Kultura
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

Stare-nowe inspiracje

W bialskim Muzeum Południowego Podlasia na ponad dwa miesiące zagościła ekspozycja „Re:interpretacje. Idee z odzysku”. Wystawa pokazuje, co może powstać ze zderzenia tradycji ze współczesnością.

Do odwiedzenia najnowszej ekspozycji zachęca już sam plakat. Na afiszu widzimy… pięciolitrową butelkę po wodzie mineralnej, w której ktoś zakisił ogórki. O co chodziło twórcom?

– Butelka z ogórkami jest doskonałym przykładem reinterpretacji, czyli czegoś, co żyje w naszej kulturze, codzienności i w naszych umysłach, a czego w ogóle nie zauważamy. To coś zostaje nagle przetworzone bądź przekształcone dla nowych potrzeb. Wcześniej do kiszenia ogórków używaliśmy drewnianych beczek, kamionkowych garnków i słoików. Teraz ktoś wpadł na pomysł, by do tego celu wykorzystać plastikowe butelki. Okazuje się, że nie musimy ich wyrzucać – tłumaczy Agnieszka Mikszta, kurator wystawy.

Coś trwa, coś zanika…

Na wystawie obok siebie ustawiono drewnianą skrzynię, w której dawniej panna młoda trzymała swoje ubrania i kufer wykonany z papierowej wikliny. W jednym miejscu umieszczono koszyki z traw i z papieru, plecionki ze skóry i łyka oraz z folii. Twórcy pokazali, że wzory, którymi dawniej dekorowano tzw. dywany i kapy do przykrywania łóżek, można wykorzystać do zdobienia opakowań regionalnych produktów spożywczych.

– Chcemy pokazać, że kultura żyje i przekształca się. Jej celem jest zaspokajanie naszych potrzeb. Człowiek dostosowuje ją do nich. Tradycja nie służy idealizowaniu przeszłości, czerpiemy z niej to, co jest nam potrzebne tu i teraz. To, co jest niepotrzebne, ulega zapomnieniu. Zdarza się jednak, że o pewnych rzeczach, które poszły w niepamięć, przypominają sobie następne pokolenia. Reinterpretujemy pewne sprawy, przetwarzamy je na nowo i bierzemy z nich to, co jest nam potrzebne. Takie zjawiska dotyczą m.in. wzorów, technik i materiałów. Dziś łatwiej jest upleść koszyk z papieru niż z wikliny. Szybciej możemy zdobyć folię niż łyko drzewa. Współczesność miesza się z tradycją; zostaje umiejętność, zmienia się tylko materiał. Wystawa pokazuje, w jaki sposób możemy z naszej tradycji czerpać i wykorzystywać ją do swoich potrzeb – wyjaśnia A. Mikszta.

Recykling w kulturze?

Na wystawie, oprócz różnych projektów, prezentowane są również zdjęcia Piotra Grzegorzewskiego. Na fotografiach uwieczniono twórców ludowych przy pracy. Autor zwraca uwagę na detale. Dzięki zbliżeniom, pokazującym np. pojedyncze nitki i patyczki, zwiedzający może choć trochę zagłębić się w świat rękodzieła, które powoli ulega zapomnieniu.

Oprowadzając po ekspozycji, jej kurator mówi o zjawisku zwanym recyklingiem kulturowym. Wystawa odnosi się nie tylko do recyklingu, rozumianego jako przetworzenie materiałów (współcześni twórcy wykorzystują makulaturę i folię spożywczą). Tu chodzi także o odzyskanie idei rękodzielnictwa i samowystarczalności.

– Kultura tradycyjna była samowystarczalna, materiały powszechnie dostępne, zaś same umiejętności przekazywane z pokolenia na pokolenia. Dziś brakuje przekazu. Ze szkoły nie wynosimy takich umiejętności, również materiał nie zawsze jest dostępny, a jeśli nawet mamy go w posiadaniu, to zazwyczaj nie wiemy, co z nim zrobić. Mam nadzieję, że ta wystawa zainspiruje przede wszystkim do tworzenia i kreatywności oraz do twórczego sposobu spędzania wolnego czasu. Zastanówmy się, zanim zechcemy coś wyrzucić – apeluje pani Agnieszka.

Wystawa będzie czynna do 17 czerwca.

Agnieszka Wawryniuk