpiewałem, ksiądz profesor powiedział: „Zapraszam do scholi”.