Służyć Bogu i ojczyźnie gotów!
- A najlepszymi ewangelizatorami młodych są ludzie młodzi - mówi ks. Stanisław Chodźko, pierwszy diecezjalny asystent KSM Diecezji Siedleckiej, które obchodzi 30-lecie istnienia. Bezpośrednim impulsem do odrodzenia i rozwoju KSM w diecezji była wizyta ad limina bp. Jana Mazura w Rzymie w styczniu 1993 r. Wówczas Ojciec Święty polecił polskim biskupom reaktywowanie KSM, które działało w Polsce jeszcze przed II wojną światową. Po powrocie z Rzymu bp Mazur usilnie zachęcał do założenia stowarzyszenia. Pierwszym diecezjalnym asystentem KSM mianował ks. Stanisława Chodźkę.
– W lutym 1993 r. ściągnął mnie z KUL-u do Siedlec, abym zajął się duszpasterstwem akademickim. Nasza siedziba mieściła się w budynku przy ul. Kościuszki. Tam mieliśmy swoją salę, kaplicę. I tam w kwietniu 1993 r. zostało zorganizowane pierwsze spotkanie w sprawie KSM-u. Jako gospodarz miejsca użyczyłem sali i byłem na tym spotkaniu – wspomina ks. S. Chodźko, przyznając, że nie spodziewał się, iż otrzyma od biskupa nowe zadanie.
Kilka dni później odbyła się rada krajowa KSM w Częstochowie. – Pojechałem na nią z kilkoma osobami. Z wielką radością przyjęto fakt, że do tworzenia struktur stowarzyszenia dołącza nowa diecezja. Powiedziałem wtedy, że teraz jesteśmy na ostatnim miejscu, ale za rok będziemy na pierwszym. Moją deklarację przyjęto brawami, ale też z lekkim uśmiechem. Tymczasem po roku mieliśmy już ponad 50 oddziałów KSM w diecezji i wysunęliśmy się na prowadzenie, jeśli chodzi o liczebność – zaznacza ks. Stanisław.
Para nie może iść w gwizdek
A zaczęło się od trzech oddziałów: w Łosicach, Kotuniu i parafii Bożego Ciała w Siedlcach. Ks. Chodźko nie miał jednak zamiaru zasypiać gruszek w popiele. KSM zaczęła organizować pierwsze szkolenia w domu rekolekcyjnym w Krzesku i zakładać nowe oddziały w parafiach. ...
Kinga Ochnio